- Nie mogłem dłużej przebywać w Rosji. Jestem Ukraińcem z pochodzenia, nie mogłem obserwować z boku, co Rosja robi z moim krajem — powiedział Igor Wołobujew w rozmowie z rosyjskim portalem śledczym "The Insider".
Jak zaznaczył, urodził się w graniczącym z Rosją obwodzie sumskim, a w Ochtyrce ciągle mieszka jego ojciec, brat i przyjaciele. Wołobujew zaznaczył, że jego przyjazd do Ukrainy traktuje jako skruchę. - Chcę zmyć moją rosyjską przeszłość. Chcę pozostać w Ukrainie do zwycięstwa – podkreślił.
W rozmowie z ukraińską agencją Liga były wiceprezes Gazprombanku przyznał, że agresja Rosji na Ukrainę to zbrodnia wojenna. - Zbrodnia Putina, rosyjskiego rządu, a właściwie narodu rosyjskiego — zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Igor Wołobujew, były wiceprezes Gazprombanku, uciekł z Rosji
Wiceprezesem Gazprombanku Wołobujew był do marca tego roku. Pracował tam przez sześć lat. Wcześniej przez dziewięć lat był rzecznikiem prasowym rosyjskiego giganta gazowego Gazprom. Do Ukrainy miał uciec na początku marca.
Wołobujew został też zapytany o śmierć Władysława Awajewa, byłego wiceprezesa Gazprombanku. W połowie kwietnia w Moskwie znaleziono zwłoki Awajewa, jego żony i nastoletniej córki. Śledczy przekazali, że mężczyzna mógł zabić swoją żonę i córkę, a potem sam popełnił samobójstwo.
- Nie wierzę w to — powiedział Wołobujew. Dodał, że śmierć Awajewa mogła zostać "zainscenizowana, ponieważ mógł wiedzieć za dużo i stwarzał w ten sposób niebezpieczeństwo".