Kilka tygodni temu prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadberężny otworzył nową stację i zapowiedział "odwilż" w cenach paliw i rozbicie sugerowanej przez mieszkańców zmowy cenowej, a przynajmniej otwarcie konkurencji.
Udało się, co potwierdzają klienci. - Stacja działa od trzech tygodni, a dopiero dziś udaje mi się zatankować. Za każdym razem była informacja, że paliwa zabrakło - mówi money.pl stojąca przy automacie służącym do płacenia Aleksandra.
Prezes PKN Orlen uspokaja kibiców. "Nie wycofamy się ze sponsoringu sportu"
- Po 12 latach, od kiedy rozpoczął się w Stalowej Woli społeczny protest "Zabij ceny paliw, zanim one…", dzięki olbrzymiemu zaufaniu społecznemu mieszkańców mogliśmy wspólnie z MZK podjąć decyzję, która wymagała determinacji i odwagi, by utworzyć miejską stację paliw w Stalowej Woli - mówi. Na forach internetowych lokalnych mediów pojawiają się setki wpisów dot. rzekomej zmowy, która ma windować ceny paliw w okolicy.
Różnica między Stalową Wolą, a odległymi o około 30-40 km Tarnobrzegiem, Mielcem czy Sandomierzem, to od 2 do 50 gr na litrze. Zależy kto pisze. Prezydent deklaruje jednak, że na "Miejskiej stacji benzynowej" litr benzyny czy oleju napędowego będzie tańszy od 20 do 40 gr za litr niż na okolicznych stacjach - głównie pod markami spółek Skarbu Państwa - Orlenu i Lotosu.
To o tyle ciekawe, że dostawcą paliwa dla miejskiej stacji jest właśnie Orlen i to m.in. jemu przypisuje się niską cenę paliwa. - Cena jest możliwa dzięki zmniejszonej marży oraz bardzo korzystnych stawkach (...). Dostawcą paliw do naszej stacji jest PKN Orlen. Ponadto docelowo system bezobsługowy nie będzie generował tzw. kosztów osobowych, które również przekładają się na finalną cenę paliwa - mówiła w trakcie otwarcia Anna Pasztaleniec, prezes zarządu MZK Sp. z o.o.
20 marca litr "95" kosztował 4,55 zł, a litr ON 4,85 zł. Dla porównania średnia cena w woj. podkarpackim wynosiła 5,02 zł za litr benzyny i 4,66 zł za litr oleju napędowego. E95 była więc wyraźnie tańsza, podczas gdy olej napędowy dużo droższy niż średnia. Stacja miała rozwiązać jednak problemu miasta, nie województwa, dlatego postanowiliśmy się wybrać na miejsce i porównać ceny dziś.
Na "miejskiej stacji" za litr "95" trzeba było zapłacić 4,88 zł, a za litr oleju 4,96 zł. Na okolicznych Orlenie, Lotosie i Circle K ceny odpowiednio kształtowały się na poziomie od 4,97 do 5,02 zł. i od 5,13 do 5,18 zł. To oznacza maksymalną różnicę 14 gr na litrze benzyny i 22 gr na litrze oleju napędowego. Tankując 50 litrów oleju napędowego można więc zaoszczędzić 11 zł.
- Gdyby nie ta stacja, to takich cen w życiu, by nie było. Od jej otwarcia ceny w okolicy spadły, ale i tak nie są niższe niż na "miejskiej". To o czymś świadczy, prawda? Nie głosowałem na tego prezydenta, ale to mu się udało i stacja jest wyjątkowo popularna - mówi nam 40-letni Krzysztof, który tankuje na stacji "95".
- Popularna? To mało powiedziane. Ma pan szczęście, że przyjechał dziś. Wczoraj po południu stały tylko informacje, że paliwo się skończyło - dorzuca Aleksandra.
Ceny paliw pójdą w górę. Ropa najdroższa w tym roku
Klienci zgodnie przyznają, że właściciel czyli spółka MZK należąca do miasta musi zamawiać więcej paliwa, bo wróżą kolejny wzrost popularności stacji. Na razie mieszkańcy mają obawiać się całkowitej automatyzacji stacji. Faktycznie, gdy tankujemy co i rusz do zdezorientowanego kierowcy podchodzi ochroniarz, który tłumaczy, jak działa terminal, w którym "składamy zamówienie" na konkretną objętość paliwa. Zapewnia, że jeśli się nie zmieści w baku, system zwróci pieniądze na kartę.
Koszt przebudowy dawnej stacji zaopatrującej miejskie autobusy w stację ogólnodostępną i bezobsługową wyniósł 2,2 mln zł. Głównym inwestorem była miejska spółka MZK.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl