Karolina Wysota, money.pl: Jak pani ocenia naszą bieżącą sytuację gospodarczą i czy przyszły rok będzie tak trudny, jak przewidują to niektórzy ekonomiści oraz analitycy?
Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK: Kryzys, z którym mamy do czynienia, zapoczątkowała pandemia, a wojna go spotęgowała. Jest kryzysem na niespotykaną dotąd skalę, a jego skutki ekonomiczne są dzisiaj trudne do przewidzenia. Jest to kryzys, który nawet trudno porównać do kryzysu spowodowanego II wojną światową.
Przez politykę "zero COVID" chińska gospodarka jest w odwrocie, a to przekłada się na inne kraje, w tym europejskie. Zostały pozrywane globalne łańcuchy dostaw. Odtworzenie tych mocy produkcyjnych okazało się bardzo problematyczne. Trzeba zastanowić się nad dywersyfikacją źródeł dostaw, producentów i pośredników produkcji pod kątem regionalnym. Warto przeanalizować nearshoring (strategia biznesowa, zgodnie z którą firma zleca część swojej pracy do pobliskiego kraju - przyp. red.). To szansa, aby sporą część produkcji przesunąć z Chin w region Trójmorza.
Dawniej BGK wchodził w buty banków komercyjnych, ale kilka lat temu to się zmieniło. Kogo dziś bardziej wspieracie: rząd czy przedsiębiorstwa i samorządy?
Naszą rolą jest uzupełnienie banków komercyjnych za pomocą różnych rozwiązań, a nie konkurowanie z nimi. Pomagamy realizować kosztochłonne przedsięwzięcia infrastrukturalne oraz przyspieszamy rozwój małych i średnich firm. W naszym przypadku nie wynik, ale wpływ na gospodarkę się liczy, a do realizacji tego celu potrzebujemy pieniędzy. Najmocniej nasze działania były widoczne w czasie kryzysu covidowego. W latach 2020-22 łączna kwota wsparcia wyniosła prawie 180 mld zł i dotyczyła ponad 140 tys. firm.
Przedsiębiorstwa, w szczególności mikro- i małe firmy, ale również średnie, walczą z kryzysem na pierwszym froncie. Mają problem z pozyskaniem finansowania bankowego, co widać m.in. po rosnącym zainteresowaniu faktoringiem. Jak bank ocenia kondycję firm? Spodziewacie się upadłości? Jakie wsparcie przygotowujecie?
Najmocniej wspierającymi sektor MŚP instrumentami są gwarancje de minimis (zabezpieczenie spłaty kredytu obrotowego lub inwestycyjnego - przyp. red.). Ich wykorzystanie rośnie logarytmicznie. Objęliśmy nim również firmy ukraińskie, które przeniosły biznes do Polski. W ciągu ostatnich kilku miesięcy udzieliliśmy im wsparcia o wartości blisko 13 mld zł.
Czy sytuacja firm będzie się pogarszać?
To będzie zależeć od odporności modelu biznesowego na zerwane łańcuchy dostaw oraz wpływu wzrostu cen energii, surowców, produktów i usług na rentowność biznesu. Przykładem może być część zakładów ceramicznych, którym biznes przestał się kalkulować głównie ze względu na wysokie ceny prądu, wstrzymały one produkcję i wysłały ludzi na postojowe. Bezpieczeństwo energetyczne, obok cybernetycznego i żywnościowego, jest najbardziej zagrożone. Z pewnością zmiana w globalnej gospodarce i u naszych najbliższych sąsiadów ma przełożenie na wyzwania dla naszych rodzimych firm.
Czy nam zagraża niebezpieczeństwo żywnościowe?
Polska jest w dogodnej sytuacji. Produkcja rolnicza jest u nas rozwinięta, dzięki czemu jesteśmy samowystarczalni. Doskwierają nam jednak susze i powodzie, dlatego powinniśmy mocno inwestować w rozwój gospodarki wodnej. Mam na myśli przede wszystkim meliorację i retencję. To wspomoże odpowiednie zagospodarowanie terenów uprawnych.
Co z bezpieczeństwem energetycznym?
