W listopadzie chiński eksport spadł 8,7 proc. rok do roku, a import – 10,6 proc. Jak zauważa Reuters, to efekt z jednej strony schłodzenia światowego popytu, z drugiej – osłabienia popytu wewnętrznego.
Spadek eksportu wywołują obserwowane praktycznie na całym świecie wzrosty cen, czego konsekwencją jest spadek realnych wynagrodzeń. W rezultacie konsumenci wydają swoje pieniądze bardziej ostrożnie, co przekłada się na mniej zamówień wysyłanych do Chin.
Spadek importu to z kolei efekt kolejnej fali epidemii COVID-19 w Chinach. Chiński import ma się jednak zgodnie z prognozami odbudować w nadchodzących miesiącach 2023 r. To dlatego, że Komunistyczna Partia Chin skapitulowała i zdecydowała się na zluzowanie drakońskich obostrzeń związanych tzw. polityką zero COVID.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińczycy przyznają, że mają problemy. Kraj mają czekać "poważne wyzwania"
W całym 2022 r. odnotowano w Chinach wzrost eksportu na poziomie 7 proc. Import wzrósł zaledwie o 1,1 proc.
Chińskie ministerstwo handlu w oficjalnym oświadczeniu ostrzega, że prognozowana w 2023 r. globalna recesja może wywołać poważną presję na gospodarkę Chin, którą czekają z tej przyczyny "poważne wyzwania".
Grudzień 2022 r. to dwudziesty miesiąc z rzędu, gdy odnotowano spadek zamówień z zagranicy.
Chiny najprawdopodobniej będą miały 2,8 proc. wzrostu PKB w 2022 r. Ekonomiści ankietowani przez Reutersa mówią z kolei o 4,9 proc. wzrostu w 2023 r. i stabilizacji w 2024 r. Aby sytuacja polepszyła się, Chiny musiałyby poprawić trudne ostatnio stosunki z USA. O to może być ciężko, gdy – jak sugerują eksperci – chiński przywódca Xi Jinping przygotowuje kraj do konfrontacji z Zachodem.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.