Novatek może stać się nową perłą w koronie wśród rosyjskich czempionów, detronizując Gazprom. Rywalizacja między gazowymi potentatami trwa od lat. Zwłaszcza, że Novatek jest przedsiębiorstwem prywatnym (przynajmniej w teorii), a Gazprom spółką państwową.
Wojna wywróciła stolik
Za sprawą europejskich kontraktów i sieci rurociągowej Gazprom miał w swoich rękach 40 proc. całego rynku gazowego UE. Jednak inwazja na Ukrainę zmieniła wszystko. Koncern kierowany przez Aleksieja Millera, mimo że sankcje UE nie objęły gazu, z każdym miesiącem tracił swoje wpływy. Eksport rosyjskiego surowca do Europy przez rurociągi spadł na koniec 2022 roku o 45 proc. w ujęciu rok do roku. To najniższy poziom od rozpadu ZSRR.
I to stało się szansą dla Novateku. Europa szukająca zabezpieczenia energetycznego w LNG musiała znaleźć nowych dostawców. Co prawda, Wielka Brytania i kraje bałtyckie na czarnej liście umieściły również rosyjski LNG, ale część krajów UE zwróciła się ku Novatekowi. Przykład? Popyt na rosyjski surowiec ze strony Hiszpanii, która zwiększyła zakupy o 45 proc. rok do roku - wynikało z danych hiszpańskiej firmy energetycznej Enagas.
Choć nie ma embargo na import rosyjskiego gazu, to jego udział w europejskim rynku gwałtownie spadł. Sposobem na gazowe uniezależnianie się od Rosji było także ograniczenie popytu na gaz - konsumpcja gazu w UE spadła i to o kilkanaście procent. Gaz rurociągowy sprowadzany z Rosji został w dużej mierze zastąpiony importem gazu w formie skroplonej, w tym także LNG sprowadzanym z Rosji - zaznacza Zuzanna Nowak, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Novatek rzuca wyzwanie
Według wyliczeń Refinitiv Eikon, przytaczanych przez agencję Reutera, realizowane przez Gazprom dostawy gazu ziemnego do Europy w okresie od 1 stycznia do 15 lipca br. wyniosły 13,8 mld m. sześc. surowca. Surowiec trafiał do UE głównie przez Morze Czarne gazociągu TurkStream oraz tranzytem przez Ukrainę. Państwowy koncern sprzedaje również niewielkie ilości LNG - wskazał w ostatniej analizie Ośrodek Studiów Wschodnich.
W tym samym czasie do odbiorców europejskich trafiło ok. 12,3 mld m sześc. rosyjskiego gazu skroplonego, który sprzedawany jest przez prywatny koncern Novatek. "Różnica pomiędzy wolumenami dostarczanymi przez te dwa podmioty wyniosła więc zaledwie ok. 1,5 mld m. sześc., po raz pierwszy w historii dostaw" - wskazuje OSW.
To oznacza coraz bardziej zaciekłą walkę między oboma koncernami, w której Novatek ma coraz większe możliwości, podczas gdy potęga Gazpromu topnieje.
Gazprom w Novateku
Jak wskazuje Zuzanna Nowak, Novatek znany był od lat jako prywatny konkurent wobec Gazpromu - choć wcale nieodległy od rosyjskiej władzy. Miliarder Leonid Michelson, założyciel Novateku, był wielokrotnym gościem na Kremlu zabiegającym o względy Putina.
W obecnych realiach trzeba patrzeć na niego jako przedsiębiorstwo bezpośrednio powiązane z Kremlem, potencjalnie szkodliwe dla interesów UE. Rosyjska spółka, to rosyjska spółka. Czy to Gazprom, czy to Novatek, czy Rosneft – czy inne mniejsze przedsiębiorstwa, ich funkcjonowanie w dzisiejszej Rosji jest z pewnością zależne od rosyjskich władz, które w razie potrzeby sięgną po jego zasoby. Tym bardziej, że Novatek zarządza strategiczną infrastrukturą eksportową.
Jak wspomnieliśmy, oficjalnie to koncern prywatny, należący do Michelsona, ale 19 proc. akcji ma w nim Gazprom. - Trzeba też pamiętać, że jeden z liderów Novateku, Giennadi Timczenko, został obłożony sankcjami, a potem z Novateku odszedł - przypomina analityczka PISM.
Novatek prosi Kreml o pomoc. Chce obniżenia podatku
Był on jednym z najbliższych ludzi Putina i posiadał 23 proc. udziałów. Problem w tym, że ocenie struktura właścicielska Novateku nie jest klarowna. Ani sprawozdania z działalności firmy z 2022 r., ani informacje na stronach nie ujawniają tych informacji. Jak sugerował Reuters, nie jest wykluczone, że wraz z rosnącą siłą Novateku, Kreml będzie skłonny zwiększyć kontrolę nad spółką.
Zagrożenie?
OSW przestrzega, że wzrost dostaw rosyjskiego LNG do UE stanowi potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego UE.
Dalszy wzrost importu pochodzącego z Rosji gazu skroplonego wzmocniłby także europejską zależność od tego kierunku – w I kwartale br. rosyjski LNG stanowił 7 proc. całości importu surowca w UE. Utrzymanie się zaś dotychczasowego tempa dostaw LNG przez całe II półrocze br. poskutkuje dostarczeniem do odbiorców unijnych wolumenu o wielkości ok. 20 mld m sześc., co odpowiadałoby przepustowości jednej nitki Nord Streamu 1 - czytamy w analizie.
Jak dodaje OSW, sprzedaż LNG stanowi więc źródło wpływów finansowych dla rosyjskiej elity.
Zdaniem Zuzanny Nowak rola rosyjskiego gazu będzie jednak redukowana. Unia Europejska ma bowiem w planach dalsze ograniczanie wpływów rosyjskich przedsiębiorstw energetycznych na unijny rynek energii i zakończenie zakupów surowców w Rosji do 2027 r.
- Podstawowymi celami odchodzenia od rosyjskich paliw była wszakże chęć niesponsorowania rosyjskiej wojny na Ukrainie oraz uderzenie w rosyjski budżet. Te cele – tak długo jak wojna na Ukrainie trwa – powinny obowiązywać i być realizowane - zaznacza nasza rozmówczyni.
Jak pisaliśmy w money.pl, w marcu 2023 r. Komisja Europejska zainicjowała rozwój mechanizmów do blokowania importu LNG z Rosji przez europejskie kraje. Wciąż jednak jego szczegóły są dopracowywane.
Rosyjski gaz jest także wykluczony z unijnej platformy wspólnych zakupów gazu. - Nie wiem, czy uda się udział Rosji w europejskim rynku energii doprowadzić do zera (problemem jest i LNG, i LPG w niektórych państwach członkowskich), ale już teraz – przy niewielkim udziale w rynku gazu – możliwość wywierania negatywnego wpływu na UE i manipulowanie zasobami jest bardzo małe - przekonuje.
Koń trojański Moskwy?
Według OSW, fakt realizowania dostaw na europejski rynek przez Novatek, stanowi jedynie pozorną różnicę względem Gazpromu. Autorytarne rządy Putina i struktura państwa przez wielu komentatorów porównywalna do mafijnych układów daje podstawy do tego, by za realny uznać scenariusz, w którym interesy Kremla w Europie reprezentować będzie Novatek na podobnych zasadach, jak działo się to w przypadku Gazpromu.
- Nieważne, jaki będzie szyld rosyjskiego przedsiębiorstwa eksportowego: Gazprom czy Novatek – nie można mu ufać i w UE robić należy wszystko, by nie doprowadzić do zwiększania jego udziałów w rynku, a wręcz go zmniejszać - wskazuje Zuzanna Nowak. - Myślę, że w UE taka świadomość jest powszechna - z kilkoma wyjątkami państw i przedsiębiorstw bliższych Rosji - zaznacza.
Nawet jeśli Moskwa widziałaby Novatek jako konia trojańskiego dla Europy, to i tak jego możliwości są znikome. Może to wcale nie koń trojański, a "miś na miarę rosyjskich możliwości"? - konkluduje ekspertka PISM.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl