Rosyjska potęga oparta jest na surowcach i to właśnie dlatego one są celem sankcji za inwazję na Ukrainę. Po embargu na ropę i gaz oraz zakazie sprowadzania diamentów przyszedł czas również na złoto. Kraje członkowskie G7 zdecydowały o odcięciu się od rosyjskiego kruszcu, ale faktyczny zakaz handlem złotem Władimira Putina wprowadziły na razie cztery kraje: USA, Kanada, Wielka Brytania i Japonia.
Jak przekonywał w niedzielę brytyjski premier Boris Johnson, ma to bezpośrednio uderzyć w rosyjskich oligarchów i w serce machiny wojennej Putina. Według rządu w Londynie po surowcach energetycznych to złoto jest dla Rosji najważniejszym towarem eksportowym.
Choć Joe Biden zapowiedział, że siedem największych gospodarek świata - czyli Stany Zjednoczone, Japonia, Wielka Brytania, Kanada, Francja, Niemcy i Włochy - ogłosi wspólną decyzję o zakazie importu złota z Rosji, to Unia Europejska jako całość wciąż ostrożnie podchodzi do tego pomysłu.
Jeśli nawet Europa solidarnie dołączyłaby do embarga, to i tak nie niedużo by to zmieniło. - To ruch czysto symboliczny. Nie ma większego znaczenia - zaznacza w rozmowie z money.pl Dorota Sierakowska, ekspertka rynku surowców BOSSA. Bo Władimir Putin swoje interesy coraz częściej załatwia na Wschodzie.
Jak podkreśla analityczka, głównym źródłem przychodów Rosji jest sprzedaż surowców energetycznych, a oficjalne embargo na złoto może generować jedynie dodatkowe zamieszanie w rosyjskiej gospodarce. Samo w sobie nie powali Putina na deski, skoro kolejnych sześć pakietów sankcji wciąż nie powstrzymało wojny.
Złoty interes
Wśród 70 państw świata wydobywających złoto Rosja jest w ścisłej czołówce. Kolejne raporty Światowej Rady Złota (WGC) plasują ją na drugiej lub trzeciej pozycji. O status wicelidera światowego wydobycia rywalizuje z Australią (według ostatniego raportu WGC z końca 2021 r. wyprzedzała ją w produkcji cennego kruszcu o 15 ton rocznie). Podczas gdy światowy lider - Chiny - wydobywał 332 tony, rosyjska produkcja osiągała poziom 330,9 ton rocznie wobec 315,1 ton uzyskanych przez australijskie kopalnie. Prognozy Fitch Solutions z 2020 r. zakładały zaś, że w dekadę Rosja zostanie największym światowym wydobywcą.
- Choć faktycznie Rosja jest w złotej trójce, to światowa produkcja jest dość równomiernie rozłożona. Silną pozycję mają również Stany Zjednoczone, Kanada, Peru, RPA i Meksyk - wylicza Dorota Sierakowska. - Rynek już zareagował na sankcje Zachodu i przyzwyczaił się do ograniczeń, bo te właściwie funkcjonują już od kilku miesięcy - zaznacza.
Już w marcu London Bullion Market Association zawiesił na liście Good Delivery ze skutkiem natychmiastowym sześć rosyjskich podmiotów związanych z rafinacją i produkcją złota oraz srebra. - Obecna decyzja ma więc charakter symboliczny - dodaje Sierakowska.
Rosyjska produkcja trafia w dużej części na rynek wewnętrzny. Państwo regularnie skupuje złoto, powiększając rezerwy. Mówi się nawet o dwóch trzecich wydobycia, ale dane te nie są w pełni wiarygodne, gdyż Rosja utajnia szczegóły dotyczące państwowych zasobów.
Jak zaznacza Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark, oficjalny stan rosyjskich rezerw na koniec I kwartału miał wynieść 2301,64 tony kruszcu. "Istnieją jednak pewne przesłanki sugerujące, że ilość ta może być znacznie mniejsza, gdyż Rosja upłynnia część złota, by pozyskiwać środki na funkcjonowanie, jak i znacznie większa" - podkreśla w przesłanym komentarzu.
- Rosja regularnie uzupełnia swoje rezerwy, jako jeden z niewielu krajów niemal co kwartał skupywała złoto. Nie ma też aż tak dużych potrzeb. Nie wykorzystuje złota w produkcji technologii, głównie traktuje je jako zabezpieczenie oraz przeznacza na rynek jubilerski. Resztę sprzedaje innym krajom. Klientami są choćby banki centralne - zaznacza Dorota Sierakowska.
Złoża nie tylko w Rosji
Rosja ma swoje kopalnie głównie na Syberii. To tam odkryto duże złoże Suchoj Łog pod Irkuckiem obsługiwane przez jedną z najważniejszych rosyjskich spółek wydobywczych Polyus PJSC Gold. Złotonośne pole według danych tej firmy to największe nieeksploatowane złoże na świecie, zawierające 40 mln uncji złota.
Dla porównania: największa rosyjska kopalnia - Olimpiada - według RIA Novosti, posiada 26 mln uncji złota w zapasie. We wschodniej Syberii znajduje się również inna duża kopalnia Natałka, która miała przynieść 11 ton rocznie. To na nich opierają się główne prognozy wzrostu wydobycia Rosji.
