Wywiad z Jadwigą Emielewicz w programie "Money. To się liczy" , w którym wicepremier zasugerowała, że również świadczenie 500+ mogłoby przybrać formę bonu, wywołał burzę.
- Z całą pewnością jest to droga, którą chcemy podążać - mówiła w rozmowie z Mateuszem Ratajczakiem wicepremier. Dodała, że "realizacja innych świadczeń w ten sposób daje także gwarancję, że to co ustawodawca zaplanował, w istocie zostanie zrealizowane”, w związku z czym "będziemy chcieli przechodzić w jak największą liczbę realizacji kolejnych także świadczeń w ten sposób".
Jadwiga Emilewicz po paru dniach wycofała się tej sugestii, a informację o zmianach w programie PiS dementował m.in. rzecznik rządu.
Pomysł przekształcenia wypłat w formę bonu ostro skrytykowała także Beata Szydło, była premier, a obecnie europosłanka.
500+ w formie bonu? Emilewicz się wycofuje
Posłowie postanowili jednak wyjaśnić tę kwestię bezpośrednio z premierem. W tym celu 4 sierpnia złożyli interpelację poselską, pytając o plany rządu i o ewentualne informacje na temat niewłaściwego wykorzystania środków z programu 500+.
Jak zaznaczyli, jest wyraźna różnica między bonem turystycznym a potrzebami, jakie ma w założeniu finansować wypłata 500 zł.
"Potrzeby dzieci i młodzieży są bardzo zróżnicowane – mogą to być np. zakup jedzenia, odzieży czy sprzętu elektronicznego, udział w kulturze, wyjazdy turystyczne w kraju i za granicę, umożliwienie dziecku opieki nad zwierzęciem czy wspierania inicjatyw obywatelskich, oszczędzanie na studia, wyjścia towarzyskie z rówieśnikami itd. Zastosowanie formy bonu z pewnością uniemożliwiłoby ich zaspokojenie. W związku z tym zachowanie pieniężnej formy świadczenia wychowawczego 500+ wydaje się być optymalnym rozwiązaniem" - czytamy w interpelacji.
Pod zapytaniem podpisali się posłowie: Marcelina Zawisza, Magdalena Biejat, Adrian Zandberg, Daria Gosek-Popiołek oraz Paulina Matysiak. Wciąż czekają na oficjalną na odpowiedź rządu w tej sprawie.