Czeska Republika w minionym miesiącu rozpoczęła import gazu ziemnego z Algierii, jak podała spółka ČEZ. Surowiec dostarczany jest rurociągami przez Tunezję i Włochy. Wielkość importu odpowiada potrzebom 100 tys. gospodarstw domowych, jak powiedział rzecznik czeskiego przedsiębiorstwa energetycznego z siedzibą w Pradze.
Dostawcą jest algierska państwowa firma Sonatrach. - Wykonaliśmy kolejny krok, aby zwiększyć nasze bezpieczeństwo energetyczne - skomentował Daniel Benes, dyrektor generalny ČEZ, cytowany przez serwis saudyjskiej stacji Al-Arabijja.
Czechy importują gaz również z Niemiec, Norwegii i Holandii. Uszczuplić wpływy do budżetu Rosji ze sprzedaży "błękitnego paliwa" stara się nie tylko poprzez dywersyfikację źródeł dostaw, ale też oszczędne zużywanie surowca energetycznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czesi w 2023 r. zużyli 6,76 mld metrów sześciennych gazu, co stanowi spadek o 10,4 proc. w stosunku do 2022 r." - podaje arabski portal.
Miliardy euro do "portfela" Putina
Czeska droga do uniezależnienia się od rosyjskiej energii jeszcze daleka. A tym samym do tego, by nie zapewniać reżimowi Władimira Putina pieniędzy na agresję zbrojną.
W październiku Ośrodek Badań Energii i Czystego Powietrza z Helsinek oraz Ośrodek Studiów nad Demokracją z Sofii opublikowały raporty, z których wynikało, że Czesi od startu inwazji 24 lutego 2022 r. do końca czerwca 2024 r. zapłacili Rosjanom 7 mld euro za gaz i ropę, a do tego import wygenerował Kremlowi 2,3 mld euro dochodów z podatków.
Zaznaczmy, że Czesi, podobnie jak Słowacy i Węgrzy korzystają jeszcze ze zwolnień od restrykcji unijnych na kupno rosyjskich surowców energetycznych.
"Udało nam się znacznie zmniejszyć import rosyjskich surowców energetycznych do Unii Europejskiej, ale musimy kontynuować te wysiłki" - pisał we wrześniu do czeski minister przemysłu i handlu Jozef Síkela do europejskiej komisarz ds. energii Kadri Simson.