Argentyńczycy na zdobycie kolejnego mistrzostwa świata w piłce nożnej czekali 36 lat. Po wygranej w rzutach karnych nad Francją (po dogrywce było 3:3) reprezentacja "Albicelestes" z kapitanem Lionelem Messim na czele wzniosła najważniejszy puchar w światowej piłce. Na ulicach argentyńskich miast rozpoczęła się fiesta i dziesiątki, może nawet setki tysięcy ludzi długimi godzinami świętowało w Buenos Aires.
Dla kraju, który przeżywa problemy gospodarcze, ten największy od dziesięcioleci sportowy sukces może przynieść ulgę. Przynajmniej chwilowo.
Piłka nożna ponad inflacją
Jak pisaliśmy na money.pl spada poziom życia w Argentynie, rosną nierówności społeczne, co piąty Argentyńczyk zastanawia się, co włoży każdego dnia do garnka. Inflacja w tym kraju wyniosła w listopadzie 92 proc. i pędzi do 100 proc.
To jest niesamowite. Brak mi słów. To znaczy dla nas tak wiele. To bardzo przypomina 1986 r. To wielka ulga dla nas, biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znajdujemy - powiedział dla "Politico" kibic Argentyny Henrique Ferenz, który razem z synem śledził finał w jednym z barów.
Koszty życia w Argentynie są coraz wyższe, spada przez to realne wynagrodzenie. Zniesiono dofinansowania rachunków za wodę, gaz i prąd. Ale przynajmniej do końca roku nie będzie to miało znaczenia. Galopująca inflacja zeszła na dalszy plan. Uczucie euforii narastało wśród Argentyńczyków z każdym tygodniem mistrzostw. Aż do szczęśliwego dla nich finału.
Sport a eksport
Złote medale mogą pozytywnie wpłynąć na argentyńską gospodarkę, która z pewnością nie jest w mistrzowskiej formie.
Kraj mistrzów świata w ciągu dwóch kwartałów po zakończeniu mundialu notuje niewielki wzrost PKB - wynika z danych dr Marco Mello z Uniwersytetu Surrey w Wielkiej Brytanii. Tak było w przypadku ostatnich 5 z 6 mistrzów. Wyjątkiem jest jedynie Hiszpania, ale zdaniem autora, ówczesny brak efektu może być skutkiem wygrania turnieju w 2010 r., gdy trwał kryzys finansowy.
"Wzrost PKB zwycięskiego kraju jest przede wszystkim związany ze wzrostem eksportu, a nie konsumpcji czy inwestycji" - czytamy w opracowaniu uczelni. Dlaczego chodzi o eksport? Wygrana w wielkich zawodach sportowych prowadzi do wzrostu rozpoznawalności kraju.
- Dowody pokazują, że sukces w jednym z najbardziej oglądanych i prestiżowych międzynarodowych zawodów sportowych ma potencjał, aby wpłynąć na cykl biznesowy - podkreśla dr Mello. Dodał, że jeśli mistrzostwo wygrałaby np. Anglia, to "mogłoby to pomóc w złagodzeniu obecnego kryzysu gospodarczego dla brytyjskiego handlu i eksporterów, którzy niedawno musieli zmierzyć się z szokiem wynikającym z Brexitu".
Badania przeprowadzone przez dr Mello mają wyraźnie wskazywać, że wygrana na mundialu wpływa, mniej lub bardziej, na eksport. Widać to szczególnie na przykładzie Brazylii po 2002 r., gdy w ciągu dwóch kwartałów po turnieju wzrost eksportu tego kraju wyniósł 13,46 proc. Poprawił się również bilans handlowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szacuje się, że średni wzrost PKB dla zwycięskiego kraju wynosi 0,25 proc. przez dwa kwartały następujące po imprezie.
- Argentyna, a nie Francja jest państwem, który mógłby na tym skorzystać w podobny sposób, co Brazylia. Francja to obrońca tytułu, więc byłoby to mniejsze zaskoczenie - mówił jeszcze przed finałem Mello w rozmowie z "Bloombergiem".
W dwóch ostatnich kwartałach PKB Argentyny wzrastało o 1 i 1,7 proc. Wzrost 0,25 proc. byłby więc dla niej odczuwalny.
Ponadto, samo dotarcie do półfinału może doprowadzić do wzrostu eksportu i dywersyfikacji handlu. A to może być dobra informacja dla Maroka i Chorwacji.
Mundial jak cukier
Natomiast zdaniem "Deutsche Welle" wzrost mistrzów świata w niewiele dłuższej perspektywie może być jeszcze wyższy. W 1994 r. Brazylia zanotowała wzrost na poziomie 5,9 proc., znacznie większy niż w roku poprzedzającym mistrzostwa i kolejnych dwóch latach po mundialu. Podobnie było w 2002 r., kiedy to tempo wzrostu tego kraju wyniosło 3,1 proc. i było wyższe niż w 2001 r. (1,4 proc). i 2003 r. (1,1 proc.).
To samo tyczy się Francji z 1998 r., Włoch z 2006 r. i Niemiec w 2014 r. Za każdym razem rosła gospodarka tych krajów. W przypadku Niemiec było to 2,2 proc. (w porównaniu do 0,4 proc. w 2013 r. i 1,5 proc. w 2015 r.)
Czy jednak to mundial tak wpływa na gospodarkę? Wątpliwości co do tego miał felietonista "Forbesa" Allen St. John, który w 2014 r. pisał, że faktycznie "w miesiącach po wygraniu Pucharu Świata następuje krótkotrwały wzrost produktywności". Porównał to jednak do "skoku energii po spożyciu cukru", gdy po chwili poziom energii się obniża.
Wiatr zmian?
O produktywności przez najbliższe tygodnie w Buenos Aires nikt myśleć nie będzie. Bo trwa fiesta, a potem wiele może się zmienić. Tak jak w 1986 r., gdy Argentyna z Diego Maradoną w składzie sięgnęła po puchar w ciągu trzech lat po upadku dyktatury wojskowej.
- Być może, przy odrobinie szczęścia, dzisiejsze zwycięstwo będzie prekursorem politycznej i gospodarczej renowacji, której nasz kraj tak bardzo potrzebuje - dodał dla "Politico" Guillermo Alberto, kibic piłkarski, który świętował na ulicach Buenos Aires.
41-letni Emiliano Piano dodał dla "Bloomberga", że "to osiągnięcie zjednoczyło kraj. Wygrana nie rozwiązuje niczego, ale jest wdzięczny za to, że przez chwilę nie ma politycznych podziałów".
29 października 2023 r. w Argentynie organizowane są wybory.