Maciej Bando, sprawujący nadzór nad spółką Polskie Elektrownie Jądrowe, zapowiedział podczas środowych obrad Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych poinformował, że niebawem zaproponuje zmiany przepisów, pozwalające na "etapowanie budowy elektrowni". O tym, że konieczne są takie zmiany, przekonywał podczas posiedzenia prezes spółki Polskie Elektrownie Jądrowe Leszek Juchniewicz. Jego zdaniem umożliwi to przyspieszenie budowy elektrowni atomowej w naszym kraju.
- Musimy przeprowadzić zmiany w polskim prawodawstwie istotne dla terminowej realizacji inwestycji. Chodzi o prace wstępne, które można by było prowadzić na placu budowy, nie czekając na ostateczne pozwolenie na budowę - tłumaczył Juchniewicz. Jego zdaniem taki mechanizm pozwoliłby przyspieszyć samą budowę o około 2 lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Bando tłumaczył też, że kapitał obcy na budowę pierwszej elektrowni jądrowej w głównej mierze dostarczają amerykańskie instytucje finansowe, w tym Exim Bank. Jak przekonywał, to instytucja oferująca jedne z najtańszych zewnętrznych źródeł finansowania i "stawiająca niezbędną liczbę środków" dla realizacji inwestycji.
Bruksela musi dać zielone światło
Zapowiedział, że spółka Polskie Elektrownie Jądrowe niebawem będzie rozmawiać z przedstawicielami Exim Banku na temat zawarcia porozumień, ale wszelkie tego typu negocjacje powinny być poprzedzone uzyskaniem zgody z Komisji Europejskiej. Wyjaśnił, że starając się o finansowanie z budżetu państwa, trzeba uzyskać zgodę na taki model z KE. Model zasadza się dzisiaj na 30-procentowym udziale kapitału własnego spółki Polskie Elektrownie Jądrowe i 70-procentowym udziale kapitału obcego.
- Jesteśmy w procesie negocjacji. Ustalamy online mechanizmy, jakie będą zastosowane w finansowaniu inwestycji - dodał. Poinformował również, że spodziewa się zgody KE na przełomie tego i przyszłego roku. Wtedy będzie możliwe rozpoczęcie negocjacji ostatniej fazy kontraktu wykonawczego ze stroną amerykańską (konsorcjum Westinghouse-Bechtel). - Nie będziemy podpisywać kontraktu dopóki nie będziemy mieli akceptacji ze strony KE na proponowane mechanizmy finansowania - podkreślił Bando.
Dodał, że "elektrownia ma być ubezpieczana kontraktem różnicowym". Zaznaczył, że konieczne będą gwarancję polskiego rządu dla wszystkich form finansowania i ubezpieczenia inwestycji.
- Według naszych dzisiejszych rozmów i deklaracji strony amerykańskiej koszt budowy jednego reaktora jądrowego to jest 7 mld dolarów. Do tego powinniśmy dołożyć koszty inwestycji towarzyszących i koszty finansowe powstałe w tym bardzo długim procesie inwestycyjnym - poinformował Bando.
Dodał, że dokonano aktualizacji harmonogramu budowy energetyki jądrowej. - Można w sposób precyzyjny podzielić ten program na dwa etapy. Pierwszy związany z całym procesem administracyjnym ma zakończyć się wylaniem betonu jądrowego w 2028 r. - wskazał. Dodał, że w jego ramach wykonane będą specjalne badania geologiczne, szereg prac towarzyszących tj. dróg i kolei, morskiego pirsu rozładunkowego.
Pierwszy reaktor w 2035 roku?
- Według wykonawcy (konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel) potrzebuje on 7 lat na wybudowanie pierwszego reaktora. W związku z tym, przyjmując to za dobrą monetę, pierwszy reaktor powstanie w 2035 r. - podał Bando. Zwrócił uwagę, że zgodnie z deklaracjami Westinghouse, reaktory będą budowane w odstępie jednego roku.
Obecna wersja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) z 2020 r. zakłada budowę dwóch elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6-9 GW, z należącą w 100 proc. do Skarbu Państwa spółką PEJ jako inwestorem i operatorem. Jako partnera dla pierwszej elektrowni poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Według wcześniejszych założeń budowa w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino miałaby się zacząć w 2026 r., pierwszy reaktor AP1000 w technologii Westinghouse miałby ruszyć w 2033 r., a kolejne dwa w ciągu następnych trzech lat. Ministerstwo klimatu zapowiedziało zaktualizowanie PPEJ w jeszcze w tym roku.