Najbliższe dni na rynku ropy naftowej zapewne będą ciekawe, zwłaszcza że nad nowym porozumieniem naftowym wciąż rozpościera się aura niepewności. Nie wiadomo, czy producenci ropy będą w stanie, mimo dotychczasowych konfliktów, powrócić do solidarnej współpracy, a tym samym, spełnić optymistyczne oczekiwania rynku co do ograniczenia produkcji.
- Istnieje jednak duża szansa, że do interwencji – mniejszej lub większej – dojdzie, ponieważ niskie ceny ropy uderzają we wszystkich producentów – ocenia Dorota Sierakowska, analityk surowcowy Domu Maklerskiego BOŚ.
Jej zdaniem, jeśli zapadną konkretne decyzje o cięciu produkcji, to notowania ropy naftowej mogą wzrosnąć. Jednak potencjał do zwyżek nawet wtedy pozostanie ograniczony.
- Po kilku dniach lub tygodniach zwyżek, inwestorzy zaczną z powrotem przyglądać się uważnie fundamentom rynku ropy naftowej, a te pozostają słabe. Nadwyżka na rynku ropy w bieżącym roku jest praktycznie pewna – zagadką jest tylko to, jak będzie ona duża – ocenia Sierakowska.
W czwartek ok. godz. 12.30 ceny ropy idą w górę. Inwestorzy mają nadzieję na porozumienie producentów. Ceny ropy WTI na giełdzie w USA idą w górę o ponad 6 proc. do 26,7 dolarów za baryłkę, a ropy Brent na giełdzie w Londynie rosną o ponad 3 proc. do 34,2 dolarów za baryłkę.
Dotychczasowe wypowiedzi producentów ropy naftowej sugerują, że cięcia produkcji ropy w ramach nowego porozumienia sięgną nawet 10-15 mln baryłek dziennie. Byłaby to sytuacja bez precedensu, ponieważ dotychczasowe solidarne obniżki produkcji stanowiły zaledwie ułamek tej wartości.
Zdaniem Sierakowskiej, cięcia w takiej wielkości najprawdopodobniej i tak nie zniwelują całego spadku popytu na ropę naftową, gdyż zmniejszenie popytu może sięgać aż 20-30 mln baryłek dziennie. Niemniej, nawet takie cięcia są na tyle duże, aby wesprzeć notowania ropy naftowej, zwłaszcza że pod koniec marca pesymizm na tym rynku sięgnął zenitu.
Arabia Saudyjska i Rosja mają kluczowe znaczenie dla powodzenia porozumienia. To właśnie wzajemne relacje tych państw są kluczowe dla powodzenia całego przedsięwzięcia. Niedawny konflikt, w który Saudyjczycy i Rosjanie wpadli po fiasku negocjacji OPEC+ na początku marca, był jedną z najważniejszych przyczyn głębokich przecen ropy naftowej w ostatnich tygodniach.
- Pozostałe państwa, czy to tak istotne na rynku ropy jak USA, czy też mniejsi producenci z i spoza OPEC, będą miały drugorzędne znaczenie – ocenia Sierakowska.
Analityczka zwraca też uwagę, że nie ma pewności, że już dzisiaj padną jakiekolwiek szczegółowe deklaracje. Równie ważne pod kątem kluczowych decyzji może być spotkanie ministrów energii państw G20, które odbędzie się w piątek.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie