Polskie władze niedawno zapewniały, że realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest zagrożona.
Przedstawiciele południowokoreańskiego przemysłu wyrazili obawy, że ich pozycja na globalnym rynku, silnie powiązanym z rządowymi kontraktami, może mocno ucierpieć. Jako powód wskazali wniosek o impeachment prezydenta Jun Suk Jeola, który ogłosił, a po kilku godzinach odwołał - stan wyjątkowy, a także zapowiedziane odsunięcie go od pełnienia obowiązków. To może przedłużyć polityczne zamieszanie w Korei Płd. i stworzyć "próżnię władzy".
Umowa na dostawę do Polski 180 wyprodukowanych w Korei Płd. czołgów K2 została podpisana w lipcu 2022 roku. Równolegle parafowano wtedy szerszą umowę ramową, przewidującą dostarczenie do polskiej armii łącznie 1000 czołgów, z których pozostałe 820 maszyn miałoby zostać poddanych głębszej polonizacji. Docelowo czołgi miałyby być produkowane w Polsce.
Negocjacje polskiego rządu z koncernem Hyundai Rotem w sprawie pozostałych 820 pojazdów były już w fazie końcowej - wskazuje Yonhap. Nie jest jasne, czy kontrakt na sprzedaż Polsce 820 czołgów K2 zostanie podpisany jeszcze w tym roku - dodaje agencja, powołując się na źródła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnie uwagi strony polskiej sugerują, że jej się nie spieszy, co może utrudnić zawarcie umowy przed końcem roku. Wygląda na to, że Polska bierze również pod uwagę sytuację polityczną w Korei Płd. - powiedział cytowany przez agencję przedstawiciel branży.
- Działania w przemyśle obronnym często wiążą się z negocjacjami między firmami i rządami lub między rządami. Podczas próżni władzy możemy nie być w stanie odpowiednio zareagować, co może doprowadzić do utraty zaufania naszych partnerów - powiedział ekspert branżowy, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Jednodniowy stan wojenny. Co z kontraktem?
Prezydent Korei Płd. Jun Suk Jeol 3 grudnia ogłosił w kraju stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Po sześciu godzinach wycofał się z tej decyzji pod naciskiem parlamentu.
Tego samego dnia wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest zagrożona.
"Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attache w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu koreańskiego MON od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona" - napisał Kosiniak-Kamysz na platformie X.
Następnego dnia szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował, że rozmawiał z przedstawicielami rządu Korei Płd. i koreańskiego przemysłu zbrojeniowego. Powiedział wówczas, że "dostawy idą bez opóźnień i spodziewamy się dobrych wiadomości z przemysłu".