Powody, dla których mieszkańcy chcą wydzielić się ze spółdzielni i utworzyć wspólnotę, są różne. Może to być zmęczenie funkcjonowaniem w molochu, jakim potrafi być spółdzielnia, niezadowolenie ze sposobu zarządzania nią albo brak zgody na podejmowane przez zarząd decyzje.
Właściciele mieszkań mogą podziękować spółdzielni za dalszą współpracę i utworzyć wspólnotę, ale niekiedy jest to droga przez mękę. Najwięcej sporów z zarządcami dotyczy rozliczeń finansowych – przypomina "Rzeczpospolita".
Gazeta podaje przykład wspólnoty, która nie mogła porozumieć się ze spółdzielnią w sprawie pieniędzy z funduszu remontowego. Spółdzielnia tłumaczyła, że wpłaty trafiały do wspólnej kasy, więc nie da się oszacować, jaką część wpłacili – i nie zdążyli jeszcze spożytkować – byli już spółdzielcy.
Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację nowej wspólnocie. Sąd powołał się na przepis, który mówi, że większość właścicieli lokali w budynku lub budynkach położonych w obrębie danej nieruchomości, obliczona według wielkości udziałów w nieruchomości wspólnej, może podjąć uchwałę, że w zakresie ich praw i obowiązków oraz zarządu nieruchomością wspólną.
Do tego, dowodził sąd, z chwilą ustania członkostwa właściciel lokalu staje się współwłaścicielem środków zgromadzonych na funduszu remontowym w wysokości odpowiadającej przypadającemu na ten lokal udziałowi we współwłasności nieruchomości wspólnej.
Rozliczenia to nie wszystko. Znacznie więcej emocji może budzić kwestia korzystania z części wspólnej nieruchomości. Wyobraźmy sobie, że blok nowej wspólnoty jest otoczony budynkami spółdzielczymi. Prowadzą do niego remontowane przez spółdzielnię drogi, a dzieci ciągną rodziców na place zabaw, które swego czasu zrealizowane zostały przez spółdzielnię i na bieżąco są przez nią konserwowane.
Stefan Jacyno, adwokat, wspólnik w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" krótko: "za cudze, czy się chce, czy nie, trzeba płacić".
- Zgodnie bowiem z kodeksem cywilnym, jeżeli korzysta się z cudzej infrastruktury, także spółdzielczej, należne jest wynagrodzenie. Wiele osób zwyczajnie o tym nie wie lub po prostu nie chce wiedzieć. Dla obu stron najlepszym rozwiązaniem jest ustanowienie służebności przechodu i przejazdu – przekonuje.
Inna sprawa, że młoda wspólnota nie będzie długo trwała w niewiedzy, bo spółdzielnia szybko poinformuje ją odpowiednim pismem o konieczności wnoszenia opłat.