W Polsce istnieje prawie pięć tysięcy Rodzinnych Ogródków Działkowych (w skrócie ROD) o łącznej powierzchni przekraczającej 40 tysięcy hektarów. Zdecydowana większość ogródków działkowych jest położona na terenie miast.
Uwłaszczenie działkowców. Ministerstwo stawia sprawę jasno
Co ważne, dziś działkowiec nie ma możliwości wykupienia swojej działki na własność.
Uwłaszczenie wśród działkowców jest tematem, który regularnie wraca w debacie publicznej. W ubiegłym roku weszła w życie ustawa, która likwiduje użytkowanie wieczyste. W nowym prawie wykluczono jednak wykup gruntów wykorzystywanych do prowadzenia rodzinnych ogródków działkowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo już, jaki plan wobec działkowców ma rząd. Ministerstwo Rozwoju i Technologii w najnowszym stanowisku nie pozostawia złudzeń. Uwłaszczenia nie będzie.
"Resort nie planuje podjęcia prac legislacyjnych zmierzających do uwłaszczenia użytkowników rodzinnych ogrodów działkowych. Idea rodzinnego ogrodnictwa działkowego przejawia się w zaspokajaniu socjalnych, wypoczynkowych i rekreacyjnych potrzeb społeczeństwa. Zgodnie z założeniami ustawy o ROD ogrody działkowe nie mogą być postrzegane jako grupa w pełni samodzielnych, indywidualnych nieruchomości służących realizowaniu potrzeb bytowych lub zarobkowych działkowców" - tłumaczy wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki w odpowiedzi na interpelację poselską, do której dotarł money.pl.
Wiceminister dodaje, że "potrzeba zachowania integralności rodzinnych ogrodów działkowych przesądziła o rodzaju przysługującego działkowcowi tytułu prawnego do działki, który powstaje co do zasady w drodze umowy dzierżawy działkowej".
PZD zgadza się z ministerstwem. "Poziom nieosiągalny"
Polski Związek Działkowców w tej kwestii zgadza się z ministerstwem.
- Obecne rozwiązania w zakresie tytułu prawnego, w oparciu o który działkowcy korzystają z działek, pozwalają na zachowanie funkcji ROD, czyli zwartych kompleksów terenów zielonych w miastach, które jednocześnie umożliwiają prowadzenie upraw ogrodniczych na własne potrzeby i dostęp do rekreacji niezależnie od statusu majątkowego działkowców. Nie przez przypadek analogiczne rozwiązania stosowane są w całej Europie. W Niemczech, Austrii, Francji czy też krajach tzw. Beneluxu, a nawet Anglii, ogrody funkcjonują na terenach publicznych, które są oddane w posiadanie działkowców za pośrednictwem organizacji lub stowarzyszeń odpowiadających za prowadzenie ogrodu. Pozwala to na zachowanie w miarę jednorodnego sposobu korzystania z działek przez poszczególnych użytkowników i utrzymanie charakteru ogrodu działkowego jako terenu zielonego - przekonuje w rozmowie z money.pl Bartłomiej Piech, radca prawny Polskiego Związku Działkowców.
Jako negatywny przykład podaje Słowację, gdzie wprowadzono możliwość uwłaszczenia działkowców.
W bardzo krótkim czasie doprowadziło to do likwidacji większości ogrodów. Działki były skupowane i przekształcane na tereny inwestycyjne. Największym beneficjentem tego procesu nie byli oczywiście działkowcy. Za kilkusetmetrowe parcele otrzymywali jedynie ułamek wartości, jaką nieruchomość nabierała po scaleniu - mówi Bartłomiej Piech.
Prawnik zwraca także uwagę, że ponad jedna trzecia z ogrodów nie posiada prawa użytkowania wieczystego oraz że "skomercjalizowanie obrotu działkami spowodowałoby, że działki stałyby się całkowicie niedostępne dla osób mniej zamożnych". - Już dzisiaj, gdy nie płaci się za grunt, działki kosztują nawet po kilkadziesiąt tysięcy zł. Jeżeli w cenie uwzględniano by również wartość gruntu, poszybowałaby do poziomów nieosiągalnych dla zwykłych ludzi - dodaje przedstawiciel PZD.
- Ogródki działkowe od lat kuszą deweloperów, a są zielonymi płucami miast. Są też miejscem rekreacji i źródłem ekologicznej żywności. Dlatego po likwidacji instytucji użytkowania wieczystego należy pracować nad zabezpieczeniem losów ogrodów działkowych - komentuje w rozmowie z money.pl autor interpelacji poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.
- Żałuję, że rząd, który przyjmuje ekoszaleństwa związane z Zielonym Ładem w UE, nie chce pokazać, że można zacząć od mniej kontrowersyjnych, a wręcz pożądanych zmian, jakimi jest zabezpieczenie losów ogrodów działkowych - dodaje polityk.
Działkowcy biją na alarm
Na początku tego roku działkowcy zaczęli alarmować o kolejnych zmianach, które - według nich - mogą zagrażać przyszłości ROD. Obawiają się przepisów zawartych w znowelizowanej Ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Uważają, że mogą być one furtką do likwidacji większości ogrodów działkowych w Polsce.
60 proc. ogrodów znajduje się na obszarach, dla których nie uchwalono ogólnych planów zagospodarowania przestrzennego, a które zgodnie z przepisami będą musiały powstać w ciągu dwóch najbliższych lat.
W przepisach w obecnym brzmieniu gminy przewidują wyznaczenie 13 rodzajów stref. Ogrody działkowe uwzględniono w trzech strefach planistycznych: zieleni i rekreacji, wielofunkcyjnej z zabudową wielorodzinną oraz wielofunkcyjnej z zabudową jednorodzinną. W pozostałych 10 strefach nie będzie możliwości wyznaczania ogrodów działkowych.
Działkowcy przekonują, że w negatywnym scenariuszu istnienie ogrodów działkowych będzie sprzeczne z planem miejscowym, co otworzy drzwi do ich likwidacji. Mówiąc wprost, obawiają się, że w przyszłości stracą działki w atrakcyjnych lokalizacjach na rzecz prywatnych inwestorów.
Ministerstwo jednak uspokaja.
"Przyjęte rozporządzenie w obecnym kształcie w większym stopniu chroni interesy działkowiczów, niż by to miało miejsce w przypadku uwzględnienia zgłaszanych postulatów — przekonywało niedawno MRiT w komentarzu dla money.pl.
Resort przypomina, że plan ogólny nie stanowi podstawy do lokalizacji inwestycji, a stanowi jedynie zbiór ogólnych zasad, w które wpisywać się muszą plany miejscowe oraz decyzje o warunkach zabudowy. Ministerstwo przekonuje także, że "to gmina w procesie uchwalania planu ogólnego decyduje, które nieruchomości zostaną objęte którą strefą".