O odszkodowaniu poinformowała spółka GreenX Metals Limited (dawniej Prairie Mining). W oświadczeniu firma podkreśliła, że decyzja Trybunału zapadła w oparciu o polsko-australijską umowę dotyczącą wzajemnej ochrony inwestycji oraz Traktat Karty Energetycznej.
Australijska firma początkowo domagała się odszkodowania w wysokości 4,2 miliarda złotych, lecz ostatecznie przyznano jej 1,3 miliarda złotych. Rząd Mateusza Morawieckiego nie wykazał zainteresowania negocjacjami - czytamy. Spór dotyczył zamiaru Prairie Mining zbudowania kopalni od podstaw na obszarach oznaczonych jako K-6 i K-7, na które firma posiadała jedynie koncesję badawczą, ale nie na wydobycie - wyjaśnia gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak 30 grudnia 2019 roku, niespodziewanie koncesję na wydobycie z tych złóż przyznano kontrolowanej przez państwo kopalni Bogdanka - przypomina "GW". Po wieloletnich procesach sądowych, GreenX Metals uzyskała dwa odszkodowania wraz z odsetkami o łącznej wartości około 252 milionów funtów brytyjskich (ok. 1,3 miliarda złotych) za ochronę inwestycji oraz 183 miliony funtów (941 milionów złotych) za naruszenie Traktatu Karty Energetycznej. Kwoty te jednak nie mogły się sumować, co oznacza, że całkowita wysokość odszkodowania nie przekroczyła 1,3 miliarda złotych.
Decydującą rolę w tej sprawie miała decyzja nowych władz Ministerstwa Środowiska z PiS, które po 2015 roku zablokowały Australijczykom możliwość budowy kopalni węgla na Lubelszczyźnie - czytamy.
Australijczycy chcieli wybudować kopalnię. Polska zmieniła zdanie
Pokłady węgla, które dziesięć lat temu zainteresowały Australijczyków, znajdują się na płytszej głębokości, a sama kopalnia, jeśli działałaby na rynkowych warunkach bez przywilejów górniczych, mogłaby być dochodowym przedsięwzięciem. Spółka szacowała, że osiągnie wydajność na poziomie 3-3,5 tysiąca ton na jednego pracownika. "GW" przypomina, że najlepsza w Polsce kopalnia LW Bogdanka osiąga wydajność nieco poniżej 2 tysięcy ton na pracownika, a śląskie kopalnie poniżej 800 ton.
Następnie w listopadzie 2016 roku Prairie Mining podpisało umowę z chińską firmą China Coal, jedną z największych na świecie firm węglowych, dotyczącą finansowania i budowy kopalni. Jednak już wówczas szanse na realizację projektu zaczęły maleć. Wzrost cen węgla spowodował, że projekt stał się bardziej atrakcyjny, a państwo zaczęło interesować się tym samym złożem.
W 2016 roku LW Bogdanka, kontrolowana przez państwową spółkę energetyczną Enea, złożyła wniosek o koncesję na to samo złoże, co Prairie. Mimo że w marcu 2016 roku sąd potwierdził wyłączne prawa Prairie do ubiegania się o koncesję wydobywczą, Ministerstwo Środowiska zaczęło blokować australijską inwestycję.
W grudniu 2019 roku koncesja wydobywcza została przyznana LW Bogdanka, co Prairie uznało za dowód na dyskryminację ze strony polskiego rządu. Spółka próbowała jeszcze negocjować z rządem Mateusza Morawieckiego, jednak bez skutku.
Prairie Mining złożyła pozew przeciwko Polsce zgodnie z regulacjami Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Międzynarodowego Prawa Handlowego (UNCITRAL). Orzeczenia Trybunału są ostateczne i wiążące, a procedury nie przewidują możliwości ponownego rozpatrzenia decyzji Trybunału.
Jeśli Polska chciałaby zakwestionować orzeczenie, musi złożyć pozew do sądu w kraju, gdzie odbył się arbitraż. W przypadku roszczenia z tytułu BIT (1,3 miliarda złotych) byłby to sąd w Anglii lub Walii, a w przypadku roszczenia z tytułu ECT (941 milionów złotych) sąd w Singapurze - czytamy.