Jeśli ktoś zadawał sobie pytanie: "gdzie powinienem siedzieć w samolocie, jeśli chcę przeżyć katastrofę?", to z pewnością ucieszy go informacja, że naukowcy zadali sobie trud, by na nie odpowiedzieć. W tym celu - jak czytamy w serwisie iflscience.com - producenci filmowi zakupili Boeinga 727 z zamiarem rozbicia go przy prędkości 225 km/h.
Wcześniej badacze z Wayne State University umieścili na pokładzie maszyny sprzęt pomiarowy, kamery i manekiny. Gdy samolot osiągnął odpowiedni pułap, pilot wyskoczył ze spadochronem i pozostawił Boeinga na sterowaniu zdalnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ograniczenia na Okęciu i Modlinie. Ekspert o negocjacjach: Straciliśmy cenne godziny
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Które miejsce w samolocie jest najbezpieczniejsze?
Kontrolowana przez naukowców katastrofa lotnicza pokazuje jasno: pasażerowie pierwszej klasy, którzy ulokowani są z przodu samolotu, nie przeżyliby zderzenia z ziemią. Śmierć ponieśliby wszyscy, którzy siedzą od pierwszego do siódmego rzędu.
Badanie pokazało, że ci, którzy siedzieliby pośrodku maszyny, ucierpieliby z powodu złamanych kostek. Na szczęście mogą natomiast liczyć te osoby, które mają miejsce z tyłu samolotu. Odnieśliby albo lekkie obrażenia, albo wyszliby z katastrofy bez szwanku.
Bezpieczna pozycja w samolocie
Duże znaczenie ma nie tylko miejsce zajmowane w samolocie. Istotna jest także postawa ciała przyjęta przed zderzeniem. Eksperyment pokazał jasno, że postawa bezpieczeństwa, czyli skłon i trzymanie głowy między kolanami, gwarantuje mniej obrażeń, niż siedzenie z wyprostowanym kręgosłupem.
Według Cindy Bir z Wayne State University "pozycja wyprostowana może sprzyjać nie tylko obciążeniu kręgosłupa, ale także zwiększa się ryzyko zranienia ciała przez odłamki zniszczonej maszyny".