Ceny energii są jedną z wielu rosnących kategorii kosztowych - wskazują Pracodawcy RP. Przemysł i przedsiębiorstwa stają przed faktem, że w przyszłym roku za prąd przyjdzie im zapłacić nawet 200–300 proc. więcej - pisze "Rzeczpospolita".
– Szacujemy, że cena może nawet dojść do 2500 zł za 1 MW – mówi dziennikowi prezes Pracodawców RP Rafał Baniak. - Wisi nad nami ryzyko upadłości wielu firm. Wysokie ceny energii sprawiają, że produkcja staje się nieopłacalna.
Kilkunastoprocentowa inflacja, rosnące koszty produkcji, wyższe koszty pracownicze a przy tym drożejąca energii sprawiają, że utrzymanie konkurencyjności firm staje się poważnym wyzwaniem.
– Już dzisiaj słyszymy o ograniczaniu produkcji. Chociażby ostatnio jedna z giełdowych spółek zaczęła mówić o wyłączeniu jednej z instalacji i ograniczeniu produkcji. To są wymierne przykłady tego, że w takich warunkach nie da się prowadzić rentownej działalności – alarmuje Baniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtóruje mu również Mikołaj Budzanowski, członek zarządu grupy Boryszew. Jak przekonuje na łamach "Rz", firma doszła już do górnej granicy cen energii i gazu akceptowalnych przez rynek.
Jak przekonuje, w takich warunkach klienci końcowi spółek przemysłowych nie są w stanie prowadzić rentownej działalności operacyjnej. Podkreślił, że przemysłowi energochłonnemu pilnie powinna zostać udzielona pomoc zgodna z wytycznymi Komisji Europejskiej. Przypomniał, że też, że istnieje mechanizm refundacji wysokich cen mediów, na który jest zielone światło, ale w Polsce wciąż nie został wdrożony - wskazał w rozmowie z "Rz".