Nie więcej niż 6 tys. samochodów - tyle aut rocznie opuszcza fabrykę Rolls-Royce'a w Goodwood. W ubiegłym roku brytyjska marka, należąca do koncernu BMW, ogłosiła plan inwestycji w rozbudowę jej mocy produkcyjnych. Jednak nie po to, aby zwiększyć liczbę wytwarzanych tam aut. Celem jest, aby w liczbie tej wzrósł udział samochodów Bespoke i Coachbuild, czyli tych personalizowanych i na indywidualne zamówienie. Na tym Rolls-Royce zarabia najwięcej. I - jak mówił money.pl poprzedni prezes firmy - nikt nie kupuje Rolls-Royce'a w wariancie bazowym.
Klienci potrafią przynieść perły z rodowej kolekcji albo ulubioną szminkę małżonki po to, aby ich kolor idealnie odwzorować w barwie lakieru zamówionego auta. W Goodwood powstają też limitowane serie modelowe, takie jak Boat Tail. Rolls-Royce nie ujawnia, kto je kupił, ani ile zapłacił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lakier na życzenie
W jednym z pomieszczeń na piętrze zakładu w Goodwood pokazują ścianę z kulami, będącymi wzornikami kolorów lakieru. Można nimi obracać, aby obserwować, jak kolor zmienia się pod wpływem światła. Na tym paleta lakierów się nie kończy. Bo słowa "nie mamy" i "niemożliwe" w języku Rolls-Royce'a nie istnieją. Jest i zagadka. Kilka przedmiotów na dowód tego, czym inspirują się klienci tej marki. Model prywatnego odrzutowca, z którym lakier Rolls-Royce'a miał korespondować. Albo jaskrawo ubarwiona... tropikalna żaba, która wpadła komuś w oko. Kolor Lime Green ozdobił model Black Badge Ghost.
Jeśli ktoś chce dzieło sztuki na masce, też da się zrobić. Dowód? Wystawa takich prac z okresu pandemii COVID-19 i lockdownu, gdy pokrywy silnika stały się niecodziennym płótnem dla artystów.
Z każdym takim życzeniem Rolls-Royce dopisuje do kwoty na rachunku kolejne cyfry. Szacuje się, że najdroższy dotychczas model tej marki kosztował od 23 do 28 mln dol.
Zanim Czytelnicy zaczną łapać się za głowę, przypomnijmy, że mówimy o świecie, w którym rodzice kupują dzieciom luksusowe auto na prezent, a dzieci rodzicom - na rocznicę ślubu. Serwis autokult.pl pisał o różowym Bentleyu zamiast pierścionka zaręczynowego - z imieniem wybranki i pytaniem "wyjdziesz za mnie?" na progach.
W samochodach Rolls-Royce'a utkane z diod LED nocne niebo na podsufitce może odzwierciedlać dowolny układ gwiazd. - Każdy klient chce coś "swojego", choćby monogram w zagłówku, choć to akurat dość proste i raczej standard. Zdarzają się i takie życzenia, aby nad każdym z foteli znalazła się konstelacja znaku zodiaku dziecka, które będzie tam siedzieć. Albo klient, który chciał, aby na podsufitce, panelach drzwi i desce rozdzielczej otulały go wyhaftowane róże - mówił Chris Brownridge, nowy CEO Rolls-Royce Motors Company.
Kilometry nici i tysiące godzin pracy nad drewnem
W fabryce Rolls-Royce'a czasu nie liczą i nie ścigają się z nim. Podczas prac nad modelem The Arcadia Droptail wykończeniu drewna i wykonanych z niego detali poświęcono 8 tys. godzin. Tapicerka w każdym z aut ma około 2,2 mln szwów, a długość wykorzystanych do nich nici sięga 18 km. - Każdy Rolls-Royce jest budowany ręcznie - podkreślał Brownridge.
Fabrykę Rolls-Royce'a w Goodwood odwiedziłem przy okazji premiery odświeżonego modelu Cullinan. To dzisiaj hit tej marki - dwie trzecie jego nabywców to również nowi dla Rolls-Royce'a klienci. Jak wylicza producent, auto zachowuje około 80 proc. wartości zakupu z biegiem lat.
Cullinan to także poligon doświadczalny - marka eksperymentuje z nowym podejściem do tematu luksusowej tapicerki. To nie musi być tylko skóra. Opracowano tapicerkę materiałową z nowym wzorem. Panele w drzwiach, składane stoliki w oparciach foteli mogą być ozdobione nowym perforowanym wzorem - z katalogu lub na życzenie. Do wybijania tysięcy dziurek o różnej wielkości zaangażowano maszyny, pracujące nadal pod czujnym okiem pracowników. "Tkanie" podświetlanej podsufitki odbywa się ręcznie.
Fabryka Rolls-Royce'a. Jak "schować" zakład?
Rolls-Royce działa na rynku od 1906 r. Firma powstała w Manchesterze, dwa lata później przeniosła się do Derby, a od 1946 r. na długie lata związała się z Crewe. W 2003 r., po przejęciu marki przez BMW Group, otwarto nowy zakład w Goodwood w hrabstwie Sussex. Dotychczasowy zakład w Crewe jest w rękach Grupy Volkswagena - produkowane są tam auta Bentleya.
Określenie "niewidzialna" fabryka wzięło się z anegdoty, którą poznałem w co najmniej dwóch wersjach. W pierwszej to książę Richmond wyraził zgodę na budowę zakładu w jego włościach, pod warunkiem, że nie zaburzy ona krajobrazu. W drugiej zaś to jego synowa, lady March, miała powiedzieć, "okay", jednocześnie nie życząc sobie fabryki w swoim ogrodzie.
Tak czy inaczej, powstał budynek, który nie wyrasta kilka pięter ponad ziemię, ale chowa się w niej. Zakład zbudowano w niecce. Dachy pokryte są naturalną roślinnością, a wpływ na środowisko jest minimalizowany m.in. poprzez zarybione stawy, ule i dziko żyjącą zwierzynę. Również architektura budynku i detale nie przypominają typowego biurowca i hal fabrycznych.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl