Gazeta zwraca uwagę, że skokowo rośnie liczba zgłoszeń o incydentach dotyczących bezpieczeństwa danych. "Nawet jeśli obywatel dowiaduje się o wycieku, to nie jest w stanie zabezpieczyć się przed jego skutkami. W tym właśnie ma pomóc państwowy rejestr zastrzeżeń. Projekt przewidujący jego utworzenie w najbliższym czasie zostanie skierowany do konsultacji" - informuje "DGP".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje dziennik, każdy będzie mógł zastrzec swój numer PESEL za pośrednictwem aplikacji mObywatel lub też osobiście w dowolnym urzędzie gminy. Firmy zobowiązane ustawą będą musiały przed zawarciem umowy sprawdzić w rejestrze, czy numer nie został zablokowany.
Gazeta podaje, że na tę chwilę obowiązek ten ma być wprowadzony wobec banków i instytucji udzielających pożyczek czy kredytów oraz dla notariuszy. Nie jest jednak wykluczone, że zostanie rozszerzony również na inne branże, choćby telekomunikacyjną.
"Jeśli firma, mimo zastrzeżenia numeru PESEL, zawrze umowę, to nie będzie mogła wysuwać roszczeń z tego tytułu. Sądy mają z urzędu sprawdzać datę zastrzeżenia przy ewentualnych sporach. Chcąc wziąć kredyt lub pożyczkę, klient będzie zaś mógł czasowo zdjąć blokadę, a następnie ją przywrócić. Daty tych czynności będą rejestrowane" - podkreśla "DGP".
Dowiedział się o długu, gdy zakładał konto
W sprawach dotyczących kradzieży tożsamości coraz częściej interweniuje Prokuratura Krajowa wykorzystując w tym celu skargę nadzwyczają. W czwartek poinformowała, że sąd wstrzymał wykonanie nakazu zapłaty wobec mężczyzny, któremu ukradziono tożsamość i wykorzystano dane osobowe do zaciągnięcia pożyczki.
Mężczyzna dowiedział się o długu w czerwcu br. w banku przy okazji zakładania konta walutowego. Podczas weryfikacji okazało się, że na jego dane, PESEL i numer dowodu osobistego zawarto rok wcześniej umowę pożyczki, której nie spłacono. Na udostępnionych mu dokumentach widniały nieprawidłowe dane kontaktowe i podrobiony - jego zdaniem - podpis. Jak podali śledczy, mężczyzna nie wiedział, kto i w jakich okolicznościach posłużył się jego danymi. Sprawa trafiła do prokuratury.
Śledztwo warszawskiej prokuratury rejonowej potwierdziło, że "nieustalona osoba w okresie od grudnia 2020 r. do marca 2021 r. podjęła liczne działania mające na celu wyłudzenie szeregu kredytów i pożyczek w różnych instytucjach, składając stosowne wnioski za pośrednictwem sieci internet i posługując się danymi pozwanego, podrobionymi dokumentami oraz adresem, który w rzeczywistości nie istniał. Dane te sprawca wykorzystał także do założenia rachunków bankowych, na które wpływały wyłudzone środki".
Według śledczych, oszust wypłacał sukcesywnie pieniądze w bankomatach za pomocą BLIK-a. Śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone w lipcu 2022 r.