Nowy prezydent Javier Milei przygotowuje Argentyńczyków na surowe środki oszczędnościowe mające na celu skorygowanie lat niezrównoważonej populistycznej polityki - czytamy w Bloombergu.
Po dewaluacji peso ceny w kraju wzrosły o 54 proc. Z tego względu większość ekonomistów w Buenos Aires spodziewa się, że grudniowe wskaźniki inflacji rocznej przekroczą 200 proc. To byłby najgorszy wynik w Ameryce Łacińskiej - w poprzednim miesiącu inflacja w Wenezueli spadła do 193 proc.
Radykalne zmiany
Agencja Bloomberga podkreśla, że w pierwszym miesiącu urzędowania Milei przedstawił w Kongresie kompleksowy pakiet reform gospodarczych. Środki te pozwoliłyby mu na radykalne ograniczenie wydatków w Argentynie i deregulację gospodarki poprzez zniesienie dotacji na usługi użyteczności publicznej i transport - co oznacza dalsze wstrząsy inflacyjne.
Dwa lata temu Wenezuela "przerwała jeden z najdłuższych okresów hiperinflacji w historii". Rząd w Caracas walczył o ograniczenie cen, ponieważ powszechna korupcja i surowe sankcje USA ograniczyły eksport ropy naftowej, zmniejszając podaż obcej waluty. Zachęciło to rząd Nicolása Maduro do drukowania większej ilości boliwarów, napędzając inflację.
Jednakże walutę ustabilizowano, gdy sprzedano miliardy dolarów na oficjalnym rynku walutowym. Do tego Stany Zjednoczone "złagodziły ograniczenia dla przemysłu naftowego".