Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Polski port coraz ważniejszy dla Niemców. Korzystamy na tym

Podziel się:

Tylko w maju przez gdański Naftoport przetoczono rekordowe 3,4 mln ton ropy naftowej i paliw z 41 zbiornikowców. Część tego ładunku to dostawy dla zagranicznych klientów, w tym niemieckich rafinerii. Po odcięciu dostaw ropociągiem z Rosji, Polska stała się dla nich najważniejszą bramą.

Polski port coraz ważniejszy dla Niemców. Korzystamy na tym
Gdański Naftoport stał się kluczowym punktem odbiory ropy naftowej dla regionu (Naftoport, YouTube, Revolver Wings, naftoport.pl)

Polski port na Bałtyku stał się naftowym hubem dla regionu. To właśnie przez gdański Naftoport zabezpieczane są potrzeby rafineryjne zarówno Polski, jak i naszych najbliższych sąsiadów. Jak wynika z danych przedsiębiorstwa, w całym 2022 r. przez polską "bramę północy" przypłynęło 24,5 mln ton ropy naftowej oraz gotowych produktów w postaci paliw. W sumie do polskiego nabrzeża zawinęło 363 zbiornikowców.

Wraz z rugowaniem rosyjskich surowców z Europy Polska zyskuje na znaczeniu jako kluczowy punkt przeładunkowy na Bałtyku. Embargo na rosyjską ropę oraz obawy przed zniszczeniem naziemnej infrastruktury przesyłowej podczas działań wojennych w Ukrainie sprawiły, że kolejne kraje przestawiają się na dostawy morskie, sukcesywnie zwiększając zakupy surowca tą drogą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Milion "elektryków" premiera Morawieckiego. Kiedy Izera spełni tę obietnicę? Jest data

Według najnowszych danych Naftoportu maj był rekordowym miesiącem pod względem tonażu przeładunkowego. Przez gdański port przetoczono wtedy aż 3,4 mln ton ropy naftowej i paliw z 41 przyjętych zbiornikowców.

Naftoport w Gdańsku od miesięcy bije kolejne rekordy importu ropy i paliw - w maju sprowadzono 3,4 mln ton ropy naftowej i paliw, najwięcej w historii istnienia portu - 40,8 mln ton w skali roku. To więcej, niż wynoszą potrzeby polskich rafinerii szacowane na ok. 27 mln ton. Daje to możliwość eksportu sprowadzanej ropy i podnosi bezpieczeństwo dostaw sąsiadów w tym Niemiec - tłumaczy w rozmowie z money.pl Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Polska brama zamiast rosyjskiej rury

Polski Naftoport ma techniczne możliwości zaopatrzenia wewnętrznego rynku w potrzebną ropę z morza. Z gdańską i płocką rafinerią łączy go ropociąg. Jednak sieć rur daje też znacznie większe możliwości zaopatrywania w surowiec kraje sąsiedzkie.

Polska "brama północy" stała się szczególne istotnym naftowym oknem na świat dla Niemiec. Oparte na przerobie rosyjskiej ropy Urals rafinerie Schwedt i Leuna w momencie odcięcia dostaw ze Wschodu musiały znaleźć alternatywę. Stał się nią Gdańsk.

Jak poinformowała money.pl Diana Heuer, odpowiadająca za komunikację w TotalEnergies, czyli właściciela rafinerii w Leunie, zakład całkowicie zaprzestał zakupu rosyjskiej ropy z końcem 2022 r. i obecnie nie przerabia już ropy naftowej z Rosji.

Ropa naftowa będzie teraz nabywana na rynku międzynarodowym i transportowana do portu w Gdańsku na polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego tankowcami lub statkami towarowymi zamiast bezpośrednio rurociągiem z Rosji. Z portu w Gdańsku ropa naftowa jest pompowana rurociągiem o długości około 1000 kilometrów do rafinerii w Leunie - wskazuje.

Przerabiająca 12 mln ton ropy naftowej Leuna to - jak wspomnieliśmy - niejedyna na terenie Niemiec rafineria opierająca dostawy surowca o polski port i sieć przesyłową.

Jak poinformowało money.pl Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu Niemiec, kierowane przez wicekanclerza Roberta Habecka, Gdańsk pozostaje ważnym kierunkiem dostaw dla tego zakładu. Resort Habecka sprawuje nadzór komisaryczny nad większościowym udziałowcem w PCK Schwedt - rosyjskim Rosnieftem - więcej o tym przeczytasz TUTAJ.

