W weekend państwa Unii Europejskiej porozumiały się w sprawie nałożenia na rosyjską ropę pułapu cenowego na poziomie 60 dol. za baryłkę. Mechanizm przyjęły także kraje G7 (Francja, Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy i Kanada) oraz Australia. Dotyczy, co należy podkreślić, tylko surowca sprowadzanego drogą morską.
Eksperci z wielu powodów uznają limit cenowy za niewystarczający. "Podjęcie przez UE decyzji w sprawie pułapu cenowego stanowi w istocie złagodzenie wcześniej przyjętych sankcji unijnych" - napisał dr Szymon Kardaś, ekspert OSW ds. Rosji, w swojej analizie wprowadzonego limitu na ropę. Dlaczego?
Co ważne, unijne embargo na rosyjski surowiec sprowadzany drogą morską, które uzgodniono w czerwcu, zabroniło świadczenia usług transportu morskiego, pomocy technicznej, usług pośrednictwa, finansowania lub pomocy finansowej związanych z transportem morskim rosyjskiej ropy i produktów naftowych do państw trzecich.
Natomiast: "Zgodnie z treścią podjętej 2 grudnia decyzji, w przypadku gdy surowiec z Rosji będzie sprzedawany po ustalonej cenie (lub niższej), zostanie zwolniony z części wspomnianych wyżej ograniczeń dotyczących państw trzecich" - zwraca uwagę dr Kardaś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny paliw zbyt wysokie? Pułap na rosyjską ropę może tu chybić
Argumentów analityk OSW ma więcej. Dr Kardaś podkreśla, że wielomiesięczne negocjacje uwidoczniły podział wewnątrz UE w kwestii polityki wobec Rosji. Część krajów, w tym Polska, chciały pułapu na poziomie 30 dol. za baryłkę. Inne, jak m.in. Grecja i Cypr, chciały limitu nie niższego niż 70 dol. To efekt tego, że sektory transportowe tych państw są mocno zależne od transportu ropy z Rosji.
Analityk zwraca też uwagę, że przyjęty przez państwa UE pułap cenowy jest zbyt wysoki, by Rosja go odczuła. Jest on wyższy od cen rosyjskiej ropy Urals, która sprzedawana jest w europejskich portach.
"Zgodnie z danymi publikowanymi przez agencję Argus rosyjska ropa kosztowała 30 listopada w porcie w Primorsku 48 dol. za baryłkę, w porcie w Rotterdamie – niecałe 53 dol. a w porcie Augusta – niecałe 58 dol." - wskazuje Kardaś.
Zaznacza jednak, że pułap jest niższy od stawek, które trzeba płacić na Dalekim Wschodzie. Na przykład marka WSTO kosztuje tam 73 dol. za baryłkę. Co istotne, zdaniem analiz branżowych Rosji opłaca się sprzedaż surowca nawet za 25-30 dol.
Zastąpić rosyjskie surowce i zabrać Putinowi klientów
Pytanie, co w obecnej sytuacji zrobią Indie, Turcja i Chiny, które po wybuchu wojny w Ukrainie stały się głównymi odbiorcami rosyjskiej ropy. W przypadku tego pierwszego kraju import wzrósł z 1,5 mln ton od stycznia do października 2021 r. do blisko 20 mln ton w analogicznym okresie 2022 r.
W tym kontekście można mówić o pewnym pozytywie, w sensie mocniejszego nacisku na kraje, które nie zrezygnowały z rosyjskiej ropy po tym, jak Kreml zaatakował i wciąż atakuje obiekty cywilne w Ukrainie.
OPEC + utrzymuje produkcję. Ceny ropy rosną
"Nie można wykluczyć, że kraje te mogą być w pewnym zakresie zmuszone (przynajmniej częściowo) do tego, by dostosować się do przyjętego mechanizmu ze względu na ograniczenia dotyczące świadczenia unijnych usług transportowych, finansowych i ubezpieczeniowych w odniesieniu do kontrahentów z państw trzecich. Do szczególnie newralgicznych należą przy tym usługi ubezpieczeniowe, które w przypadku 80–90 proc. transakcji świadczone są przez podmioty zarejestrowane w krajach należących do G7" - wskazuje ekspert OSW.
Droższy surowiec czy ryzykowny transport?
Niewiadomą w kontekście limitu cenowego jest to, jakie Władimir Putin ma możliwości omijania sankcji. A może to robić np. z wykorzystaniem tzw. floty widmo, która - jak donosi agencja Rystad, rośnie w siłę. Rosja w tym roku nabyła 103 tankowce. Potrzebuje 60-70, by zachować eksport na zbliżonym obecnie poziomie.
Tutaj jednak pojawia się kwestia tego, czy importerzy będą chcieli kupować surowiec dostarczany "flotą widmo", czyli co najmniej bez większych zabezpieczeń.
Limit cenowy, nawet jeśli nie będzie mocno odczuwalny przez Rosję, może być potraktowany jako pretekst do akcji odwetowych wobec Zachodu. Zapowiedź tego padła z ust Putina, zanim jeszcze pułap został zatwierdzony.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.