Media na świecie od kilku miesięcy żyją tematem zmiany pokoleniowej, jaką niosą ze sobą przedstawiciele generacji Z. Zanim jednak na dobre przejmą rynek pracy, to przez lata będą musieli współpracować z przedstawicielami starszych pokoleń. A jest między nimi sporo różnic w etyce pracy i podejściu do zatrudnienia.
Baby boomerzy
Najstarszym obecnie pokoleniem wciąż funkcjonującym na rynku pracy są baby boomerzy. Jak wyjaśnia w rozmowie z serwisem biznes.interia.pl Anna Rogińska, ekspertka Grupy VIPoL, to ludzie urodzeni do 1960 r., w czasie powojennego wyżu demograficznego.
Ekspertka podkreśla, że część przedstawicieli tego pokolenia doznała niedogodności w życiu. Często takich, o który młodsi nie mogą mieć pojęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cechuje ich bardzo duża lojalność wobec pracodawcy, często pracują całe życie tylko u jednego, szanują też ciężką pracę i uznają ją za sposób osiągnięcia sukcesu. Wiele z tych osób przeszło już na emeryturę, ale musi dorabiać, żeby godnie żyć. Na zajęcie się dziećmi – czyli pokoleniem X – nie bardzo mieli czas – opowiada portalowi Anna Rogińska.
Pokolenie X i Y
"Iksy" obecnie są po 40. roku życia. Pamiętają jeszcze trudności PRL-u i przez to mają wykutą w głowie świadomość, nie można mieć wszystkiego od razu. – To pokolenie, które postanowiło poświęcać swoim dzieciom więcej czasu, co oczywiście się nie udało, bo przyszły zmiany i możliwość robienia kariery. Jeśli już czas znaleźli, to wychowywali dzieci bezstresowo – opowiada ekspertka.
Dlatego też pokolenie Y – dzieci generacji X, nazywani czasami millenialsami – podchodzi inaczej do życia i pracy. Od swoich liderów oczekują przede wszystkim wsparcia i zrozumienia dla ich życia prywatnego.
Przez to bywa, że są roszczeniowi. Na pewno jednak są najlepiej wykształconym pokoleniem w historii. Znają po kilka języków, są tolerancyjni i otwarci na świat. Nie mają też kompleksów – podsumowuje Anna Rogińska.
Pokolenie Z
Ostatnią generacją, która obecnie już wchodzi na rynek pracy, jest pokolenie Z. – To dwudziestolatkowie, podobni do "igreków", ale nie wyobrażają sobie życia w świecie bez technologii – opowiada Interii przedstawicielka Grupy VIPoL.
W money.pl pisaliśmy, że "zetki" są rozczarowane rynkiem pracy, jaki zostawili im rodzice. W przeciwieństwie do nich młodzi nie zamierzają pracować ponad siły. Samo zatrudnienie nie jest dla nich czymś, co ich definiuje. Istotniejsze jest to, kim się czują i jacy są prywatnie, a nie to, jak ważne stanowisko piastują i ile na nim zarabiają. Dlatego też nie wyobrażają sobie, że będą sobie "wypruwać żyły", by poprawić wyniki zatrudniającej ich firmy. Zamiast tego wolą "odejść z pracy po cichu".
W przeciwieństwie do baby boomerów i "iksów", przedstawiciele pokoleń Y i Z nie dojrzewali tak szybko psychicznie. Młodsi przeważnie dorastali w sprzyjających warunkach. Dlatego też potrzebują w miejscu zatrudnienia mentora. To na jego barkach spoczywa zadanie zmotywowania ich czy dawania im przykładu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.