– Na pewno rozważane są takie sytuacje, bez zmiany konstytucji, żeby osoby, które mają poważne zarzuty, nie pełniły ważnych funkcji – mówił w RMF FM minister Szumowski.
Na pytanie, czy PiS nie ustaje w zabiegach o to, żeby Marian Banaś przestał być prezesem NIK-u, minister odpowiedział, że jeden standard powinien być dla każdego szefa NIK. – Jak ktoś ma poważne wątpliwości co do prezesa NIK-u, to ten powinien ustąpić. Niestety wcześniej tak nie było, ale mam nadzieję, że teraz tak będzie – dodał.
Dziennikarz RMF FM zapytał też, czy służby sprawdzały Łukasza Szumowskiego, zanim ten został ministrem. – Sprawdzany byłem, odkąd dostałem zapytanie, czy zgadzam się wejść w skład rządu. Chyba z trzy miesiące trwała tzw. "wirówka", czyli sprawdzanie służb, czy nie mam jakiś dziwnych połączeń. W końcu profesor medycyny podróżuje również za granicę, więc tutaj trzeba sprawdzić również pod kątem kontaktu choćby z obcymi służbami – opowiadał szef resortu zdrowia.
Dlaczego więc nie sprawdzono Banasia? – Rozumiem, że był sprawdzany. Troszkę inaczej się sprawdza, podejrzewam, wiceministra, a zupełnie inaczej prezesa NIK-u – podsumował Łukasz Szumowski, minister zdrowia w rządzie PiS.
W środę Marian Banaś wydał oświadczenie. – Z przykrością stwierdzam, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej – powiedział. Zapowiedział, że nadal zamierza piastować urząd "w poczuciu odpowiedzialności" za Najwyższą Izbę Kontroli.