Bułgarscy posłowie we wtorek opowiedzieli się za przywróceniem importu ukraińskiego zboża. To oznacza, że Sofia nie stanie w jednym szeregu z Warszawą, która zapowiedziała, że niezależnie od decyzji Komisji Europejskiej utrzyma zakaz sprowadzania zbóż z Ukrainy po 15 września.
Wcześniej władze bułgarskie opowiadały się razem z Polską, Węgrami, Słowacją i Rumunią za przedłużeniem embarga co najmniej do końca roku. Koalicja się jednak sypie, bo prócz Bułgarii również Rumunia zamierza znieść ograniczenia.
Bułgarscy rolnicy planują wyjść na ulice
W Bułgarii zawrzało. Jak dowiedział się money.pl, bułgarscy rolnicy już zapowiedzieli, że podobnie jak w poprzednich miesiącach, wyjdą na ulice Sofii i będą protestować przeciwko zniesieniu embarga. Szykuje się ogólnokrajowy protest rolniczy.
Decyzja została podjęta bez uzasadnienia. Jest zdradą narodową i wyrokiem skazującym dla rodzimego rolnictwa. Producenci się nie ugną, będą protestować przeciwko próbie wywrócenia sektora, który jest podporą dla ładu społecznego i gwarancji bezpieczeństwa żywnościowego kraju - komentuje w rozmowie z money.pl Victoria Dimitrova, sekretarz Krajowego Stowarzyszenia Producentów Zbóż w Bułgarii.
Stowarzyszenie NGPA reprezentuje interesy rolników z całego kraju.
Produkcja zbożowa w Bułgarii generuje ok. 10 proc. PKB państwa i przynosi mu rocznie blisko 9 mld lewów (ok. 4,6 mld euro) - wskazuje Ośrodek Studiów Wschodnich. Od kilkunastu lat Bułgaria należy (obok Rumunii i Serbii) do regionalnych liderów w handlu ziarnem.
- Stowarzyszenie deklaruje absolutną i niezachwianą gotowość do obrony sektora zbożowego i swoich członków wszelkimi środkami - dodaje Victoria Dimitrova. NGPA już wcześniej brało udział w akcjach protestacyjnych i blokowaniu granic w celu zatrzymania importu zbóż z Ukrainy.
Efekt domina
Bułgarscy rolnicy obawiają się, że wraz ze zniesieniem obostrzeń ich rynek zaleje nadmiarowe zboże, jak miało to miejsce w pierwszej połowie roku. Przedstawiciele rolników ostrzegają, że kryzys zbożowy wróci, ponieważ zbiory z roku 2023 pokryją się ze zbiorami z roku 2022, a w magazynach jeszcze w maju zalegały 3 mln ton zbóż.
"Będziemy świadkami masowego załamania się całego sektora, który spowoduje regionalną niestabilność lokalnej gospodarki. Nie zapominajmy, że załamanie w rolnictwie to nie tylko zamknięcie jednej firmy. To efekt domina, który doprowadzi do zakłóceń u dużej liczby dostawców, partnerów i długoletnich współpracowników" - argumentował prezes NGPA Ilia Prodanov w niedawnym oświadczeniu.
Niestety, jesteśmy świadkami upolitycznienia sektora rolnego, co irytuje całą branżę. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby sprzeciwić się tej decyzji i będziemy walczyć, dopóki nie zostanie podjęta skuteczna decyzja - informuje money.pl Victoria Dimitrova.
Dla Bułgarii nie tylko zboże jest problemem, ale również wzrost importu oleju słonecznikowego. W czerwcu NGPA informowało, że do niedawna importowano go 15-16 tys. ton miesięcznie, teraz jest to 10-12 tys. ton tygodniowo. Ilia Prodanov w jednym z ostatnich wywiadów, ostrzegał przed falą bankructw spowodowaną importem oleju słonecznikowego.
Rolnicy, ale i rząd, jeszcze w kwietniu podkreślali, że rynek nie tylko Bułgarii, lecz także innych krajów czarnomorskich nie jest w stanie wchłonąć tak dużych wolumenów zbóż i roślin oleistych. "Ponad 60 proc. rocznych krajowych zbiorów słonecznika znajduje się w magazynach i nie ma na nie kupców" - zauważa polski OSW.
Jak informuje portal Euractiv, z powodu wysokich cen w magazynach znajduje się około 600 tys. ton nasion słonecznika z poprzednich zbiorów, a z nowych oczekuje się prawie 2 mln ton.
Tranzyt tak, import nie
Przypomnijmy, że zakaz importu z Ukrainy zbóż: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja. Był to efekt porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych znoszącego wprowadzanego przez poszczególne kraje tzw. przyfrontowe jednostronne ograniczenia.
Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria jest dozwolony. Rząd węgierski już zapowiedział, że jest za utrzymaniem korytarzy transportowych, ale podobnie jak Polska nie zamierza otworzyć się na import zboża z Ukrainy.
Spór o zboże. Spodziewane spotkanie Duda-Zełenski
Bułgarscy parlamentarzyści swoją odmienną decyzję uzasadniali solidarnością z walczącą Ukrainą.
"Pomaganie ludziom w potrzebie jest szlachetne, pomaganie okupowanemu krajowi w poważnym kryzysie gospodarczym jest solidarnością, ale zaniedbywanie potrzeb własnego kraju kosztem innego jest raczej zdradą stanu" - stwierdza w udostępnionym money.pl oświadczeniu Krajowe Stowarzyszenie Producentów Zbóż w Bułgarii.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl