Przypomnijmy - prezes Adam Glapiński podał, że podniesienie stóp procentowych będzie możliwe, dopiero gdy pojawi się pewność, że pandemia nie wpływa na gospodarkę, inflacja znajdzie się powyżej 3,5 proc. i będzie miała popytowy charakter. Zdaniem Pekao jesteśmy już bliscy spełnieniu tych warunków, ale ich nie spełniamy.
Z kolei według ekonomistów Banku Pekao pierwszy warunek zostanie zweryfikowany, kiedy nadejdzie kolejna fala pandemii.
Ich zdaniem jej skutki ekonomiczne będą niemal na pewno mniejsze niż poprzednich fal. W raporcie wskazano również, że drugi ze wspomnianych warunków został już obecnie spełniony i inflacja powyżej 3,5 proc. będzie się utrzymywać do I kw. 2022 r.
"Jeśli chodzi o trzeci warunek, to nie został on zrealizowany, a przynajmniej tak wynika z raportu NBP" - napisano w raporcie Banku Pekao. Chodzi o to, że analitycy banku centralnego uznają inflację właśnie za podażową.
Ekonomiści Banku Pekao uważają, że te czynniki sprawiają, że w najbliższych miesiącach RPP nie będzie zmieniała swojego stanowiska dotyczącego inflacji.
"Uważamy, że pogląd RPP na inflację ma szansę zmienić się w pierwszym kwartale 2022 roku. Wtedy też, naszym zdaniem, poniesione zostaną stopy procentowe" - napisano w raporcie Banku Pekao.
Zarówno treść komunikatu po posiedzeniu RPP, jak i wyniki lipcowej projekcji inflacji wskazują, że Rada zamierza utrzymać stabilne stopy procentowe przez dłuższy czas mimo spodziewanej w najbliższych kwartałach podwyższonej inflacji.
Choć w ubiegłotygodniowej wypowiedzi prezes NBP dopuścił początek zaostrzenia polityki pieniężnej "nie wcześniej niż jesienią br.", uważamy, że ten scenariusz jest mało prawdopodobny ze względu na wysokie prawdopodobieństwo czwartej fali pandemii w IV kw., związane z relatywnie niskim wyszczepieniem populacji w Polsce.
Na majowym posiedzeniu RPP większość członków RPP zgodziła się, że podniesienie stóp procentowych "byłoby zasadne dopiero w sytuacji zakończenia pandemii", a warunkami koniecznymi dla zacieśnienia polityki pieniężnej są również "utrwalenie się ożywienia gospodarczego oraz pojawienie się ryzyka nadmiernego wzrostu inflacji generowanego przez czynniki popytowe".