Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Ukraińcy zaatakowali rosyjską rafinerię. Są już skutki

Podziel się:

Ukraińskie drony trafiły w rosyjskie lotnisko Kuszczowskaja, i rafinerię ropy Słowiańsk w obwodzie krasnodarskim - podała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródła. Rosyjski dziennik "Kommiersant" informuje, że z tego powodu rafineria zawiesiła działalność.

Ukraińcy zaatakowali rosyjską rafinerię. Są już skutki
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (GETTY, Bloomberg)

Według rozmówcy agencji lotnisko w Rosji było bazą "dla dziesiątek różnych samolotów, które atakują ukraińskie pozycje na linii frontu: Su-34, Su-25, Su-27, MiG-29".

Rosyjska rafineria zawiesza działalność

Poinformował też, że po ataku ukraińskich dronów, które trafiły kolumny rektyfikacyjne i atmosferyczne, rafineria w Słowiańsku wstrzymała pracę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dealer Rolls-Royce, McLaren, Aston Martina "Sprzedaję 2,5 tys aut rocznie" Piotr Fus w Biznes Klasie

Ukraina zaatakowała dronami obydwa te cele również pod koniec kwietnia, w rafinerii wybuchł wtedy pożar.

- Zakład jest obecnie zamknięty. Analizujemy szkody, organy ścigania działają – powiedział Eduard Trudniew, dyrektor ds. zintegrowanego bezpieczeństwa grupy spółek Słowiańsk, cytowany przez rosyjski dziennik "Kommiersant.

Ukraińcy ponownie przejmują inicjatywę

Po kwietniowym kryzysie sytuacja Ukrainy poprawia się. Na front zaczęła trafiać amerykańska amunicja, wprowadzono nowe prawo mobilizacyjne, a ze świeżo wyszkolonych żołnierzy, formowane są nowe brygady - informuje dwutygodnik "Forbes".

W pierwszych dniach rosyjskich ataków na miasto Czasiw Jar jednostki pancerne stale posuwały się na północ i południe, a piechota zdobywała coraz to nowe tereny. Słaba wówczas ukraińska obrona zdawała się przegrywać wyścig o Czasiw Jar. Teraz jednak, po nagłej zmianie sytuacji, magazyny amunicji ukraińskich obrońców są pełne i sieją spustoszenie w rosyjskich grupach szturmowych - pisze "Forbes".

Oddziały w Czasiw Jarze nie są jedynymi, które czerpią korzyści z napływu amunicji. "Po raz pierwszy w czasie wojny żadna z brygad nie narzekała, że nie ma pocisków artyleryjskich" - oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl