Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Czekając na paliwo. Rolnicy na skraju wytrzymałości

969
Podziel się:

Jedziemy na styk. Kolega spod Hrubieszowa wciąż czeka na paliwo. Wykonuje tylko najważniejsze prace, a pozostałe wstrzymuje - mówi money.pl Wiesław Gryn, rolnik ze Stowarzyszenia "Oszukana Wieś". Producenci rolni mają coraz głębszy problem z zaopatrzeniem. A jesień to najgorętszy czas na polach.

Czekając na paliwo. Rolnicy na skraju wytrzymałości
Rolnicy mierzą się z coraz poważniejszym problemem dotyczącym dostępności paliw (East News, Tomasz Rytych/REPORTER)

Rolnicy rozkładają ręce. Są niemal bezradni wobec problemów z dostępnością paliw, które na domiar złego pojawiły się jesienią, w okresie intensywnych prac na polach. Paliwo kupują po cenach hurtowych. Te dotychczas były niższe od cen detalicznych o kilkadziesiąt groszy. Dziś jest odwrotnie.

Rolnicy czekają na paliwo

- Jesienią spalamy od półtora do dwóch tysięcy litrów paliwa dziennie. Praktycznie do wszystkich gospodarstw większych niż 50 hektarów paliwo jest dowożone. Kupujemy je nie po 5,99 zł za litr, jak kierowcy, tylko po 6,50-6,40 zł, czyli co najmniej 10 proc. drożej - tłumaczy w rozmowie z money.pl Wiesław Gryn, rolnik ze Stowarzyszenia "Oszukana Wieś".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zaniżone ceny paliw w Polsce. "Tej władzy podoba się ręczne sterowanie gospodarką. Mamy PRL bis"
Hurtownik, który dowozi mi paliwo od co najmniej 15 lat, mówi, że w oczy nie może mi spojrzeć. Zawsze było tak, że hurtowo było ok. 20 groszy taniej niż na dystrybutorze. Dziś się to odwróciło. Tak wyglądają sztuczne regulacje. Miesiąc temu zamówiłem 12 tys. litrów paliwa, a hurtownik dowoził mi, ile miał, czyli po dwa, po pięć tysięcy. Musiał jakoś rozdzielić zawartość swojej cysterny na wszystkich klientów - dodaje Gryn.

Jak słyszymy, podaż nie nadąża za popytem. Pytany o tankowanie na zapas rolnik odpowiada, że przy szeroko zakrojonej działalności rolniczej trudno zgromadzić paliwo z naddatkiem. - Bo czymże jest zatankowanie paliwa w zbiornik 40-litrowy? Przy zapotrzebowaniu rolniczym to żaden zapas. Jedziemy na styk. Byłem u kolegi za Hrubieszowem, który czeka na paliwo i wykonuje tylko najważniejsze prace, a pozostałe wstrzymuje - relacjonuje nasz rozmówca.

Za tankowanie zbyt dużej ilości paliwa grożą kary. Jak wyjaśnia w rozmowie z money.pl rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski, pojemność zbiorników stałych nie powinna przekraczać 1500 litrów na pojazd, a pojemność zbiornika zamocowanego na przyczepie nie powinna być większa niż 500 litrów.

Przewożone przez kierowców kanistry mogą mieć natomiast maksymalnie 60 litrów. - Takie przepisy, zazwyczaj po zgłoszeniu, egzekwuje głównie policja. Strażacy mogą nakładać mandaty karne, ale najczęściej robią to z powodu innych przewinienień - zauważa rzecznik PSP.

Tankują tam, gdzie paliwo jest droższe. Ale jest

Osoby najmowane do prac polowych coraz częściej wymagają od zleceniodawców zapewnienia wystarczającej ilości paliwa już na starcie. - Nie zajmujemy się tym, co trzeba, czyli uprawą, tylko szukaniem paliwa. Posiłkujemy się tym, co oferują inne stacje poza Orlenem. Tam paliwo, choć droższe, przynajmniej jest. Jeździmy z pojemnikami i bierzemy je w cenie 6,20 czy 6,30 zł za litr. Nie da się za bardzo zgromadzić zapasu, bo zaraz to wszystko jest spalane - wyjaśnia Gryn.

Branża rolnicza jest w wyjątkowym położeniu. Rolnicy nie są w stanie przeczekać kryzysu, zapauzować produkcji. - W każdej innej branży można wcisnąć czerwony guzik i przeczekać. A ja nie przeczekam. Przychodzi zbiór kukurdzy - muszę spalać paliwo, kończymy zbiór buraka - potrzebuję paliwa - podkreśla Gryn.

"Awarie" na Orlenie

Jak dodaje, sytuację pogarszają "awarie" na stacjach. - W Krasnymstawie chcę zatankować - awaria, przed Zamościem - awaria. Zapasów u rolników nie ma, bo nie mamy czasu jeździć z beczkami. Jesień jest najbardziej paliwożerna, trzeba ziemię przewrócić, zabrać kukurydzę i buraki. Na jeden hektar idzie około 80-100 litrów paliwa. To pokazuje skalę potrzeb - zwraca uwagę rolnik.

