Od 2020 roku trwa budowa 16-kilometrowego odcinka nowej, dwupasmowej Zakopianki pomiędzy miejscowościami Rdzawka i Nowy Targ. Fragment jest na ukończeniu i kierowcy będą mogli z niego korzystać już w październiku tego roku. Choć droga ułatwi dojazd w Tatry i zlikwiduje tranzyt ze wsi i miasteczek, to jednak niektórzy mieszkańcy martwią się o hałas, jaki będzie ona generować.
Ponad stu mieszkańców wsi Lasek, nad którą przebiega wiadukt nowej Zakopianki, podpisało się pod petycją w tej sprawie, skierowaną do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zwracają uwagę, że już teraz przejeżdżające po estakadzie biegnącej ponad domami pojazdy budowlańców mocno hałasują, a problem może się jeszcze spotęgować, gdy droga zostanie oddana do codziennego użytku dla wszystkich pojazdów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Spodziewamy się dużej uciążliwości"
- Hałas już jest duży, a od października na Zakopiance ma już odbywać się normalny ruch, więc spodziewamy się dużej uciążliwości - mówi wójt gminy Nowy Targ Wiesław Parzygnat.
Będziemy żądali od generalnej dyrekcji, aby ustosunkowała się pozytywnie do prośby mieszkańców i założyła ekrany akustyczne, bo uciążliwość będzie stała i duża, mając na uwadze obecny ruch samochodów w kierunku Zakopanego i z powrotem - dodaje.
- Jako wójt będę podtrzymywał stanowisko mieszkańców, aby te ekrany powstały. Mieszkańcy patrzą na całą inwestycję przychylnie i chcą nowej drogi, ponieważ przez wiele lat ruch samochodowy szedł przez ich wieś - podkreśla.
Ekrany? Tylko w dwóch przypadkach
Jednak sprawa nie jest taka łatwa. Rzecznik krakowskiego oddziału GDDKiA Kacper Michna tłumaczy, że ekrany akustyczne na wysokości Lasku nie były przewidziane w projekcie.
Takie ekrany stawiane są tylko w dwóch przypadkach. W pierwszym, jeżeli podczas projektowania drogi prognozy akustyczne wskazują, że na danym terenie będą przekroczone normy hałasu i wskazuje na to decyzja środowiskowa.
W drugim przypadku, kiedy wskazuje na to analiza akustyczna przeprowadzona rok po oddaniu drogi do użytku.
Ekrany najwcześniej za rok. Ale tylko pod jednym warunkiem
- Wykonuje się tak zwaną analizę porealizacyjną i sprawdza się, czy wcześniejsza analiza akustyczna sprawdziła się w terenie. Jeśli wówczas normy są przekroczone, to stawiane są ekrany akustyczne. Tylko w tych dwóch sytuacjach wolno budować ekrany akustyczne i tak wynika z przepisów. Nie wolno nam stawiać ekranów akustycznych na życzenie - wyjaśnia Michna.
I dodaje, że w przypadku tej samej drogi w okolicach Rdzawki już rozpoczęto ustawianie ekranów akustycznych, ponieważ tam przebiega ona na wysokości zabudowań.
W przypadku Lasku droga natomiast przebiega na pylonach 20 m nad ziemią i dźwięk tam rozchodzi się zupełnie inaczej - twierdzi rzecznik krakowskiej GDDKiA.
"To nie jest życie"
Mieszkańcy tej samej wsi, których domy znalazły się w bezpośrednim sąsiedztwie estakady, a nie zakwalifikowały się do wywłaszczeń i rekompensat, uważają, że ich nieruchomości znacząco straciły na wartości, a dodatkowo przez okres budowy byli narażeni na duże uciążliwości.
- Jesteśmy już wykończeni, bo od trzech lat, jak trwa budowa, nie możemy nawet otworzyć okna. Ściany są notorycznie brudne, nie możemy uprawiać ogródków, wszędzie unosi się pył, a przed samymi oknami mam hałdy ziemi - mówi pani Anna, mieszkanka Lasku.
Jest to dla mnie bardzo uciążliwe. Huk jest nie do wytrzymania, pomijając, że zupełnie zmienił się krajobraz, bo dotychczas z okien patrzyłam na panoramę Tatr, a teraz patrzę na estakadę. Ekipy zaczynają pracę o 6 i kończą o 18. Nie mogę nawet wywiesić prania. Co chwilę jeździ koło domu sprzęt budowlany. To nie jest życie - dodaje.
I zaznacza, że jej dom znacząco stracił na wartości, bo nie kwalifikował się do wywłaszczenia, jako że nie kolidował z samym przebiegiem estakady, choć stoi 50 m od jej pylonów.
- Zwracałam uwagę GDDKiA, że jestem blisko tej budowy, ale nie kwalifikowałam się do wywłaszczenia, chociaż w tej sytuacji wolałabym mieszkać gdzie indziej. Moja nieruchomość zupełnie straciła na wartości i nawet choćbym chciała, tego domu nie sprzedam na własną rękę - skarży się mieszkanka Lasku.
Rzecznik GDDKiA zwraca uwagę, że w tej sprawie przepisy są dość jednoznaczne.
- Odszkodowania są za wywłaszczenia nieruchomości, natomiast nie ma odszkodowania dla mieszkańców, którym zmienia się krajobraz lub mieszkają koło budowy. W imieniu generalnej dyrekcji kontrakt prowadzi wykonawca i mieszkańcy mogą składać swoje roszczenia do wykonawcy, które będą rozpatrywane - wyjaśnia Michna.