Wojsko amerykańskie poinformowało w czwartek, że zniszczyło cztery bezzałogowe drony wystrzelone w Jemenie przez wspierane przez Iran siły Huti w kierunku okrętu wojennego USA i statku koalicyjnego na Morzu Czerwonym.
Centralne Dowództwo USA poinformowało w serwisie społecznościowym X, że zestrzelone drony "stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla statków handlowych i okrętów marynarki wojennej USA w regionie".
Drony wycelowano w statek koalicyjny i okręt wojenny USA. Nie zgłoszono żadnych obrażeń czy uszkodzeń na okręcie wojennym i statku koalicyjnym – głosi oświadczenie Centralnego Dowództwa USA.
Światowy handel pod presją
Ataki paraliżują handel na szlaku, który do niedawna odpowiadał za 12 proc. światowego obrotu. Statki muszą wybierać dłuższą drogę opływając Afrykę od południa. Nawet dwukrotnie wzrosła cena frachtu morskiego z Azji Wschodniej do Europy.
Skutki odczuwa również Egipt, bowiem spadł ruch przez Kanał Sueski. Dochody Kanału Sueskiego spadły wskutek ataków Huti na Morzu Czerwonym o ponad 50 proc. - powiedział premier Egiptu Mustafa Madbuli podczas spotkania z delegacją amerykańskiego Kongresu.
W czwartek 21 marca mogliśmy przeczytać, że w Omanie miało dojść do spotkania dyplomatami z Rosji i Chin z Mohammedem Abdelem Salamem, jednym z czołowych osobistości politycznych ruchu jemeńskich bojowników Huti - co opisywał Bloomberg, który powoływał się na doniesienia informatorów będących świadkami rozmów.
Według nich bojownicy zagwarantowali, że ataki na chińskie i rosyjskie statki nie będą przeprowadzane i mogą bezpiecznie przepływać przez Morze Czerwone. W zamian Huti liczą na wsparcie polityczne np. na forum ONZ poprzez blokowanie kolejnych uchwał przeciwko ruchowi.
Tymczasem Bloomberg informuje o sobotnim ataku Huti na chiński tankowiec. Bojownicy wystrzelili cztery pociski obok tankowca Huang Pu, który należy do Chin, natomiast piąty pocisk uderzył w okręt, czym spowodował szkody oraz wywołał pożar, który został ugaszony - przekazało Centralne Dowództwo USA.