Jednak Rosja opiera się nie tylko na kopalniach w kraju. Zdając sobie sprawę, że złoża się kurczą, poszukuje ich również poza granicami. Jak pisaliśmy w money.pl, takim nowym lądem dla Kremla jest Afryka. To tam od lat umacniane są rosyjskie wpływy.
Jak przypomina Michał Tekliński z Goldenmark, powiązana z Kremlem grupa Wagnera od 2017 r. ma budować w Sudanie zaplecze do wydobycia i transportowania złota.
Według "The New York Times", sudańska kopalnia złota, która należy do Meroe Gold, jest powiązana z oligarchą Jewgienijem Prigożynem. Zachód nałożył na niego sankcje już na początku marca. "Kucharz Putina", jak jest nazywany, stoi m.in. za firmami, które zatrudniają najemników z tzw. grupy Wagnera - przypomina Michał Tekliński.
Chętni na rosyjskie złoto
Jak podkreśla Dorota Sierakowska, zachodnie embargo na rosyjski kruszec będzie miało bardzo ograniczony charakter. Przede wszystkim dlatego, że mimo ofensywy dyplomatycznej wpływ Zachodu na wiele krajów, które nie potępiły rosyjskiej agresji, jest niewielki.
- Zakaz kupna rosyjskiego złota razie skuteczny nie będzie. Rosja wciąż będzie miała klientów w Azji i na Bliskim Wschodzie. Chiny czy Indie jako duże gospodarki bez problemu mogą wciąż kupować kruszec. Putin ma również sojuszników w Afryce i Ameryce Południowej. Chętnych na rosyjskie złoto nie brakuje - zaznacza ekspertka Bossa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co znamienne, aktualnie sprowadzanie tego metalu jako półproduktu przez rafinerie nie jest zabronione - przypomina Michał Tekliński. Złoto wciąż kupuje również Europa. Przykład? "W maju jedna ze szwajcarskich rafinerii sprowadziła – po raz pierwszy od 24 lutego – 3,1 ton złota do rafinacji" - zauważa w komentarzu ekspert Goldenmark. Informowała o tym agencja Reutera, która wyjaśniała, że Szwajcaria jest światowym centrum rafinacji i tranzytu złota.
Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel niejednoznacznie określił stanowisko UE wobec sankcji. "Jeśli chodzi o złoto, jesteśmy gotowi wgłębić się w szczegóły i sprawdzić, czy możliwe jest takie ukierunkowanie działań, by uderzyły one w gospodarkę rosyjską, a nie w nas samych" - wyjaśnił Michel cytowany przez portal Euroactiv.
Cios dla rosyjskich firm
Uderzenie w rosyjskie złoto jednak może przynieść pewne efekty. Już ograniczenia w handlu doprowadziły do poważnych problemów rosyjskich spółek wydobywczych i kopalń.
Pod koniec kwietnia Reuters donosił o opóźnieniach projektów drugiej co do wielkości firmy wydobywającej złoto w Rosji - Polymetalu - wynikających bezpośrednio z sankcji. Choć wysokie ceny złota przyniosły wyższe wpływy, to gigant musiał zmienić swoje plany. Vitaly Nesis, dyrektor generalny Polymetal informował, że należący do spółki zakład rafineryjny POX-2 będzie musiał się liczyć z sześciomiesięcznym opóźnieniem i rozpocznie produkcję w drugim kwartale 2024 r.
Firma zawiesiła również swój projekt Pacific POX i rozważa zmianę lokalizacji zakładu przetwórczego złota w Kazachstanie. Jak przypomina Reuters, również rozpoczęcie budowy złoża złota Veduga zostało opóźnione o nawet 1,5 roku.
Również największa spółka wydobywcza w Rosji - Polyus - od rozpoczęcia inwazji rosyjskiej na Ukrainę zanotowała spadki na giełdzie. Dziś jej kurs jest daleko poniżej punktu tąpnięcia z 24 lutego.
Rosyjskie spółki mają również problemy z wypłacalnością. Na początku kwietnia agencja Interfax informowała, że należący do objętego sankcjami Aleksieja Mordaszowa Nordgold nie był w stanie dokonać płatności za dolarowe euroobligacje z wykupem w 2024 r., co właściwie oznacza techniczne bankructwo.
Spółka zasłaniała się problemami technicznymi. Nie przekazała na czas środków na wypłatę kuponu na 400 mln dol. - pisała "Rzeczpospolita".
Problemy rosyjskich spółek ograniczają ich możliwości rozwoju, pozyskiwania nowych złóż, a w konsekwencji mogą oznaczać konieczność pozbywania się aktywów.
- Już widać wzmożenie eksportu złota przez Azję. Sektor wydobywczy jest przestarzały i wiele firm ma problemy. Ograniczenie dostawa części zamiennych, technologii utrudnia jego funkcjonowanie. Na rynku jest wielu innych graczy, którzy chętnie zapełnią ewentualną lukę po rosyjskim złocie - konkluduje Sierakowska.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl