Po obliczeniu 96 procentu głosów w niedzielnej pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji ubiegający się o reelekcję prezydent Emmanuel Macron uzyskał 27,41 proc. głosów, a na szefową Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zagłosowało 24,03 proc. wyborców - poinformowała agencja Reutera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzecie miejsce zajął szef Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon z 21,57 proc. głosów.
Będzie dogrywka
Wyniki te oznaczają, że w drugiej turze wyborów zaplanowanej na 24 kwietnia zmierzą się Macron i Le Pen.
W 2017 roku w II turze wyborów Macron wygrał z Le Pen 66,1 proc. do 33,9 proc. W pierwszej turze obecny szef państwa uzyskał wówczas 24,01 proc., a Le Pen 21,3 proc. głosów.
Za dwa tygodnie Macron może mieć jeszcze twardszy orzech do zgryzienia. Według prognoz Harris Interactive-Toluna w drugiej turze wyborów aktualny prezydent pokona Le Pen, zdobywając 51,5 proc. głosów.
Natomiast z opublikowanego w piątek sondażu ośrodka Elabe wynika, że w drugiej turze wyborów na Macrona zagłosuje 51 proc. ankietowanych, a na Le Pen - 49 proc.
Turbulencje w NATO i UE
Gdyby jednak scenariusz był inny i Le Pen odniosłaby zwycięstwo, to jej wygrana może wywołać turbulencje w NATO i UE oraz negatywnie wpłynąć na rynek. A to odbiłoby się również na Polakach, bo złoty będzie pośrednio reagował na te wydarzenia.
Jak pisaliśmy w money.pl, specjaliści są zdania, że wygrana Le Pen nie będzie dobrze przyjęta przez inwestorów. Rynek najbardziej lubi kontynuację i w razie reelekcji Macrona wie, czego może się spodziewać.