Europa musi uniezależnić się od rosyjskich surowców i przyspieszyć transformację energetyczną. Najbardziej stabilnym źródłem energii byłaby energia nuklearna, ale ta inwestycja wymaga czasu: minimum 7-10 lat. Co robić przez ten czas? Uważam, że paliwem przyszłości jest wodór. Ten najbardziej pożądany to wodór zielony, jego pozyskiwanie będzie możliwe dzięki inwestycjom w morskie farmy wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne. Zachęcamy do inwestycji i wspomagamy je.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
We wrześniu BGK nawiązał współpracę z japońskim bankiem rozwoju - JBIC. Współpraca dotyczy wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego. Banki zobowiązały się wspierać finansowo projekty zwiększające bezpieczeństwo energetyczne Polski i regionu Trójmorza, zgodnie z ideą zielonej transformacji. Kiedy ruszy finansowanie inwestycji i ile pieniędzy zostanie przeznaczone na ten cel?
Zakładamy długoterminową współpracę. Japonia to trzecia gospodarka świata z dużymi nadwyżkami kapitałowymi. Szukają okazji inwestycyjnych z atrakcyjną stopą zwrotu. Fundusz Trójmorza, którego jesteśmy pomysłodawcą, inicjatorem i współzałożycielem, jest przedsięwzięciem polegającym na zbudowaniu infrastruktury na osi północ-południe. Szacujemy, że inwestycje pochłoną 650 mld euro i będą realizowane w trzech sektorach: energetycznym, logistyczno-transportowym oraz cyfrowym. Fundusz działa od 2 lat. Niezależna i profesjonalna firma doradcza dokonała przeglądu 280 projektów. W efekcie fundusz zainwestował w cztery, każdy z innego obszaru: leasing lokomotyw (Cargounit), data center (Greenergy), farma fotowoltaiczna (Enery) oraz infrastruktura portowa (Port Burgas). Oprócz tego podpisaliśmy porozumienie o współpracy - tzw. mapę drogową - z rumuńskim Transgazem. Chcemy wspólnie z bankami rozwoju z regionu pokazać i zachęcić inwestorów japońskich do inwestowania w tym regionie.
Czy będą kolejne współprace jak ta z japońskim JBIC?
Mamy wiele tego typu partnerstw. Współpracujemy m.in. z EXIM Bankiem amerykańskim oraz koreańskim, Amerykańską Międzynarodową Korporacją Finansowania Rozwoju (w skrócie DFC), a także z bankami rozwoju Francji, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Europejskim Bankiem Inwestycyjnym (EBI) czy Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Nie poprzestajemy na tym. Jeden z filarów strategii BGK na lata 2021-25 to współpraca i biznes międzynarodowy. Chcemy być obecni w ważnych centrach finansowych i mieć tam partnerów. Jednymi z ważniejszych dla nas punktów na mapie Europy są Londyn, Frankfurt nad Menem, Bruksela. Chcemy mieć przedstawicielstwo w Singapurze oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie niestety już od ponad 3,5 roku czekamy na zgodę Fedu.
W czym jest problem?
Zgodnie z regulacjami nie wolno nam o to pytać. Kuluarowe żarty głoszą, że jesteśmy innym, nowym, niestandardowym podmiotem i z nieoczywistego regionu. W ciągu 5-6 lat zwiększyliśmy portfel aktywów własnych z 42 do 230 mld zł. Mniej więcej drugie tyle mamy z działalności zleconej, co czyni nas największym bankiem w Polsce.
Przejdźmy do samorządów, których sytuacja finansowa staje się coraz trudniejsza. Jak BGK zamierza je wspierać?
Wspieramy samorządy, ale nie ścigamy się z bankami komercyjnymi - mają pierwszeństwo w obsłudze. Widzimy, że rośnie rola banków spółdzielczych w finansowaniu samorządów. Jeśli nie znajdzie się finansujący na zasadach rynkowych, to dopiero wtedy my odpowiadamy na potrzeby samorządów. Przede wszystkim wspieramy inwestycje publiczne. Roczne wydatki samorządów na ten cel wynoszą między 25 a 30 mld zł. Jak dotąd najwięcej wyniosły w 2018 r.: 51 mld zł. W realizowanym przez nas Programie Inwestycji Strategicznych dofinansowanie przyznane samorządom to już ponad 60 mld złotych. Co warto zaznaczyć, inwestycje publiczne są odpowiedzią na kryzys, bo pobudzają inwestycje prywatne, których dziś nie ma ze względu na zbyt dużą niepewność.
