Wartość złota i rezerw walutowych Białorusi tylko w sierpniu spadła o o prawie 1,4 mld dolarów (15,8 proc.) – pisze Belsat.eu. Aktywa tego kraju mają obecnie wartość 7,5 miliarda dolarów - wynika z raportu Narodowego Banku Białorusi.
Sytuacja banku centralnego robi się poważna, bo Białoruś jest odcięta od zewnętrznego finansowania, szykuje się też na międzynarodowe sankcje.
Jednocześnie od waluty (białoruskiego rubla, zwanego "zajączkiem") odwracają się obywatele. Jak pisze "Rzeczpospolita", tylko w sierpniu zlikwidowali lokaty o wartości 266 mln dolarów. Zarówno firmy, jak i zwykli ludzie masowo wykupują waluty obce. Dolary i euro zaczęły skupować nawet państwowe przedsiębiorstwa.
W porównaniu z lipcem, stan kont przedsiębiorstw zmniejszył się w trzy sierpniowe tygodnie o 1,082 mld rubli (1,56 mld zł) – czytamy w "Rzeczpospolitej". Bank centralny czasowo zawiesił możliwość kupowania walut za ruble z firmowych kont.
- Białoruś należałoby opisać jako ostatni sowiecki system gospodarczy bez Sowietów - komentowała w sierpniu "Deutsche Welle". Gospodarka jest uzależniona od Rosji. Białoruś importuje stamtąd prawie 40 procent swoich towarów. Rosja jest też największym wierzycielem, posiadającym 38 procent długu państwowego Białorusi. Na dodatek 75 proc. PKB jest wytwarzane w sektorze państwowym.
W obecnej sytuacji Białoruś jest uzależniona od relacji gospodarczych z Rosji. Moskwa, która po upadku ZSRR straciła wielu partnerów handlowych, jest gotowa sprzedawać surowce sympatyzującemu z nią Mińskowi po dużo niższych cenach niż krajom Europy Zachodniej. Chodzi na przykład o preferencyjne ceny ropy naftowej czy gazu ziemnego.