Paulina Hennig-Kloska jest pewną kandydatką na nową minister klimatu. Do zatwierdzenia tej nominacji – jak wynika z naszych informacji – brakuje tylko finalizującego spotkania z Donaldem Tuskiem.
Łukasz Kijek, szef redakcji money.pl: Czy mogę już pani gratulować wejścia do rządu?
Paulina Hennig-Kloska, posłanka Trzeciej Drogi: Personalne decyzje jeszcze nie zapadły. Na tym etapie partie polityczne podzieliły między siebie obszary, za które będą w nowym rządzie odpowiadać. Za chwilę przejdziemy na poziom personaliów.
Według moich informacji ma pani stanąć na czele resortu klimatu.
Nie komentuję plotek. Proszę o cierpliwość.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Rozumiem, że teraz klimat jest pani szczególnie bliski?
Zawsze był. Od lat wspieram rozwój odnawialnych źródeł energii. Pochodzę z okręgu, który jest w procesie transformacji. Rozpoczęliśmy sprzątanie po węglu. To dla mnie ważne, by przejść na czyste źródła energii, naprawić szkody środowiskowe i zadbać o ludzi, którzy tracą miejsca pracy. Bliska jest mi też gospodarka.
Zawsze kojarzyła się pani bardziej z twardą gospodarką, sprawami budżetowymi etc.
Transformacja energetyczna zadecyduje o tym, czy nasza gospodarka będzie konkurencyjna i rentowna. Musimy też zmniejszać ingerencję gospodarki w środowisko m.in. z uwagi na nasze bezpieczeństwo zdrowotne, walkę ze zmianami klimatu.
Jedną z najgorętszych decyzji dla nowego rządu jest przedłużenie rozwiązań chroniących przed wzrostem cen energii elektrycznej w 2024 r. Rząd projekt w tej sprawie przyjął dopiero w ostatni wtorek, ale o jego dalszych losach zadecyduje już Sejm, w którym to wy macie większość.
To skandal, że odchodzący rząd Prawa i Sprawiedliwość pozostawił obywateli i samorządy w tak dużej niepewności. Gospodarstwom domowym grożą podwyżki cen prądu rzędu 70 proc. Nie możemy do tego dopuścić. To będzie jeden z pierwszych, dużych tematów, jaki wniesiemy do Sejmu.
To już wiemy, ale czy macie gotowe rozwiązanie?
Rozpoczęliśmy pracę nad rozwiązaniami w tym obszarze. Chcemy przedłużyć osłony, zwłaszcza dla gospodarstw domowych.
I co chcecie konkretnie zrobić?
Pracujemy nad ustawami, które będziemy musieli przedłożyć drogą poselską, gdyż prezydent Duda uniemożliwia nam pracę ścieżką rządową. PiS bawi się w politykę, a obywatele martwią się, że po Nowym Roku nie będzie ich stać na opłacenie rachunków za prąd. Przypomnę, że obecne rozwiązania wygasają z końcem roku.
Będą nowe rozwiązania czy po prostu powtórzycie te, które są w starej ustawie PiS?
Będziemy nowelizować ustawy przyjęte przez Sejm w ubiegłym roku, uwzględniając zmieniające się otoczenie na rynku energii. Osłony będą dotyczyć cen energii elektrycznej, źródeł ciepła oraz gazu. Zastosujemy rozwiązania podobne, ale nie identyczne. Osłonami chcemy objąć przede wszystkim gospodarstwa domowe, ale też spółdzielnie mieszkaniowe i jednostki samorządu terytorialnego. Musimy to zrobić tak, by znaleźć pokrycie w budżecie państwa. A przypomnę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zabezpieczył na ten cel żadnych pieniędzy w przyszłorocznym budżecie.
Ile zatem będzie kosztowała operacja wprowadzenia osłon lub mrożenia cen energii w 2024 roku?
W najskromniejszym rozwiązaniu będziemy potrzebowali kilkunastu miliardów złotych. W zależności od zastosowanych metod i czasu, może to być nawet i kilkadziesiąt miliardów złotych.