W strategii banku na lata 2021-25 czytam, że ambicją BGK jest "zwiększenie dostępności mieszkań dla osób o niskich i średnich dochodach oraz poprawa stanu technicznego zasobów mieszkaniowych, w tym wzrost efektywności energetycznej budynków". Skupię się na tej pierwszej części, bo ona wydaje się dziś dużo większym problem. Brakuje ok. 2 mln mieszkań, kredyty hipoteczne są trudno dostępne, a przez to, że są drogie, popyt na nie dosłownie runął. Deweloperzy wstrzymują inwestycje. Na domiar złego drożeje wynajem. Czy my za chwilę nie będziemy mieć dużego problemu z dachem nad głową?
Rolą BGK jest wspieranie mieszkalnictwa w samorządach: socjalnego, komunalnego i czynszowego (TBS). Ubiegłoroczna zmiana przepisów dotycząca zwiększenia wsparcia z Funduszu Dopłat na tworzenie mieszkań komunalnych i socjalnych spowodowała boom inwestycyjny w tym zakresie. Najlepiej pokazać to na liczbach. Roczna kwota wsparcia finansowego z tych programów wzrosła o 700-800 proc. Rocznie chcemy przeznaczać na te inwestycje 1,3 mld zł. Dzięki temu może przyspieszyć budownictwo mieszkaniowe w gminach. W miastach stoi też wiele pustostanów. Gminy mogą skorzystać z Funduszu Dopłat, aby je wyremontować i przeznaczyć na cele mieszkaniowe.
Wiem, że odbudowa Ukrainy to melodia przyszłości, ale czy BGK widzi w tym jakąś rolę dla siebie? Jak zamierzacie wykorzystać na tym polu swoje doświadczenie we współpracy międzynarodowej i jak to przełoży się na wsparcie polskich firm?
Bank ma ogromne doświadczenie w finansowaniu polskich firm, które prowadziły biznesy w Ukrainie, więc na pewno tym doświadczeniem możemy się dzielić. Jesteśmy w kontakcie z Narodowym Bankiem Ukrainy i wieloma przedstawicielami ukraińskiego biznesu, którzy chcą z nami współpracować. Odpowiadając na pytanie: widzę naszą dużą rolę w odbudowie Ukrainy. Dyskutujemy o mechanizmach wsparcia przy odbudowie Ukrainy z EBOR-em oraz z innymi europejskimi bankami rozwoju: niemieckim, francuskim, hiszpańskim, włoskim, a także amerykańskim.
Byliśmy na dorocznym spotkaniu z Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Tematem dominującym była Ukraina. Warto dodać, że Bank Światowy powołał fundusz powierniczy na poziomie 17 mld dol., który też ma służyć odbudowie tego kraju. Na razie jednak martwi mnie, że wszyscy z instytucji multilateralnych i rozwojowych mówią, że możemy udzielić gwarancji i pożyczek. Powszechnie wiadomo, że nie ma jednak darczyńców. Wobec tego myślenie o stworzeniu czegoś na wzór planu Marshalla, który zasilono z donacji amerykańskich, głównie przemysłu zbrojeniowego, wydaje się mało prawdopodobnym przedsięwzięciem do realizacji w przypadku Ukrainy. Są duże obawy o to, że nie uda się uniknąć korupcji przy dysponowaniu tymi środkami.
Zgodnie ze strategią zaangażowanie banku w finansowanie gospodarki na koniec 2025 r. wyniesienie 460 mld zł. Czy kwota może wzrosnąć, biorąc pod uwagę kryzys energetyczny, wojnę i ryzyko recesji?
Może wzrosnąć, jednak nie ma potrzeby, aby aktualizować zapisy naszej strategii biznesowej.
Niektórzy ekonomiści zarzucają rządowi wypychanie wydatków państwa poza budżet do Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), co skutkuje rozmyciem faktycznego zadłużenia. Co pani na to?
Działamy w tym samym trendzie, co inne banki rozwoju na świecie. Niektóre kraje poszły już krok dalej. W ostatnim czasie niemiecki odpowiednik BGK - Kreditanstalt für Wiederaufbau (KfW) - otrzymał dodatkowe uprawnienia do inwestowania w niemieckie przedsiębiorstwa.
Rozmawiała Karolina Wysota, dziennikarka money.pl