Niemiecka gospodarka kończy 2023 r. w nie najlepszy sposób - kurczą się zamówienia, a przemysł i usługi tkwią w "obszarze recesyjnym" - czytamy w grudniowym badaniu PMI przygotowanym przez S&P Global. Według firmy zarówno producenci, jak i firmy usługowe za Odrą odnotowują obecnie nieco szybszy spadek aktywności.
"Trwały spadek podstawowego popytu został zasygnalizowany przez utrzymujące się zniżki w napływie nowych zamówień" - czytamy w raporcie na ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskaźnik PMI dla usług i przemysłu w Niemczech. Duży problem dla gospodarki
- Jeśli obecnie szukasz prezentów, to nie znajdziesz żadnego skarbu w najnowszym badaniu PMI dla Niemiec. Zamiast tego natrafisz na coraz większą liczbę firm zgłaszających zmniejszenie produkcji zarówno w sektorze usług, jak i branży przemysłowej. Potwierdza to nasze przekonanie o drugim z rzędu kwartale ujemnego wzrostu - pisze w raporcie PMI dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista w Hamburg Commercial Bank.
Nie on jeden tak uważa. Według indeksu Bloomberga najbardziej zagrożonym recesją państwem w strefie euro są właśnie Niemcy. W ich przypadku analitycy oceniają ryzyko na 75 proc., przy średniej dla Unii Europejskiej na poziomie 65 proc. Potwierdzają to także twarde dane z gospodarki.
Przypomnijmy, że dynamika niemieckiej produkcji przemysłowej zwiększyła się w październiku do -0,4 proc. miesiąc do miesiąca (m/m)wobec -1,3 proc. we wrześniu, kształtując się znacząco poniżej oczekiwań rynku (0,5 proc.). Na szczególną uwagę zasługuje dalszy spadek produkcji w branżach energochłonnych, która osiągnęła w październiku najniższy poziom od stycznia 2015 r.
Wśród branż energochłonnych do istotnego zmniejszenia aktywności doszło w sektorze chemicznym (-2,0 proc. m/m) oraz koksowniczym i petrochemicznym (-5,1 prc.). W ubiegłym tygodniu poznaliśmy również dane o zamówieniach w przetwórstwie, których dynamika zmniejszyła się w październiku do -3,7 proc. m/m wobec +0,7 proc. we wrześniu, kształtując się wyraźnie poniżej oczekiwań rynku (0,0 proc.). - Ubiegłotygodniowe dane stanowią wsparcie dla naszej prognozy, zgodnie z którą kwartalna dynamika PKB w Niemczech obniży się w IV kw. do -0,2 proc. wobec -0,1 proc. w III kw. - szacują specjaliści Credit Agricole. To oznacza, że Niemcy wpadną w recesję.
Bieda w Niemczech. Te wyniki mogą szokować
Niemiecki przemysł niedomaga
Jak piszą analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, z powodu wysokich cen energii europejskie firmy ograniczają swoją działalność – producenci opon, Goodyear i Michelin, zamykają swoje zakłady w Niemczech. Największy koncern hutniczy w Niemczech, Thyssenkrupp, odnotował natomiast 1 mld euro straty – spółka chce zwiększyć inwestycje w OZE w celu poprawy sytuacji finansowej w przyszłości.
To tylko pokazuje, z jak dużymi problemami muszą obecnie borykać się niemieccy przedsiębiorcy. Ekonomiści PKO BP widzą jednak pewne pozytywy. - Jasnym światłem w tunelu pozostaje trwające od 3 miesięcy odbicie w motoryzacji, choć warto podkreślić, że ta krytyczna z punktu widzenia niemieckiego modelu gospodarczego branża zmaga się z szeregiem wyzwań strukturalnych (m.in. opóźnienia w transformacji w kierunku elektromobilności) - przekonują.
To prawda. "Jeśli upadnie przemysł samochodowy, upadną Niemcy" – pisał Gabo Steingart w niedawno opublikowanym artykule na łamach magazynu Focus. I ma rację.
Jak twierdzi Jarosław Kamiński, analityk biznesowy w "Obserwatorze Finansowym", żadna apokalipsa nie nadchodzi, ale sami szefowie europejskich firm wypowiadają się w sposób dobitny. Określenia, takie jak "ostatnia pobudka", "dach się pali" czy "nasz biznes motoryzacyjny jest chory" jego zdaniem świadczą o "niebagatelnym momencie dla niemieckiej branży motoryzacyjnej".
