Dziennikarze "Gazety Wyborczej" kontynuują śledztwo dotyczące sprzedaży działek przez małżeństwo Morawieckich. Prześwietlają w nim cały łańcuszek powiązań osób, które nabyły nieruchomości po Banku Zachodnim WBK, którego w latach 2007-2015 prezesem był obecny premier.
Nowa odsłona dotyczy zabytkowej kamienicy przy pl. Kościuszki we Wrocławiu, którą za ok. 11 mln zł kupił od BZ WBK Andrzej Konwent. "To przedsiębiorca i zięć prominentnego wrocławskiego polityka PiS Andrzeja Jarocha, znajomego Morawieckiego jeszcze z czasów "Solidarności Walczącej", a potem AWS" - pisze dziennik.
Sprawa dotyczy małżeństwa Anny i Andrzeja K., a także 89-letniej dziś Jadwigi W., która w kamienicy mieszka do dziś. Bez ogrzewania i ciepłej wody. Odcięcie od mediów miało być jednym ze sposobów nowego właściciela budynku na pozbycie się niechcianych lokatorów.
Prawo do lokalu zastępczego
Kamienica przy pl. Kościuszki od lat była własnością banku. Zbudowana została na początku XX w. dla oddziału Dresdner Bank. Później należała kolejno do Narodowego Banku Polskiego, a następnie do Wielkopolskiego Banku Kredytowego, który kilkanaście lat później połączył się z Bankiem Zachodnim.
Do transakcji między BZ WBK a Andrzejem Konwentem doszło w 2015 r., gdy prezesem banku wciąż był Mateusz Morawiecki. Małżeństwo K. oraz Jadwiga W., którym nowy właściciel wręczył wypowiedzenia umowy najmu, walczyli w sądzie o przyznanie lokali zastępczych.
"W sądzie domagali się unieważnienia transakcji pomiędzy Bankiem Zachodnim a Konwentem. Ich zdaniem biznesmen złamał prawo, bo od 2000 r. lokatorów mieszkań zakładowych chroni specjalna ustawa, wedle której nowy nabywca musi zadbać o zapewnienie zajmującym je dotychczas osobom lokale zastępcze. Konwent z tego obowiązku się nie wywiązał" - pisze "Wyborcza". Ponadto lokatorzy pisali do prezydenta Andrzeja Dudy, że "Było bezpiecznie, dopóki prezes Morawiecki nas nie sprzedał". Odesłano im wyrazy współczucia.
Metody przypominające "czyścicieli kamienic"
Prawo do lokalu zastępczego, zdaniem lokatorów, przysługiwało im, bo np. Jadwiga W. zajmuje mieszkanie po mężu, który był byłym pracownikiem NBP. Sądy różnych instancji jednak racji mieszkańcom nie przyznały.
Konwent w rozmowie z "GW" twierdzi, że proponował mieszkania zastępcze lokatorom. - Ktoś tym ludziom głupot naopowiadał, że mam im kupić mieszkania - skomentował natomiast roszczenia o zakup lokali zastępczych. Jadwiga W. jednak oferty nowego właściciela kamienicy nie pamięta.
Małżeństwo K. na mocy ugody wyprowadziło się z kamienicy. Jadwiga W. jednak wciąż tam mieszka. Jak pisze "Wyborcza", bez ogrzewania i ciepłej wody. Jest sama, dlatego chciałaby doczekać śmierci w mieszkaniu po mężu.