Rafineria Schwedt przerabiała do tej pory rosyjską ropę transportowaną przez ropociąg "Drużba". Zbliżoną do tej, którą rafinowały również polskie zakłady. Po wprowadzeniu sankcji konieczne było znalezienie nowych kierunków i tu nastąpił ukłon w stronę Polski, a dokładniej Gdańska.

PCK pracuje stabilnie z ropą naftową kupowaną na rynkach światowych, która dostarczana jest trzema trasami dostaw - portem w Rostocku, portem w Gdańsku oraz ropą kazachską poprzez system polskich rurociągów - informuje niemieckie ministerstwo.
Zobacz także: Naftoport

Polskie ambicje naftowe

Niemieckie rafinerie wspierają pozycję gdańskiego portu jako naftowego hubu. Można by zadać pytanie, dlaczego, skoro mają własny port naftowy w Rostocku i nie mniejsze ambicje w budowaniu węzłów energetycznych dla naszej części kontynentu.

Tyle że Rostock może obsługiwać tankowce o nośności do 100 tys. ton, a jego możliwości przeładunkowe to około 6 tys. ton na godzinę. W rok przepływa przez niego średnio 2,45 mln ton ładunków płynnych. Jest więc zbyt małym i płytkim portem, by zaspokoić potrzeby Schwedt i Leuna.

I tu warto też przypomnieć, że Niemcy rozbudowują dopiero rurociąg Rostock-Schwedt, łączący port z rafinerią. "W styczniu zastosowano również urządzenia zwiększające przepływ (które zwiększają przepustowość rurociągu o około 5 do 10 proc.). Rurociąg jest rozbudowywany przy wsparciu finansowym rządu niemieckiego w celu wzmocnienia tej drogi dostaw" - informowało nas wcześniej Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu Niemiec.

Tymczasem polski Naftoport jeszcze przed rozbudową w 2020 roku przeładowywał 40 mln ton w ciągu roku. Dobudowane cztery kolejne zbiorniki paliwa PERN rozwinęły możliwości Terminalu Naftowego Gdańsk. Dzięki nim baza do przechowywania paliwa powiększyła się o prawie 550 tys. m sześc. pojemności. We wrześniu 2021 roku oddano do użytku ostatni zbiornik o pojemności 45 tys. m sześc.

W marcu w Terminalu Naftoportu przekroczono wielkość 300 mln ton przeładowanych ropy naftowej i paliw płynnych.

Polska zyskuje na embargu

To, że odcięcie rosyjskich dostaw stało się dla Polski szansą na umocnienie pozycji na Bałtyku dostrzega też niemiecka prasa. Jak pisał "Berliner Zeitung", Polska chce skorzystać z unijnego embarga na Rosję.

"Deklarowanym celem państwowego koncernu naftowego PKN Orlen jest zastąpienie Rosji jako głównego dostawcy ropy naftowej dla Europy Środkowo-Wschodniej. Polska dysponuje niezbędną infrastrukturą, odpowiednimi dostawcami i wystarczającą ilością paliwa, aby zapewnić ciągłość dostaw ropy do regionu" - chwalił nas niemiecki dziennik.

Choć sam wzrost wykorzystania Naftoportu w wyniku sankcji na rosyjską ropę jest dla Polski i Europy korzystny, wynika on z rosyjskiej inwazji na Ukrainę, której koszty polski i europejski sektor energetyczny będzie ponosił co najmniej przez kolejne 2-3 lata - zaznacza jednak Kamil Lipiński, analityk PIE.

Ciężarem, który będą musiały ponieść kraje Wspólnoty będą zarówno programy pomocowe dla odbiorców chronionych, jak i wyższe ceny oraz koszty rozbudowy infrastruktury - wylicza ekspert.

Ponad rok wojny drastycznie zmienił bowiem mapy energetyczne świata. W wyniku obustronnych sankcji Rosja utraciła rynek, który wchłaniał prawie 2,5 mln baryłek ropy dziennie. Embargo na dostawy drogą morską ropy, jak i paliw oraz produktów ropopochodnych, oraz ograniczenia cenowe na dostawy do krajów trzecich już teraz kosztują Rosję majątek. Wymusiły jednak również na krajach UE zmianę dostawców i szlaków przepływu surowców.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
surowce
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl