Trwa ładowanie...
Przejdź na
Minister klimatu wytyka PiS wielki błąd. "Rachunki grozy"
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Minister klimatu wytyka PiS wielki błąd. "Rachunki grozy"

(East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Program "Czyste powietrze" nie realizował podstawowych założeń – mówi w rozmowie z money.pl minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Dodaje, że przyczyniło się to m.in. do tego, że wiele osób dostaje tzw. rachunki grozy. Szefowa resortu zaznacza również, że jest przestrzeń do obniżki taryf prądu.

Agnieszka Zielińska, money.pl: Niedawno rząd przedstawił Komisji Europejskiej założenia do Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Za jego brak groziły nam kary. Jakie inne zaległości zastaliście po poprzednikach?

Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska: "Odziedziczyliśmy" 25 procedur naruszeniowych. Najwięcej z nich dotyczyło spraw przyrodniczych, w tym gospodarki leśnej i oddziaływania jej na środowisko. Kilka z nich dotyczyło kwestii emisji i zanieczyszczeń powietrza. Chodzi zarówno o opóźnienia we wdrażaniu przepisów, jak i fakt, że stanowione prawo było niespójne i nieefektywne. Kolejną kwestią był chaos w działaniu. Teraz to naprawiamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rektor jednej z najlepszych uczelni biznesowych na świecie - prof.Grzegorz Mazurek: Biznes Klasa #22

Obecny projekt KPEIK to jednak na razie wstępna wersja.

Przesłana do Brukseli wersja KPEIK to bazowy scenariusz, który zakłada inwestycje na poziomie 300 mld zł m.in. w nowe źródła czystej energii. To inwestycje w energetykę wiatrową, słoneczną, zarówno w wielkoskalowych instalacjach, jak i energetyce prosumenckiej (przydomowe instalacje - przyp. red). Teraz zostanie on poddany konsultacjom, na ich bazie określimy, jak możemy przyspieszyć realizację celów klimatycznych. Chcemy, aby transformacja energetyczna stała się kołem zamachowym naszej gospodarki.

Atom ma także w KPEIK swoje miejsce. Czy budowa pierwszej elektrowni jądrowej do 2035 r. jest realna?

Pierwotnie wskazywano rok 2033 jako ten, w którym powstanie pierwszy blok jądrowy. Natomiast już wiemy, że mamy roczne opóźnienie względem przyjętego wcześniej harmonogramu, co również odziedziczyliśmy po poprzednikach. W praktyce ostateczna decyzja lokalizacyjna została tak naprawdę wydana dopiero w lutym tego roku przez obecny rząd.

Nie jesteśmy w stanie nadrobić tego czasu, kluczowe jest więc, aby nie łapać kolejnych opóźnień. Odpowiedź na to, czy obecny harmonogram jest możliwy do realizacji, pokaże jednak aktualizacja polityki jądrowej, która jest zaplanowana w tym roku.

Jak będzie wyglądało odejście od mrożenia cen energii?

Uważamy, że jest przestrzeń do obniżki taryf prądu, zwłaszcza że obserwujemy spadek cen energii na rynku hurtowym, zarówno w kontraktach codziennych, jak i długoterminowych.

Pracujemy nad rozwiązaniami w tym zakresie. Przeprowadziliśmy już uzgodnienia międzyresortowe, a także rozmowy z prezesem URE oraz Ministerstwem Aktywów Państwowych, które nadzoruje państwowe spółki, rozmawiamy także z Ministerstwem Finansów. W najbliższym czasie ten projekt będzie omawiany na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów.

Na czym konkretnie będą opierały się te rozwiązania?

To przede wszystkim zmiana myślenia. My walczymy z przyczynami, a nie skutkami. Proces odejścia od mrożenia cen powinien być przeprowadzony w taki sposób, aby zapewnić stabilność rynku. Nasi poprzednicy pozwolili na nadmiarowe zyski spółek energetycznych, które miały ponosić jednocześnie koszty dopłat do cen prądu dla obywateli. Tego typu system polegał jednak na przerzucaniu pieniędzy z kieszeni do kieszeni (państwowe spółki energetyczne dostawały za to rekompensaty, w efekcie stały się także beneficjentami – przyp. red).

Ubóstwo energetyczne to jednak długoterminowy problem. Jaki rząd ma plan w tej kwestii?

Gospodarstwa domowe o najniższych dochodach to grupa, która w dalszym ciągu będzie musiała być objęta pomocą państwa i taka pomoc będzie do nich skierowana. Trzeba również pamiętać, że ubóstwo energetyczne jest spowodowane także nieefektywnością energetyczną budynków, czego rezultatem są wysokie rachunki. Termomodernizacja, zwłaszcza głęboka, jest kluczowym sposobem na walkę z tym zjawiskiem.

Na początku roku okazało się jednak, że program Czyste Powietrze, który finansuje również termomodernizacje, może zbankrutować.

Wypłacamy zaległe dotacje z wpływów bieżących, jednocześnie wdrażając unijny program Feniks. Mamy jeszcze przejściowe trudności, ale pracujemy nad ich rozwiązaniem.

Ta sytuacja jest także skutkiem zaniechań poprzedniego rządu. Poprzednia władza nie zabezpieczyła finansowania na ten program. W efekcie wydawano pieniądze, których nie było. Skutkiem było wstrzymanie wypłat przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Dodatkowo program, mimo że cieszył się powodzeniem, nie realizował podstawowych założeń – w praktyce w wielu przypadkach nie podnosił efektywności energetycznej w domach, ponieważ nie trzymano się standardów. Pojawił się problem związany z montażem nieefektywnych pomp ciepła w domach bez odpowiedniej izolacji. Przyczyniło się to do tego, że wiele osób dostaje tzw. rachunki grozy. Wszystko to staramy się teraz poprawić.

Na Polsce ciąży także niezrealizowany wyrok TSUE z 2018 r. w sprawie Puszczy Białowieskiej.

Z tego powodu Puszczy Białowieskiej grozi odebranie przez UNESCO statusu dziedzictwa przyrodniczego. Mamy wizytę przedstawicieli UNESCO. Robimy wszystko, aby ten tytuł utrzymać. Misja UNESCO ma odpowiedzieć na kluczowe pytania, jak dalece zapora na wschodniej granicy utrudnia przemieszczanie się zwierząt i w jakim stopniu zrealizowane zostały zalecenia z 2018 r. Przygotowany przez poprzednie kierownictwo ministerstwa plan zarządzania UNESCO dla obszaru Puszczy Białowieskiej w naszej ocenie nie wypełniał zaleceń. Przygotowane Puszczy strefy cięć zbliżały się do obszaru ścisłego rezerwatu. Pracujemy nad zmianą tego dokumentu.

Rząd przygotowuje własny projekt tzw. ustawy wiatrakowej. Co w nim będzie?

Na pewno będzie zachowana odległość 500 metrów wiatraków od domów. Sama ustawa jest na ukończeniu. Na początku drugiego kwartału trafi do wykazu prac rządowych, rozpoczniemy wówczas konsultacje. Liberalizacja prawa w tej sprawie jest niezbędna, bo energii z wiatru bardzo nam brakuje w bilansie energetycznym. Zakończyliśmy zaś prace nad małą nowelizacją ustawy prosumenckiej, która zakłada poprawę rozliczenia osób indywidualnych posiadających własne instalacje.

Od niedawna możliwe jest współdzielenie sieci dla wiatraków i fotowoltaiki. To dobry pomysł?

Energia ze słońca i wiatru na jednym przyłączu to także sposób na rozwiązanie problemu małej elastyczności sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. Wszystkie pomysły związane z odciążaniem sieci energetycznych są dla nas cenne. W najbliższym tygodniach zaczynamy rozmowy na temat tego, jak można poprawić efektywność sieci.

Jednym z naszych priorytetów będzie także rozwój przydomowych magazynów energii. Będziemy starali się zachęcać do inwestowania w przydomowe magazyny razem z instalacjami fotowoltaicznymi. Mamy w tej kwestii różne pomysły zmian regulacyjnych.

Program wsparcia małych wiatraków jest jednak krytykowany.

Nie wstrzymywałam tego projektu, bo uważam, że przydomowe wiatraki w niektórych lokalizacjach, np. nad morzem, mogą się sprawdzić. Oczywiście w tej kwestii należy zabezpieczyć interes obywateli, aby nie dopłacać do urządzeń działających nieefektywnie.

Dlatego zaleciłam, aby przed uruchomieniem tego wsparcia zrobiono certyfikację tych urządzeń, tak jak obecnie ma to miejsce w przypadku pomp ciepła.

Ostatnio emocje wzbudza zakaz montażu pieców gazowych w domach po 2030 r.

Przez najbliższe 6 lat nie ma żadnych ograniczeń w instalacji pieców gazowych. Przez rok możemy jeszcze do nich dopłacać. Naturalnie trzeba zakładać, że istniejące urządzenia mają określony żywot. Jeśli ktoś pięć lat temu zainstalował w swoim domu kocioł gazowy, to za kolejne 16 lat, czyli w 2040 r., będzie mieć ponad 20-letnie urządzenie często wymagające wymiany. Straszenie dziś ludzi ma więc charakter czysto polityczny.

Dlaczego odejście od gazu jest ważne?

W tym kontekście warto przypomnieć, że zrezygnowaliśmy z gazu z Rosji. Polska nie chce tych dostaw m.in. dlatego, aby nie dopłacać Putinowi do wojny. Z kolei możliwość importu gazu mamy ograniczoną m.in. z uwagi na infrastrukturę przesyłową. W tej chwili realizujemy inwestycje, które pomogą nam zwiększyć możliwość dostaw gazu do Polski. Podjęliśmy m.in. decyzję o budowie terminala gazowego FSRU na Zatoce Gdańskiej (uruchomienie FSRU jest zaplanowane na lata 2027/2028 - przyp. red.).

