Zamieszanie wokół pomp ciepła trwa od piątku. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) poinformował tego dnia, że producenci i importerzy pomp ciepła dostaną więcej czasu na dostosowanie się do zmian w programie "Czyste Powietrze". Mają go wykorzystać na zrobienie badań pomp ciepła i dostarczenie wymaganych raportów, aby ich urządzenia mogły znaleźć się na tzw. liście ZUM (zielonych urządzeń i materiałów). To wykaz urządzeń, które zostały uznane za bezpieczne i dobrej jakości, a więc takie, na które będzie można zdobyć dofinansowanie. Pierwotnie firmy miały na to czas tylko do 13 czerwca, natomiast po piątkowych zmianach - do końca 2024 roku.
Fundusz podkreślił też, że dla kupujących pompy ciepła ta decyzja nic nie zmieni. Zgodnie z wprowadzonymi zmianami, od 14 czerwca mogą oni wybierać pompy ciepła, kotły zgazowujące drewno i kotły na pellet tylko z listy ZUM. Tyle tylko, że do grudnia na listę ZUM mogą tymczasowo trafić urządzenia, dla których nie wykonano specjalistycznych badań. Dlatego też decyzja NFOŚiGW podzieliła branżę pomp ciepła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany w programie "Czyste Powietrze" wywołały duże kontrowersje
W sobotę okazało się, że piątkowa decyzja NFOŚiGW nie była konsultowana z minister klimatu Pauliną Hennig-Kloską, która była tym wyraźnie zaskoczona.
"W poniedziałek sprawdzę szczegóły decyzji NFOŚiGW dotyczącej przedłużenia czasu na certyfikację pomp ciepła z europejskimi znakami jakości. Nie ma tu miejsca na żadne wątpliwości. Wysłucham wyjaśnień w tej sprawie i poinformuję Państwa o ustaleniach i dalszych krokach" — napisała na platformie X.
Z kolei Adam Nocoń, prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE (IGU OZE), w komentarzu przesłanym money.pl w niedzielę sugerował wprost, że do zmiany zasad w programie "Czyste Powietrze" przyczyniły się naciski ze strony importerów i producentów pomp ciepła.
- Łagodne zapisy regulaminu listy ZUM, czyli badanie co piątego urządzenia w europejskim akredytowanym laboratorium zostało oprotestowywane przez importerów. Naciski na NFOŚiGW, z tego co widzimy, są tak duże, że w piątek zostały ogłoszone zmiany, niekorzystne dla beneficjentów. Przeszłyby one jednak prawdopodobnie bez echa, gdyby nie zdecydowana reakcja naszej izby, która jako jedyna organizacja jest temu przeciwna – zaznaczył.
"Wiele renomowanych firm napotyka na trudności"
W poniedziałek dostaliśmy kolejne stanowisko w tej sprawie, tym razem od Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Zdaniem organizacji piątkowa decyzja NFOŚiGW to "dobry kompromis".
Według PORT PC "wyeliminuje to problemy z jakością dotowanych pomp ciepła, "gwarantując użytkownikom wysokie standardy ochrony i promując uczciwą konkurencję na rynku". Decyzja NFOŚiGW ma także zdaniem organizacji usprawnić proces rejestracji pomp ciepła w bazie ZUM. "Na taki ruch czekała nie tylko branża, ale i inwestorzy zaniepokojeni przedłużającymi się procedurami" - czytamy w piśmie organizacji.
PORT PC przyznaje jednocześnie, że nie wszyscy producenci z branży grzewczej są zadowoleni z decyzji NFOŚiGW. Wyjaśnia także, jaka była geneza tego kroku.
W kwietniu 2024 r. przeprowadzony został dokładny audyt w PORT PC w porozumieniu z organizacją Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG). Dowiedzieliśmy się wówczas, że większość naszych członków wspierających, zajmujących się produkcją i dystrybucją pomp ciepła w Polsce, w tym wiele renomowanych firm, napotyka na trudności w spełnieniu nowych warunków kwalifikacji pomp ciepła na listę ZUM − podkreśla Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Dodaje, że w ubiegłym miesiącu większość firm, współpracujących z PORT PC, była dopiero na początku drogi, jeśli chodzi o składanie wniosków o wpisanie na listę zielonych urządzeń i materiałów. Stopień zaawansowania przedsiębiorcy oceniali na 10 proc. W związku z tym wiadomo było, że nie będą w stanie zmieścić się w wyznaczonym wcześniej terminie, który miał upłynąć 13 czerwca – zaznacza Paweł Lachman.
Obie organizacje zwróciły się więc z apelem do NFOŚiGW o rozważenie możliwości wprowadzenia na listę ZUM również tych pomp ciepła, dla których zostały już wydane europejskie certyfikaty jakości HP Keymark, EHPA Q i Eurovent. Zdaniem PORT PC te certyfikaty nadawane w Europie pompom ciepła są potwierdzeniem wysokiej jakości tych urządzeń.
- Spośród tych trzech znaków warto zwrócić uwagę zwłaszcza na HP Keymark, który od 2018 r. jest podstawą do określenia kryteriów przyznawania krajowych znaków jakości EHPA Q dla pomp ciepła. Takie oznakowanie występuje również w Polsce. Keymark jest dobrowolnym znakiem jakości dla różnych produktów i usług, który świadczy o ich zgodności z normami europejskimi. Został opracowany zgodnie z zaleceniem Rady Europejskiej w celu poprawy ochrony konsumentów – wyjaśnia Paweł Lachman.
"Sprawa jest niezwykle bulwersująca"
Tymczasem IGU OZE, który od początku krytykuje decyzję NFOŚiGW, nie składa broni. Organizacja wystosowała w poniedziałek do minister Pauliny Hennig-Kloski pismo, w którym apeluje o pilne zablokowanie najnowszych zmian ogłoszonych w piątek przez fundusz. Zwraca w nim uwagę między innymi na to, że "znak Keymark jest dobrowolnym znakiem jakości wypromowanym przez prywatną firmę Din Certco GmbH" i że w Europie funkcjonuje wiele podobnych znaków.
Organizacja przypomina także, że konsultacje dotyczące zmian w regulaminie programu "Czyste Powietrze", w których udział brały udział PORT PC, SPIUG, które zrzeszają większość importerów urządzeń grzewczych, jak również IGU OZE, trwały od ponad roku. Wszystkie strony miały więc dużo czasu na przygotowanie się do zmian.
"Co ciekawe, wtedy nikt propozycji, które ostatecznie zostały przyjęte, nie kwestionował" - zaznacza IGU OZE w piśmie.
Dlatego zdaniem organizacji cała ta sprawa jest "niezwykle bulwersująca". W piśmie czytamy, że do IGU OZE "dotarły sygnały, że ugięto się pod naciskiem organizacji promujących zagranicznych lobbystów". Ponadto zdaniem organizacji dopuszczenie urządzeń na listę ZUM znaków jakości Keymark, EHPA Q i Eurovent "spowoduje ponowne zalanie polskiego rynku pompami ciepła wątpliwej jakości".
Dalej padają mocniejsze słowa. "Zauważyliśmy jako IGU OZE, że niektórzy zagraniczni producenci bojkotują zasady regulaminu i specjalnie nie wpisują się na listę ZUM, aby sprawić wrażenie, że program może się załamać i tym samym wywrzeć presję na decydentach" - twierdzi organizacja.
Jak wspomnieliśmy, ministerstwo klimatu ma przyjrzeć się zamieszaniu wokół pomp ciepła. Będziemy informować na bieżąco o decyzjach resortu w tej sprawie.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl