Barbara K. zajmowała się sprawą Amber Gold w latach 2009-2012, a więc tuż po tym, gdy wpłynęło zawiadomienie od Komisji Nadzoru Finansowego. Według śledczych, prokurator niedopełniła obowiązków i przekroczyła uprawnienia.
Prokuratura Okręgowa w Legnicy, która skierowała akt, twierdzi, że Barbara K. nie wykonała wielu czynności, które były "oczywiste z punktu widzenia prowadzenia śledztwa".
"W rezultacie umożliwiła kontynuowanie przestępczej działalności przez Marcina P. i kierowaną przez niego spółkę Amber Gold, której działania doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem niemal 19 tysięcy osób" - podkreślono w komunikacie, który cytuje PAP.
Amber Gold. Do gdańskiego sądu wpłynęła apelacja
Zdaniem śledczych, w ciągu prawie trzech lat, gdy Barbara K. prowadziła sprawę Amber Gold, spółka zawarła około 50 tysięcy transakcji dotyczących tzw. lokat w złoto o wartości ponad 800 mln złotych, narażając swoich klientów na straty.
Przypomnijmy, proces w sprawie afery Amber Gold ruszył w 2016 roku, prawie 4 lata od momentu przedstawienie pierwszych zarzutów jej twórcy - Marcinowi P. Według śledczych, P. i jego żona doprowadzili do tego, że ich klienci stracili 850 mln zł.
W październiku 2019 roku sąd skazał Marcina P. i Katarzynę P. odpowiednio na 15 lat oraz na 12 lat i 6 miesięcy więzienia.