Jak podaje Handelsblatt, najważniejsze firmy jak Volkswagen, BMW i Mercedes-Benz wyprodukowały w okresie styczeń-maj 2023 r. o pół milion mniej aut niż w tym samym okresie 2019 r., co jest spadkiem rzędu 20 proc. W 2022 r. Chiny po raz pierwszy wyeksportowały więcej samochodów niż Niemcy: odpowiednio około 3 mln vs 2,6 mln pojazdów. Według Financial Times (powołując się na dane Moody’s), Państwo Środka jest na dobrej drodze do prześcignięcia pierwszej od wielu lat Japonii w tejże statystyce jeszcze w 2023 r. - dopowiada analityk.
Jak więc w tej układance ma odnaleźć się Polska, dla której Niemcy stanowią główny rynek handlowy? Okazuje się, że może to odbić się i na naszym wzroście PKB.
Jak mówią autorzy kanału "Good Times Bad Times Polska" na YouTube: "Jeśli katar niemieckiego przemysłu nie minie, lecz przemieni się w przewlekłą chorobę, również Czechy, Słowację i Węgry czekają poważne perturbacje. Również Polskę i Hiszpanię może poważnie zaboleć - pisze Kamiński.
Kilka tygodni temu ekonomiści Santander Bank Polska pisali, że krajowy wzrost PKB już w III kwartale powrócił na lekki plus (wstępne dane poznamy we wtorek), a w kolejnych kwartałach będzie dalej przyspieszał w kierunku 3 proc. w 2024 r., napędzany głównie odbiciem w konsumpcji prywatnej.
"Jednocześnie informacje z zagranicy nie napawają optymizmem: w III kw. gospodarki Niemiec i strefy euro lekko się skurczyły (-0,1 proc. kw/kw), a dane o większej częstotliwości i badania koniunktury nadal nie sugerują zmiany trendu. Sytuacja za granicą jest istotnym czynnikiem ryzyka dla zakładanego przez nas ożywienia koniunktury krajowej" - przewidywali.
Kryzys budżetowy w Niemczech
Cyrus de la Rubia, wyjaśniając słaby wskaźnik PMI poruszył jeszcze jeden temat - kryzysu budżetowego, który Niemcy zażegnali dopiero kilka dni temu.
- Pesymistyczny obraz może być związany z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego i walką o budżet na rok 2024. To wprowadziło znaczną dawkę niepewności co do potencjalnych nowych obciążeń dla gospodarki - dodaje ekonomista.
Przypomnijmy, że sędziowie zakwestionowali w nim przesunięcie w budżecie z 2021 r. 60 mld euro niewykorzystanych środków na walkę z kryzysem covidowym do kasy Funduszu Klimatu i Transformacji. Działanie rządu Trybunał uznał za omijanie konstytucyjnego hamulca długu.
Rząd Olafa Scholza osiągnął w tej kwestii porozumienie dopiero po miesiącu ostrego koalicyjnego sporu. Pojawiły się zapowiedzi cięć w wydatkach socjalnych na łączną kwotę 1,5 mld euro. Mają one polegać m.in. na wprowadzaniu obostrzeń dla bezrobotnych uchylających się od pracy, skreśleniu dodatku szkoleniowego dla beneficjentów zasiłku obywatelskiego (Bürgergeld) oraz zwiększeniu efektywności pośrednictwa. Redukcje dotkną również obszar polityki klimatycznej. Rząd przyspieszy wycofanie dopłat do zakupu aut elektrycznych, z mniejszym wsparciem musi też pogodzić się branża fotowoltaiczna.
- Z porozumienia koalicyjnego wynika, że Fundusz Klimatu i Transformacji (KTF) również w kolejnych latach pozostanie ważnym wehikułem finansowym dla wydatków na szeroko pojętą transformację energetyczną - tłumaczy Sebastian Płóciennik, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Co ustalono?
Jego zdaniem wiążące się z uszczupleniem budżetu KTF cięcia nie obejmą istotnych z perspektywy niemieckiego przemysłu przedsięwzięć związanych z dekarbonizacją procesów przemysłowych (np. w hutnictwie), przechodzeniem na technologie wodorowe czy wymianą źródeł ciepła.
Dodaje on również, że podtrzymano decyzje dotyczące redukcji od 2024 r. cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw – chodzi o radykalne obniżenie akcyzy na prąd (z 20,5 do 0,5 euro/MWh) oraz przedłużenie i rozszerzenie rekompensat pośrednich kosztów emisji CO2 dla przemysłu energochłonnego.
- Nie zrezygnowano również z planowanych dopłat do budowy fabryk półprzewodników (na czele z inwestycjami Intela w Magdeburgu oraz TSMC w Dreźnie). Niezadowolenie branży motoryzacyjnej wywoła natomiast szybsze, niż dotychczas zakładano, wycofanie dofinansowania zakupu aut elektrycznych - kończy analityk OSW.