Spółka przekazała w poniedziałek (22 lipca), że Paweł Miłek kupił 500 akcji po 16 zł każda. To kolejna tego typu transakcja członka zarządu PKP Cargo. Przykładowo Marcin Wojewódka, p.o. prezesa przewoźnika, 12 lipca kupił 2 tys. akcji po 16,33 zł.
Transakcje tymczasowego szefa PKP Cargo, którego zadaniem jest uzdrowienie finansów spółki, wzbudziły niedawno sporo emocji. Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion, w komentarzu dla money.pl studził jednak nastroje, pisząc, że "sprawa nie wygląda na taką, którą należy potępić bez analizy".
Z kolei Marcin Wojewódka wyjaśniał: "Wszystkie działania, jakie obecnie podejmuję, są zgodne z obowiązującymi przepisami Rozporządzenia MAR. Co więcej, od samego początku mojej bytności w PKP CARGO S.A. Komunikuje, że wierzę w przyszłość PKP CARGO S.A. i że moim zamiarem jest zaangażowanie prywatnych środków w naszą spółkę, i czynię to konsekwentnie. Pozwalają mi na to przepisy i działam zgodnie z nimi. Byłem też akcjonariuszem PKP CARGO S.A. przed objęciem funkcji w organach spółki".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister infrastruktury zabrał głos ws. PKP Cargo
Spółka znajduje się w tak złej sytuacji finansowej, że tymczasowy zarząd planuje przeprowadzić zwolnienia grupowe. Pracę stracić może 4 tys. osób. Skala - jak przekonuje zarząd - zależy od ustępstw związków zawodowych.
- Chciałbym uspokoić wszystkich tych, którzy martwią się o spółkę PKP Cargo. (...) Ta spółka nie ma prawa upaść i nie upadnie, jest zbyt ważna i warunki prawne nie pozwalają na dojście do tego typu sytuacji. Jest wręcz przeciwnie - ta spółka jest prowadzona na dobre tory - zapewniał w ubiegłym tygodniu Dariusz Klimczak, minister infrastruktury.
Przyznał jednocześnie, że rozumie "związki zawodowe, stronę społeczną, która się martwi". - Zapewniam wszystkich, że nie ma możliwości upadku tej firmy. Ta firma tylko i wyłącznie może wchodzić na dobre tory i każdy krok, który jest podejmowany, właśnie idzie w tym kierunku - podkreślił szef resortu.