Część producentów ma obawy, że obecny problem paliwowy powtórzy się już wkrótce, podczas zakupów oleju opałowego na zimę.

Przypomnijmy: od kilku dni internet zalewa fala zdjęć podejrzanych kartek z informacją o "awarii" dystrybutorów na stacjach Orlenu w różnych częściach kraju. Na alarm biją także politycy i samorządowcy. Donoszą m.in. o problemach z tankowaniem karetek na Pomorzu Zachodnim i policyjnych radiowozów na Śląsku. Wcześniej w money.pl pisaliśmy o tzw. cudzie paliwowym. Wbrew sytuacji na europejskich i światowych rynkach, w Polsce ceny paliw cały czas spadają. Na stacjach są już poniżej psychologicznej granicy 5,99 zł/l.

Orlen zaprzecza "upolitycznieniu" cen przed nadchodzącymi wyborami i zarzutom o brakach paliw. Na pytania o kartki z napisem "awaria" na dystrybutorach spółka odpowiada, że problem z brakami był chwilowy i został zażegnany.

Chwilowe problemy

"Komunikat o awarii dystrybutora jest wywieszany standardowo w przypadku braku możliwości korzystania z danego urządzenia. Przyczyny braku dostępności dystrybutora mogą być różne. Spółka cały czas monitoruje sytuację na stacjach paliw. W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany" - podkreśla Orlen.

Stanowiska spółki broni też minister aktywów państwowych Jacek Sasin. - Chcę wyraźnie powiedzieć - bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem - że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi, wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie - np. benzyna 95 benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - twierdzi polityk obozu rządzącego.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(969)
WYRÓŻNIONE
Del
rok temu
I dobrze wam tak!! Głosujcie dalej na PiS i socjal a za chwile bedzie po rolnictwie a wy bedziecie robić u Niemca chociaz nawet nie u Niemca bo PiS sprowadził setki tysięcy tanich robotników z Azji…
Student
rok temu
Kiedyś o komunistach mówiono, że i na pustyni potrafią stworzyć deficyt piasku. Co my mamy dziś powiedzieć o Zjednoczonej Prawicy, gdy w naszym kraju: - wciąż głośno się mówi o dużym wydobyciu węgla / ale go brakuje; - mamy bardzo dobrze rozwinięte rolnictwo / ale za chwilę nie będzie co jeść bo nie ma paliwa ani ludzi do zbierania plonów; - wydajemy miliardy na zbrojenie / ale nasi żołnierze koczują w warunkach najgorszych baraków; - itd.
Do Młodych
rok temu
Gierka długi spłaciliśmy w 2013 zajęło to nam 40 lat (połowa umorzona) , Pisu obstawiam też jakieś 50-70 lat i wyjdziemy na zero, nasze wnuki będą nas przeklinać za te 300, 800 i 12 tys plus, laptopy, darmowe prawko dla 18 latków i inne plusy które są w całości na kredyt jak powiedział Moraś brane już częściowo z przyszłych wypład i emerytur, jak następny rząd nie odda nie będzie świadczeń, ale liczy się tu i teraz, kiełbasa wyborcza za wszelką cenę. Jarek już będzie wtedy wąchał kwiatki od spodu, a dzieci nie ma. Oj będzie zaciskanie pasa przy następnych rządach za te lata rozdawnictwa jak w Grecji
NAJNOWSZE KOMENTARZE (969)
To zastrajkuj...
rok temu
pod sejmem miekiszony
alek
rok temu
To co Tusku nadymił ludziska robią zapasy i kiszka, wybierzcie PO to wacha będzie z mety po 10 zł i kupisz nawet 20000 l na zapas.
MTM
rok temu
Kolejna ściema na zamówienie.
lolopj
rok temu
Diesel może też jeździć na odpowiednio przetworzonym oleju rzepakowym, nawet zużytym do smażenia. Można powrócić też do starej praktyki i jeździć na oleju opałowym (ale wtedy lepiej wykorzystywać stare. łatwe i tanie w naprawie ciągniki rolnicze )
Księgowy
rok temu
Rolnicy byli i są niewolnikami, a przykład... ostatnia waloryzacja emerytur rolników 1 marca br. która traktuje ich jako ludzi ostatniej kategorii i mimo iż najniższa emerytura w Polsce wynosi 1.588,44 zł to rolnikom obniżono o 10% mniej czyli od 1 marca 2023 emerytura rolnicza wynosi 1.429,60 zł, wbrew Konstytucji zaś monopoliści zmuszają rolników do sprzedaży swoich produktów poniżej kosztu wytworzenia ,a Pan Morawiecki i jego ekipa nie mają pojęcia o rolnictwie i jawnie dyskryminują rolników, chwaląc się sukcesami, których nie ma.
...
Następna strona