Wracając do tematu pieców gazowych: w tej chwili nastawiamy się głównie na wymianę pieców węglowych, generujących największe zanieczyszczenie. Wydaje mi się, że nasze społeczeństwo również przekonało się do tego, że chce oddychać czystym powietrzem. Nie możemy dopuszczać do tego, by w Polsce ludzie umierali przedwcześnie z powodu złej jakości powietrza.

Jak chcecie przekonać ludzi, że polityka klimatyczna to także korzyści?

Mamy w planach przygotowanie kilku kampanii społecznych, które będą tłumaczyły zmiany proponowane w Zielonym Ładzie.

Trzeba pamiętać, że temperatura na świecie podnosi się rokrocznie. Jeśli nic z tym nie zrobimy, kolejne lata będą dla nas coraz dotkliwsze. Przeprowadzone przez Instytut Ochrony Środowiska analizy wykazały, że z powodu suszy, powodzi i pożarów Polska traci rocznie średnio 6 mld zł. W niektórych regionach w Polsce przedłużające się susze są bardzo męczące dla rolników, którzy będą także jednymi z pierwszych ofiar zmian klimatu.

Zmiana naszego stylu życia leży więc w naszym interesie. Unia nie ma tu nic do rzeczy, bo nawet jeśli wyobrazimy sobie, że dyrektyw unijnych nie ma, to problemy związane ze zmianami klimatu pozostaną.

Krytycy polityki klimatycznej uważają, że nowe cele UE są zbyt restrykcyjne.

Należy uwzględnić, że mamy w Polsce trudniejsze warunki klimatyczne niż np. Francja czy Portugalia. Poza tym wiele budynków w Polsce to stare zasoby, które wymagają głębokiej termomodernizacji. Naszym zdaniem nowe cele powinny być oceniane z pozycji poszczególnych krajów członkowskich, a nie - Unii jako całości. O tym dziś często rozmawiamy w Brukseli.

Jest pole do negocjacji?

Jestem przekonana, że Bruksela chce widzieć postęp w naszych staraniach. Istnieje również możliwość rewizji polityki unijnej. Obecnie prowadzimy z Komisją Europejską rozmowy, by usunąć konieczność wprowadzenia podatku od samochodów spalinowych. Transport to jeden z najtrudniejszych obszarów w procesie dochodzenia do zeroemisyjności. To samo dotyczy rolników. Ostatnia zmiana, związana z rezygnacją z przymusu ugorowania i ograniczeń w stosowaniu pestycydów, pokazuje, że UE potrafi korygować swoje stanowisko.

Czy jest ryzyko, że nie uda się zrealizować niektórych projektów z Krajowego Planu Odbudowy?

Naszym celem jest to, aby pieniądze z KPO trafiły w końcu do Polek i Polaków. Cała pula tych środków powinna być wykorzystana i to jest cel, do którego będziemy dążyć. Bardzo potrzebujemy tych pieniędzy na program Czyste Powietrze, termoizolację budynków wielorodzinnych, budynków użyteczności publicznej, a także na niskoemisyjne autobusy czy tramwaje. Naszą ambicją jest wykorzystać te środki, aby tworzyć nowe miejsca pracy i aby nasza gospodarka rozwijała się szybciej.

Rozmawiała Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1103)
WYRÓŻNIONE
Janinka
8 miesięcy temu
Brawo PiS ! Wszystko udało wam się zrobić przez te ostatnie osiem lat. Wszystko ! Nawet kościoły puste.
joka
8 miesięcy temu
a co PIS zrobił dobrze?? byli tylko zajęci nabijaniem wlasnej kabzy , Morawiecki po 8 latach został milionerem, a Polacy za wszystko płacili 200% więcej żeby PIS żył w luksusach
Zwyciestwo
8 miesięcy temu
Najważniejszy cel osiągnięty w 100% to odsuniecie pisu od władzy, zmiana ustroju , odsuniecie od władzy złodziei, kłamców, przestępców, i co z tego że pis tyle jak oni mówią że dali. Skoro było tak cudownie to dlaczego tak mocno przegrali!!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1103)
Ujanc Josef
3 miesiące temu
Klęska czy cóś takiego. A ta druga słodkowodna też.
ciągle
4 miesiące temu
PIS PIS PIS jest winien- oni już nie rządzą - ta pani niech się weźmie do roboty, słaby z niej minister - wszyscy, co tylko narzekają na poprzednią władzę sami potwierdzają że są słabi, nie mają pomysłu jak rządzić. Gdyby było inaczej wzięli by się do roboty i rozwijali Polskę.
Jorg
4 miesiące temu
Unia to zguba.Już niedługo przejrzycie na oczy.A to dopiero początek.
Jorg
4 miesiące temu
Ona się nadaje na ministra,jak wół do karety.Beznadzieja,widać że każdy z ministrów tego nierządu to kompletny abnegat,a z ciężkiej pracy dostali już odciski na rzyci.
następna
5 miesięcy temu
co zamiast pokazać co osiągnęła tylko nadaje- skończcie już tym jadem i weźcie się do roboty- pokażcie jaki plan macie na rozwój Polski, co już osiągnęliście a nie zionąć nienawiścią.
...
Następna strona