Jak czytamy, rząd Donalda Tuska planuje dalsze prace nad rozwojem reaktorów jądrowych HTR. Jednak według ustaleń "DGP", "od lat są wobec niego zgłaszane poważne zastrzeżenia dotyczące braku efektywnej kontroli nad programem czy nieuzasadnionych delegacji o wartości nawet setek tysięcy złotych". Prace nad polskimi HTR-ami miały pochłonąć już co najmniej 80 mln zł.
"Ryzykowne" HTR-y
"Na ryzyko 'nieefektywnego gospodarowania środkami publicznymi' wskazuje w jednym z pism, do których dotarliśmy, ówczesny sekretarz stanu w resorcie klimatu Ireneusz Zyska" - pisze dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Entuzjaści rozwiązania zaznaczają, że HTR-y mogą być przepustką dla Polski do czołówki przemysłu jądrowego. - Dzięki tym pracom Polska już jest numerem jeden w Europie w dziedzinie rozwoju reaktorów czwartej generacji - twierdzi cytowany przez "DGP" Józef Sobolewski, pełnomocnik dyrektora Narodowego Centrum Badań Jądrowych ds. tej technologii.
Rządowe analizy, do których dotarł dziennik, wskazują, że większość podobnych projektów wiąże się z wysokimi kosztami i opóźnieniami w realizacji. HTR w Japonii ze względu na problemy techniczne od momentu zbudowania pracował tylko 50 dni.
W prezentacjach i raportach przewiduje się budowę pierwszej eksperymentalnej jednostki tego typu w podwarszawskim Świerku w perspektywie kilku lat. A w ciągu kilkunastu lat - komercjalizację tej technologii. Reaktory wysokotemperaturowe mają być podstawą rozwoju bezemisyjnych elektrociepłowni i ciepłowni oraz odpowiedzią m.in. na potrzeby przemysłu chemicznego czy paliwowego, w których miałyby zastąpić źródła oparte na paliwach kopalnych. W przyszłości mogłyby też posłużyć do produkcji wodoru - pisze "DGP".
Jednak dotychczas prowadzone prace nie zaowocowały projektem technicznym. Jak czytamy, "to wymagałoby kolejnej dotacji i kolejnych trzech lat pracy".