Premier Mateusz Morawiecki pytany o cenę chleba podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu odpowiadał przez 1,5 minuty, ale konkretnej kwoty nie podał. Tymczasem jak podaje Fakt za rządów PIS kilogramowy bochenek chleba podrożał średnio o blisko 17,6 proc.
Z wyliczeń Faktu wynika, że w listopadzie 2021 roku będziemy mieć chleb droższy o blisko 24 proc. (jedną czwartą) w porównaniu z okresem, gdy PIS obejmował władzę.
To ostrożne szacunki, bo według GUS ceny żywności rosną szybciej, niż wskaźnik ogólnej inflacji. W praktyce to oznacza to, że ceny pieczywa wzrosły w skali roku bardziej niż ceny wszystkich dóbr i usług konsumpcyjnych.
Z danych Faktu wynika, że za rządów PiS najbardziej wzrosła cena półkilogramowego bochenka chleba pszenno-żytniego. Według Dziedzinowej Bazy Wiedzy Cen (również przygotowywanej przez GUS) w listopadzie 2015 roku kosztował on średnio 2,20 zł, a w lipcu 2021 roku 3,14 zł. To wzrost aż o 42,7 proc.
W dodatku ceny zbóż rosły w tym czasie dużo wolniej niż ceny chleba. W momencie, gdy chleb podrożał o ponad 17 proc. cena 100 kg pszenicy wzrosła o 12 proc. (z 66,83 zł w 2015 roku do 74,86 zł w 2020). Z kolei ceny za 100 kg żyta wzrosły o 8 proc. (z 51,42 zł do 55,97 zł).
W tym czasie przeciętna emerytura w ZUS wzrosła o 17 proc. (2545 zł w marcu 2021 w porównaniu z 2179 zł w marcu 2016) a przeciętne wynagrodzenie w gospodarce o 32 proc. (3900 zł za rok 2015 i 5167 za rok 2020).
Inflacja w Polsce jest obecnie najwyższa od 20 lat. Wskaźnik przekraczający 5 proc. ostatni raz był notowany w sierpniu 2001 roku.