"Dokąd zmierzasz Europo? Powstań z kolan i obudź się z letargu, bo w przeciwnym razie codziennie będziesz opłakiwała swoje dzieci" - apelowała niemal dokładnie 2 lata temu z sejmowej mównicy premier Beata Szydło.
Wcześniej były występy na tle tylko polskich flag, a te europejskie nie pojawiały się podczas konferencji po posiedzeniach Rady Ministrów.
Dziś już wiemy, że Szydło pomoże Unii powstać z kolan będąc w Brukseli. Wicepremier zebrała w niedzielnych wyborach prawie 525 tys. głosów. To więcej niż cały Kukiz'15 i niewiele mniej niż politycy Konfederacji. Nikt nigdy nie zebrał w eurowyborach większego poparcia.
Co dwunasty głos oddany na PiS w całym kraju "załatwiła" swojej partii właśnie Beata Szydło. A przypomnijmy, że na nią głosować mogli tylko mieszkańcy województw świętokrzyskiego i małopolskiego.
Skąd taki rekord? Mimo że Szydło od 1,5 roku nie jest już premierem, to właśnie ona przez wielu Polaków utożsamiana jest z programem "Rodzina 500+". W kampanii przed wyborami w 2015 roku jeździła po Polsce, promując sztandarową obietnicę rządu.
Zapewniała, że to prawdziwa "rewolucja", później przekonywała, że program przywrócił polskim rodzinom godność. Miano "matki 500+" dzieliła z minister rodziny, pracy i polityki społecznej - Elżbietą Rafalską.
Nie tylko 500+
Potwierdza to w rozmowie z money.pl politolog dr Bartłomiej Biskup. Ale tylko częściowo. - Pewnie Beata Szydło wciąż jest kojarzona z 500+, ale to niejedyny czynnik, który wpłynął na rekordowy wynik - stwierdza ekspert.
- Była premier startowała w swoim regionie, w którym się wychowała i później przez wiele lat pracowała - mówi dr Biskup. - Jest bardzo znana, stara się budować wizerunek "blisko ludzi" i w swoim regionie jest poważana - wyjaśnia.
Reakcja rynków na wyniki wyborów. Brexit już pewny
Pomogła również wysoka frekwencja. - Pamiętajmy, że w poprzednich wyborach europarlamentarnych głosowało znacznie mniej ludzi. Więc trudniej było jednemu kandydatowi zebrać 500 tysięcy głosów - zauważa politolog.
Dla przypomnienia - 5 lat temu rekordzistą był Jerzy Buzek, na którego zagłosowało ponad 250 tys. Polaków. Ale i frekwencja była niemal dwukrotnie niższa niż w tym roku.
- Mówiłem, ona w Małopolsce zmiecie wszystko. Startowaliśmy kiedyś z tego samego okręgu, widziałem jak buduje swój wizerunek, swoją pozycję. Jej pomysł na ludowego premiera z garnkiem rosołu - to się dobrze sprawdzało - mówił z kolei były wiceszef MSZ Paweł Kowal w Powyborczym Poranku WP.
- Szydło zbudowała pozycję pracując w okręgu, dbając o niego. Zrobiła to bardzo po brytyjsku. Jeśli nie zrobi jakiejś supergłupoty, to ludzie w tej Małopolsce już zawsze będą ją kochali - dodał Kowal.
Okręg, w którym startowała Beata Szydło, czyli Małopolska i Świętokrzyskie, to od lat region, w którym PiS zdecydowanie wygrywa. W niedzielę wygrał tam z Koalicją Europejską w stosunku 56 do 29. Lepsze wyniki partia rządząca zanotowała tylko w swoich matecznikach - na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie oraz na Mazowszu (poza Warszawą).
Beata Szydło z ponad pół milionem głosów zdystansowała konkurencję. Druga Jadwiga Wiśniewska zdobyła nieco ponad 400 tys. głosów. Na dalszych miejscach byli Jerzy Buzek i Janina Ochojska (oboje około 300 tys. głosów).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl