PKN Orlen konsekwentnie podkreśla, że spółka utrzymuje jedne z najniższych cen paliw w UE, a na obecny wzrost cen paliw w Europie ma wpływ wojna w Ukrainie. Zyski spółka zamierza przeznaczyć m.in. na inwestycje w obszarze transformacji energetycznej.
Posłowie Lewicy - Adrian Zandberg i Magdalena Biejat spotkali się we wtorek w Warszawie z przedstawicielami PKN Orlen. Zandberg relacjonował po spotkaniu, iż szefostwo spółki przyznało, że Orlen ma obecnie rekordowe zyski.
- Państwo z kierownictwa spółki potwierdzili także, powiedzieli to wprost, że ceny benzyny na stacjach są obecnie oderwane od kosztów jej wytworzenia. Usłyszeliśmy, w największym skrócie mówiąc, że spółka, wyznaczając ceny, kieruje się nie kosztami wytworzenia, tylko tym, jaka jest w danym dniu, tygodniu, podyktowana także przez ruchy spekulacyjne, cena gotowego produktu na światowych rynkach - powiedział poseł Lewicy.
Lewicy chce obniżenia cen paliw
To, jak dodał, oznacza, iż jest przestrzeń do tego, by Orlen obniżył ceny paliw na swych stacjach. - Oczywiście nie będziemy opowiadać bajek, że da się obniżyć z dnia na dzień o 5 złotych, ale z tych analiz, które przynieśliśmy ze sobą, ale też — naszym zdaniem — z tej rozmowy wynika, że jest przestrzeń do tego, żeby ceny benzyny o złotówkę — zaznaczył Zandberg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyznał, że przedstawiciele koncernu mieli inny pogląd w tej sprawie. - Usłyszeliśmy ze strony kierownictwa Orlenu, że chęci do tego, żeby to zrobić nie ma - dodał polityk Lewicy.
Według niego spółka widzi inne cele, na które chciałaby przeznaczyć zysk, niż takie, które pozwoliłyby "ulżyć" ludziom. - Mamy obawy, że ta bierność, z którą mamy dzisiaj do czynienia, zaowocuje tym, że miliony Polaków będą się zrzucały w kolejnych miesiącach na rekordowe wyniki spółki Orlen — dodał poseł Lewicy.
Lider partii Razem zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego, by również spotkał się z kierownictwem PKN Orlen.
- Premier Morawiecki ma w ręku klucze do tego, żeby wpłynąć na Orlen tak, by obniżyć orlenowskie marże, tak żeby cena benzyny na polskich stacjach przestała być oderwana od realnych kosztów jej wytworzenia, a zaczęła być dostosowana do portfeli Polek i Polaków. Myślę, że to byłby też dobry sposób na pokazanie, że premier Morawiecki jest jeszcze jednak w obozie władzy postacią nieco ważniejszą od prezesa Obajtka - podkreślił Zandberg.
Magdalena Biejat dodała, że ceny paliw na stacjach rosną znacznie szybciej niż w innych państwach Europy, a przedstawiciele Orlenu nie przedstawili we wtorek żadnych danych, które usprawiedliwiałyby ten fakt.
Orlen odpowiada na zarzuty ws. cen paliw
PKN Orlen w komunikacie po spotkaniu podkreślił, że "ceny paliw w Polsce należą do najniższych w Unii Europejskiej", pomimo "zbliżonego poziomu kosztów ponoszonych przez wszystkie europejskie rafinerie, w tym zakupu surowca, energii elektrycznej i gazu wykorzystywanych w produkcji, a także logistyki importowanych paliw".
Jak zaznaczono, na obecny wzrost cen paliw w całej Europie ma wpływ wojna w Ukrainie. "Jej efektem jest wzrost giełdowych notowań ropy naftowej (obecnie ok. 120 dolarów za baryłkę, przy kursie dolara na poziomie 4,4 zł - przyp. PKN Orlen), jak i gotowych produktów paliwowych, które, ze względu na ograniczenie ich importu z kierunku wschodniego, są zdecydowanie wyższe niż przed rozpoczęciem wojny. W przypadku benzyny to wzrost o ponad 71 proc., a w przypadku diesla o blisko 60 proc." - czytamy w komunikacie spółki.
Zgodnie z komunikatem "produkcja i sprzedaż paliw w Polsce odpowiadała za zaledwie 18 proc. zysku operacyjnego Grupy ORLEN w pierwszym kwartale 2022 roku". Spółka dodaje, że stoi przed wyzwaniem, jakim jest transformacja energetyczna. "Zmiana miksu energii i paliw napędzających polską gospodarkę wymaga w najbliższym dziesięcioleciu znaczących inwestycji. Dlatego Grupa ORLEN będzie inwestować zgodnie ze strategią prowadzącą do neutralności emisyjnej, dzięki której polska gospodarka uniezależni się od paliw kopalnych, dając Polakom bezpieczeństwo zaopatrzenia w energię" - czytamy w stanowisku koncernu.