- Patrząc na notowania giełdowe energii elektrycznej i doliczając wszystkie koszty własne i koszty obowiązków spółek realnie poniżej 600 zł w taryfie jest możliwe, na półtora roku - powiedział dziennikarzom Gawin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zastrzegł, że taryfa może potem podlegać korekcie. Chodzi o to, że będzie procedowana w połowie tego roku, a ma obowiązywać do końca przyszłego roku.
Jak poinformował, spółki energetyczne będą musiały złożyć wnioski taryfowe do połowy maja, żeby taryfy mogły zacząć obowiązywać od 1 lipca.
Rząd zdecydował się na przedłużenie mrożenia cen energii do końca roku, mimo że wcześniej informował, że w budżecie nie ma na to pieniędzy. Od lipca zaczną więc obowiązywać nowe, zamrożone ceny energii. Zdaniem ekspertów w tej sprawie nadal jest jednak sporo niewiadomych.
Ceny prądu. Wiadomo już, o ile wzrosną rachunki
Zamrożone ceny energii. Decyzja rządu
Od drugiej połowy 2024 r. będzie obowiązywać maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw w wysokości 500 zł za MWh - poinformował resort klimatu. To oznacza, że od lipca nowa cena energii będzie zamrożona na poziomie 0,5 zł za kWh (0,6115 zł/kWh brutto).
Takie rozwiązanie zawiera projektowana ustawa o bonie energetycznym.
W stosunku do obowiązujących obecnie stawek – 412 zł netto za MWh (czyli 0,412 zł za kWh) to wzrost o 20 proc. (mowa o odbiorcach, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów).
Po przyjęciu ustawy o bonie energetycznym rachunki za energię elektryczną wzrosną o 11-13 proc., a wzrost w kategorii energia wyniesie 4 proc. - oceniają eksperci.