Skutki restrykcji, którymi Waszyngton w ubiegły piątek uderzył w przemysł naftowy Rosji, rozlewają się coraz szerzej. Indie zdecydowały się na zakaz wjazdu do swoich portów tankowców przewożących rosyjską ropę, które objęte są nowymi sankcjami nałożonymi przez USA - podaje Bloomberg.
Tak przynajmniej przekazał indyjski urzędnik. Wyjaśnił, że do rozładunku w krajowych portach będą dopuszczone jedynie te statki, które zostały wyczarterowane przed 10 stycznia i dotrą do portów przeznaczenia przed 12 marca.
Dodatkowo banki będą wymagać świadectw pochodzenia ropy, aby upewnić się, że nie pochodzi ona od dostawców objętych sankcjami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cios Waszyngtony w budżet Rosji
Sankcje nałożone przez USA obejmują rosyjski przemysł naftowy oraz ponad 180 tankowców tzw. floty cieni, które - nielegalnie transportując ropę - umożliwiają Rosji obchodzenie międzynarodowych restrykcji.
Indie nie są jedynym krajem, który zamyka się na objętą sankcjami ropę. Właściciel portów w chińskiej prowincji Szantung, gdzie znajdują się liczne rafinerie, również zapowiedział, że nie będzie przyjmować objętych sankcjami tankowców. Trzy z nich utknęły u wybrzeży Chin.
Taki obrót spraw jest ciosem dla Rosji, która po napaści na Ukrainę musiała szukać rynków, mających zastąpić jej Europę po tym, jak kraje UE postanowiły wesprzeć Kijów, sukcesywnie odchodząc od rosyjskich surowców. Indie i Chiny stały się głównymi rynkami zbytu, z czym się niespecjalnie kryły, wskazując np. na promocyjną cenę.
W lipcu 2024 r. import rosyjskiej ropy naftowej do Indii wyniósł średnio 2,07 mln baryłek dziennie, co stanowiło wzrost o 12 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, podczas gdy Chiny w tym samym okresie importowały 1,76 mln baryłek dziennie.
Rosyjska ropa naftowa stanowiła wówczas 44 proc. całkowitego importu do Indii. Dla porównania - w 2021 roku, tj. przed wojną Rosji przeciwko Ukrainie, stanowiła zaledwie 2 proc. rocznego importu.