Czyli zamrozicie ceny przy odpowiednim limicie zużycia prądu dla gospodarstwa domowego?
Gdy tylko ustawa będzie gotowa, zaprezentujemy pełen pakiet rozwiązań.
A co zamierzacie zrobić, żeby ceny prądy nie rosły tak drastycznie? Jakie planujecie rozwiązania systemowe na lata?
To ogromne wyzwanie. Musimy przyspieszyć proces transformacji energetycznej i uwolnić oddolną transformację, dając możliwość włączenia się w ten proces obywatelom, samorządom, wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym.
Ale jak?
Musimy stworzyć cały system wspomagania zarówno technologicznego, jak i finansowego. Ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, z funduszy unijnych oraz opłat środowiskowych w najbliższych latach będziemy mogli rozdysponować na cele transformacyjne ponad 500 mld zł. Dzisiaj jako państwo nie jesteśmy gotowi do bezpiecznej, kontrolowanej absorpcji tych środków, bo w ostatnich latach transformacja energetyczna w Polsce dokonywała się nie dzięki rządowi, a wbrew woli rządu. To na pewno musi się zmienić.
Co konkretnie?
Musimy przyspieszyć rozwój systemu dystrybucyjnego, odpowiedzialnie podchodząc do renowacji sieci niskiego i średniego napięcia, obniżyć koszty bilansowania, zmniejszyć straty wynikające z utraconych korzyści, np. zwiększając efektywność PV (paneli fotowoltaicznych - przyp. red.). Z drugiej strony musimy zmapować dostępne środki i przygotować podłoże do ich efektywnego wydatkowania.
Kiedy zatem Polska powinna odejść od węgla?
Datą ostateczną odejścia od węgla zapisaną w naszym programie jest rok 2040 i to są oczywiście dla nas lata brzegowe. Natomiast jeśli się uda szybciej, tym lepiej.
Będziecie zamykać kopalnie?
To musi być transformacja bezpieczna dla ludzi, ale też taka, która zapewni stabilność w systemie energetycznym. To będzie uzależniało tempo zmian. Zaczniemy od zmiany przepisów dotyczących rozwoju turbin wiatrowych na lądzie. To jedna z pierwszych systemowych zmian, które będziemy chcieli wdrożyć.
Energia wiatrowa ma zastąpić tę z węgla i plan jest taki, by górnicy odchodzący z kopalń znaleźli pracę przy OZE?
Nasza umowa koalicyjna określiła dość jasno i wyraźnie, że naturalne zasoby, jakimi są słońce czy wiatr, będą w przyszłości głównym źródłem pozyskiwania energii.
Co z programem jądrowym?
Zaczniemy od audytu, po czym określimy spójny program rozwoju, precyzyjnie określając model biznesowy i sposób finansowania. Jako opozycja nie byliśmy informowani przez obecny rząd o rozwoju programu atomowego. Nie udostępniano nam żadnych szczegółów dotyczących podpisywanych umów, planowanych inwestycji. Trudno nam zatem w obecnej chwili ocenić harmonogram i prawdopodobieństwo realizacji tej inwestycji.
Czy zaczęliście już z Amerykanami negocjacje na temat zmian w finansowaniu programu atomowego? Pisała o tym m.in. agencja Bloomberga.
Ciężko powiedzieć, czy będzie potrzebna rewizja modelu biznesowego, bo nie znamy podpisanych umów i zobowiązań. Wiem natomiast, że nasza sytuacja budżetowa i możliwości inwestycyjne są dość ograniczone. Ja w takich rozmowach, o których pisze m.in. Bloomberg, nie uczestniczę, nie było przy nich nikogo z Polski 2050. Audyt podpisanych umów i zobowiązań to pierwsza rzecz, od której rozpoczniemy realizację programu energetyki jądrowej. Musimy przecież wiedzieć, na ile program ten może być stabilnie kontynuowany na podstawie podpisanych już zobowiązań i umów.
Czy lokalizacje elektrowni atomowych jeszcze mogą się zmienić?
