Zmianę trendów w społeczeństwie dostrzega "The Guardian". Brytyjski dziennik zaczyna swój reportaż od opowieści o kobiecie, której cykl życia początkowo wytyczały plany pięcioletnie. Miała idealnie wytyczone ścieżki, którymi miała iść jej edukacja i praca — wszystko po to, by osiągnąć sukcesy zawodowe.
W wieku 28 lat poszła do terapeuty. Nie po to, by dowiedzieć się, co jej dolega, lecz po to, by odkryć, jak pracować więcej i efektywniej. Temat kariery zawodowej pojawiał się zdecydowanie częściej niż np. kwestie dzieciństwa, zdrowia psychicznego czy związków.
Bohaterka artykułu stwierdziła zresztą, że nie chce mieć partnera, gdyż tylko by ją "rozpraszał", odciągając od realizacji założonych celów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pandemia zmieniła priorytety
Kobieta podkreślała, że zmiana nadeszła w 2020 r., wraz ze sparaliżowaniem świata przez koronawirusa. Przymus siedzenia w domu najpierw odczuła poprzez fakt, że już nie mogła się spotykać ze swoją terapeutką. Nie przestała jednak pracować ponad siły. Nic już jej nie ograniczało i pracowała przez większość dni i kilka nocy aż do świtu.
Samą siebie przekonywała, że wciąż odnotowuje postępy w pracy. Aż nagle we wrześniu nastąpił przełom: po kolejnej zarwanej nocy na rzecz pracy nastąpiło gwałtowne zatrzymanie.
Czułam się oszołomiona i zdradzona, jakby moja niezawodna gwiazda północna jednak sprowadziła mnie na manowce. Ostrożnie zaczęłam analizować swoje ambicje: czego szukałam w pracy i gdzie to uczucie można by lepiej zaspokoić? - opisuje kobieta swoje odczucia na łamach "Guardiana".
W marcu 2021 r., w dniu 30. urodzin, poczuła, że wersja jej własnej osobowości, która całe swoje życie zorganizowała wokół kariery, była całkowicie wyobcowana. Kobieta wciąż zachowała produktywność, ale nie kosztem swojego zdrowia, szczęścia i związków. - To było tak, jakby ogień, który napędzał mnie przez połowę mojego życia, [...] już ledwie się tlił — i po raz pierwszy byłam zadowolona, że pozwoliłam mu zgasnąć — stwierdza.
Nadchodzi "epoka antyambicji"
"Guardian" zauważa, że to, co przytrafiło się tej kobiecie, nie jest wyjątkiem, a coraz powszechniejszym trendem. Wiele osób zamkniętych na długie miesiące w czasie lockdownu dokonało oceny swojego dotychczasowego życia i spora grupa stwierdziła, że nadmierna ambicja nie przyniosła im nic poza przepracowaniem i problemami ze zdrowiem.
Dziennik zauważa, że nadchodzi "epoka antyambicji". Nad pracę ludzie będą przedkładać własne potrzeby i chęć kreowania wspomnień, które będą miały większą wartość w czasie jesieni życia. Coraz więcej osób zamiast nadgodzin, wybiera odłożenie na bok laptopa, by wyjść na zewnątrz i uchwycić w głowie obraz zachodzącego słońca. W money.pl opisywaliśmy niedawno przypadek dyrektora wielkiego funduszu, który w szczytowym momencie swojej kariery złożył rezygnację, gdyż chciałby "siedzieć na plaży i nic nie robić".
Pierwsze oznaki nowej epoki już widać. W Wielkiej Brytanii spora grupa pracowników przeszła na wcześniejszą emeryturę lub wybrała żywot z oszczędności, byleby tylko nie musieć pracować. W krótkim czasie liczba pracowników na Wyspach zmniejszyła się o ok. 1 mln osób. W jednym z badań 37 proc. zapytanych stwierdziło, że po pandemii praca ma dla nich niższą wartość. Powołali się m.in. na wypalenie zawodowe czy zmianę ich wartości.