Unia Europejska celuje również w globalny handel rosyjską ropą. Od 5 grudnia zabroni importu rosyjskiego surowca drogą morską do krajów członkowskich oraz nałoży dodatkowe ograniczenia dotyczące transportu morskiego, przeładunku, a nawet certyfikacji i ubezpieczeń morskich.
Zbliżający się termin uruchomienia sankcji spowodował ożywiony ruch w najmie tankowców klasy lodołamaczy. To specjalne jednostki o wzmocnionym kadłubie, który w zimie potrafi przebić się przez arktyczny lód.
Jak podaje Bloomberg ceny najmu wzrosły co najmniej dwukrotnie wobec tych z ubiegłego roku. Ostatnie transakcje opiewały na kwoty od 31 milionów do 34 milionów dolarów - wskazuje portal ekonomiczny.
Od początku roku sprzedano około 15 tankowców klasy lodowej Aframax i Long Range-2, przy czym większość statków została nabyta przez nieujawnionych nabywców - podaje Bloomberg, opierając się na ubiegłomiesięcznym raporcie firmy maklerskiej Braemar.
Jak dodaje, najbardziej poszukiwane są mniejsze jednostki Aframax, ponieważ mogą zawijać do rosyjskiego portu Primorsk, skąd eksportowana jest większość ropy typu Ural.
Ale nie tylko cena jest problem. Liczba dostępnych jednostek jest ograniczona. Na całym świecie dostępnych jest blisko 130 Aframaxów klasy lodowej. Jak podaje Bloomberg, około 18 proc. tej floty należy do rosyjskiego armatora Sovcomflot. Reszta jest w posiadaniu innych, w tym greckich firm.
Jak szacuje Anoop Singh, szef badań nad tankowcami w Braemar, brak dostępnych tankowców klasy lodołamaczy tej zimy może doprowadzić do "uziemienia" od 500 tys. do 750 tys. baryłek dziennie bałtyckiej rosyjskiej ropy.