Jeśli mówimy o kontynuacji projektu, ciężko byłoby jeszcze raz szukać nowej lokalizacji.
Twierdzi pani, że sytuacja budżetowa jest ciężka. Czy już jesteście w stanie powiedzieć, gdzie będzie zaciskanie pasa, które wydatki będziecie ciąć?
Przejmujemy państwo w głębokiej nierównowadze finansów publicznych. Ze względu na terminy nie jesteśmy w stanie napisać ustawy budżetowej od nowa, więc będziemy pracować w dużej mierze na projekcie przygotowanym przez rząd Morawieckiego. Będziemy reagować autopoprawkami.
A oszczędności?
Oczywiście są obszary, w których znajdziemy oszczędności. Nie chciałabym dzisiaj o tym mówić, bo za chwilę ktoś zacznie te obszary betonować. Rozwiązania te z pewnością bardzo szybko zaprezentuje nowy minister finansów, rozpoczynając pierwsze czytanie ustawy budżetowej, które niewątpliwie musi się odbyć w pierwszym tygodniu działań nowego rządu.
Czyli między świętami a Nowym Rokiem?
Niewykluczone, że wówczas czeka nas praca w komisjach nad budżetem i poszczególnymi jego częściami. Wtedy też pokażemy, jak ten budżet będzie wyglądać.
Zerowy VAT na żywność. Rozumiem, że tutaj nie będzie utrzymania tej preferencyjnej stawki, tylko czeka nas podwyżka podatku?
W budżecie na 2024 r. PiS zapisał podwyżkę podatku na żywność. Jednocześnie, wprowadzając do tej ustawy waloryzację 500 plus, nie przeznaczył na ten cel żadnych dodatkowych źródeł finansowania, a jedynie zwiększył deficyt. Dzisiaj mamy do wyboru wycofanie się z jednego projektu albo wdrożenie drugiego i w tej sytuacji najprościej jednak jest pozostać przy obecnych rozwiązaniach.
Czyli 800 plus zostaje, ale VAT na żywność musi zostać podniesiony?
Dobrze wiemy, że prezydent Duda zawetuje każdą ustawę zmieniającą 800 plus.
Czy wprowadzicie kryterium dochodowe w 800 plus?
Każdą zmianę do ustawy 800 plus będzie musiał podpisać Andrzej Duda, który już oznajmił, że będzie bronił rozwiązań przyjętych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Myślę, że dotyczy to także progu dochodowego przy 800 plus.
Czy w 2025 roku będziemy mieli nowy system podatkowy w Polsce?
Niewątpliwie bardzo potrzebne są zmiany, które dadzą oddech, zwłaszcza po zmianach związanych z wprowadzeniem Polskiego Ładu. Ale po tym, co się działo w ostatnich latach, myśl o nowym systemie podatkowym może wywoływać w gospodarce nerwowość.
Co konkretnie chcecie zmienić?
Składka zdrowotna powinna być zdefiniowana na nowo albo wrócić do swojego poprzedniego kształtu. Tutaj również prace trwają, natomiast niewątpliwie nie możemy pozwolić na kolejny chaos. Przygotujemy stabilne rozwiązania ścieżką rządową. Przeprowadzimy solidne konsultacje.
Czy mówimy tutaj o zupełnie nowym systemie podatkowym? Czy wprowadzicie nowe stawki podatkowe?
Nie ma dyskusji o nowych stawkach podatkowych. Planujemy przegląd tego, co wniósł Polski Ład i chcemy dać oddech polskim przedsiębiorcom, zmniejszając obciążenia z tytułu składki zdrowotnej.
Co zrobicie z Funduszem Kościelnym? Będzie likwidacja zgodnie z obietnicą z kampanii?
Jestem zwolenniczką likwidacji Funduszu i zastąpienia go dobrowolnym odpisem podatkowym. Na pewno będziemy nad tym pracowali tak, by udało się te zmiany przeprowadzić przez Sejm dziesiątej kadencji.
Rozmawiał Łukasz Kijek, szef redakcji money.pl