Unia Europejska chce zmierzyć się z narastającym zjawiskiem zatrudniania w inny sposób niż na etat. Niezależnie od formy zatrudnienia, pracownicy mają mieć swoje przywileje pracownicze. Przykładowo, okres próbny zostanie ograniczony do pół roku.
- Podstawowe zasady i minimalne standardy będą identyczne w każdym państwie unijnym - wyjaśnił w czwartek hiszpański europoseł Enrique Calvet Chambon. - To pozwoli na uniknięcie jakiegokolwiek prawnego czy socjalnego dumpingu - dodał.
Kluczową rolę w definiowaniu zatrudnienia ma dostać orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, który uznał. że pracownikiem jest ten, kto wykonuje usługi przez określony czas i pod kierunkiem innej osoby za wynagrodzeniem. To ma skończyć z rozbieżnością definicji w różnych krajach członkowskich
Wyłączone spod nowej dyrektywy maja być osoby samozatrudnione Nowe przepisy maja jednak zagwarantować, że samozatrudnienie nie będzie furtka pozwalającą omijać przepisy dotyczące pracy etatowej.
Minimalnymi prawami pracowniczymi mają zostać objęte osoby pracujące dorywczo, pracownicy okresowi, domowi oraz płatni stażyści. Warunek? Co najmniej 3 godziny pracy tygodniowo i 12 godzin w ciągu czterech tygodni.
Nowe unijne przepisy mają objąć tak nietypowe formy zatrudnienia jak praca na żądanie, praca w systemie bonów usługowych. Regulacje mają także objąć platformy internetowe, takie jak Uber.
Komisja Europejska szacuje, że ochroną obejmie od 2 do 3 mln pracowników zatrudnionych na podstawie nietypowych umów. Takie osoby obecnie nie są chronione.
Zanim dyrektywa wejdzie w życie, musi ją przegłosować Parlament Europejski oraz poprzeć przedstawiciele rządów w Radzie UE. Państwa członkowskie będą miały trzy lata na wdrożenie regulacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl