– Jestem załamana. Ma sypać kilka godzin a ja mam obowiązek odśnieżania na bieżąco. Nie wiem, jak dam radę z tą łopatą, już ledwo żyję – mówi w rozmowie gospodyni jednego z warszawskich bloków. Na całym osiedlu widać innych pracowników z łopatami, którzy spychają śnieg na pryzmy. Między blokami porusza się też mały ciągnik z pługiem.
W znaczne części Polski aktualnie mocno śnieży, sytuację utrudnia silny wiatr. To problem dla właścicieli nieruchomości, bo mają oni obowiązek dbania o czystość i porządek na chodnikach doń przylegających.
A to oznacza, że śnieg trzeba usuwać zarówno przed spółdzielczymi blokami, prywatnymi posesjami oraz budynkami użyteczności publicznej.
Za nieodśnieżenie chodnika przed domem może grozić nawet 1,5 tys. zł mandatu. A kary mogą być jeszcze dotkliwsze. Kto musi pamiętać o odśnieżeniu chodnika pod własnym domem?
Łatwiej powiedzieć, kto nie musi tego robić. Jeśli między ogrodzeniem okalającym posesję a chodnikiem znajduje się trawnik czy pas miejskiej zieleni oraz gdy na chodniku znajduje się strefa płatnego postoju, nie musimy odśnieżać chodnika. Skoro miasto zarabia na tym odcinku chodnika, to odśnieżanie go jest jego obowiązkiem.
Tereny spółdzielni mieszkaniowych również muszą być odśnieżane – na ogół ten obowiązek należy do gospodarzy lub wynajętych do tego celu firm.
W przepisach nie jest zapisane, jak szybko trzeba odśnieżyć chodnik przy posesji. A to rodzi czasem spore problemy. Jeśli na nieodśnieżonym chodniku dojdzie do wypadku, osoba poszkodowana może pozwać osobę, instytucję lub firmę, która nie odśnieżyła danego odcinka. To może rodzić poważne zobowiązania finansowe, w ekstremalnych przypadkach związane nawet z wypłacaniem dożywotniej renty. Każdą sytuację ocenia oczywiście sąd.
Zgodnie z ogólnymi zasadami osoba, która twierdzi, że została jej wyrządzona szkoda, musi wykazać związek między zachowaniem sprawcy a ową szkodą. Udowodnieniu związku pomoże załączenie do pozwu zdjęć z miejsca zdarzenia, na których pokazany zostanie zalegający śnieg oraz zeznania świadków.
Warto jednak pamiętać, że świadczenia zasądzane za upadek na chodniku wynosiły już nawet 20-30 tys. zł (Wyrok Sądu Rejonowego w Zakopanem z dnia 29 listopada 2013 r. - sygn. akt I C 540/12 oraz Wyrok Sądu Rejonowego w Kłodzku z dnia 13 maja 2019 r. - sygn. akt I C 2024/18).
Problem z odśnieżaniem polega też na tym, że w przepisach nie zapisano żadnych wytycznych – na przykład tego, jak szybko śnieg trzeba usunąć. Możliwa jest więc sytuacja, że jeśli w nocy zacznie padać śnieg i ktoś z tego powodu wywróci się na naszym chodniku, będziemy za to odpowiedzialni.
Najpopularniejszym środkiem zabezpieczającym właścicieli nieruchomości przed takimi roszczeniami jest ubezpieczenie. Ale i w takim przypadku trzeba wywiązywać się ze swoich obowiązków, bo ubezpieczenie chroni właściciela nieruchomości tylko w niektórych przypadkach, określanych jako "siła wyższa".
Co grozi za nieodśnieżenie samochodu?
Prawo o ruchu drogowym nie reguluje bezpośrednio kwestii poruszania się zaśnieżonym lub oszronionym samochodem. Ale zgodnie z Art. 66 kodeksu drogowego pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu.
Ten artykuł ma jeszcze kilka podpunktów dotyczących widoczności. No i wyznacza karę. Za poruszanie się zaśnieżonych autem możemy zapłacić nawet 500 złotych.
Warto również pamiętać o utrzymaniu w czystości tablic rejestracyjnych tak, by były one czytelne. Za wspomniane przewinienia można dostać maksymalnie 500 zł mandatu i do 6 punktów karnych.
Na czas odśnieżania nie włączajmy silnika. Motor pracujący ponad 60 sekund w zaparkowanym aucie oznacza złamanie przepisów i mandat 100 złotych.