Dostałeś podwyżkę czynszu? Zrób zdjęcie i wyślij do nas: pytanie@money.pl
Na początku lipca pisaliśmy w money.pl, że wzrost stawek za ciepło przełoży się nieuchronnie na podwyżki czynszów za mieszkania.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził niedawno rekordowo wysokie stawki za ogrzewanie, które wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset proc. To oznacza, że wzrost opłat za ciepło odczują w czynszach mieszkańcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Podwyżki już są bardzo odczuwalne.
Premier Morawiecki na konferencji prasowej we wtorek zapowiedział nowe rodzaje dopłat opałowych, nad którymi pracuje rząd, a także zapowiedział, że "kryzysem musimy się podzielić przede wszystkim z firmami", sugerując, że to dostawcy energii powinni w większym stopniu partycypować w kosztach. A te już rosną dla najemców i właścicieli mieszkań w zastraszającym tempie.
- W naszym bloku czynsz wzrósł prawie o 100 proc. W grudniu ubiegłego roku płaciłam 480 zł, a w sierpniu jest już 940 zł - napisała do nas czytelniczka z Gołdapi na Warmii i Mazurach. W jej wspólnocie mieszkaniowej cena za 1 GJ wzrosła z 68,17 zł do 172,42 zł. To prawie 253 proc. więcej.
Czynsze coraz droższe
Podobną kwotę za ogrzewanie płaci pan Kamil, również z Gołdapi. W lipcu 2020 r. dostarczenie ciepła do jego mieszkania kosztowało 137,42 zł. Teraz jest to 440,08 zł. Administrator winą obciąża kryzys energetyczny i wzrost kosztów, jakie ponoszą ciepłownie.
- W ciągu tego roku czynsz z 382,11 zł wzrósł mi do 745,89 zł za mieszkanie 32 m kw. Sąsiadka z mieszkaniem ok. 45 m kw. będzie teraz płacić prawie 1,1 tys. zł - czytamy w wysłanym do nas mailu. - Najgorzej, że nikt zupełnie nie szuka rozwiązania. Przewodniczący wspólnot i spółdzielni rozkładają ręce, mówią, że tak jest i trudno.
Pan Mirosław Osiński z Nowej Soli dodaje, że w lutym 2022 r. podniesiono ceny i płacił ok. 300 zł czynszu. 1 sierpnia odebrał nowy dokument zakładający wzrost do 431 zł. - Zaszaleli z tą podwyżką. Podnieśli opłaty o 50 proc. - puentuje.
Czynsze nie rosną od wczoraj. Sprawę w swoje ręce próbowali wcześniej wziąć mieszkańcy spółdzielni "Świt" z Ełku, gdzie od 1 maja zmieniono stawkę za podgrzanie wody. Nasz czytelnik za czynsz płaci powyżej 1 tys. zł. Opłata za centralne ogrzewanie wzrosła przez rok z 211,32 zł do 417,43 zł.
Właściciele i najemcy mieszkań ze spółdzielni "Świt" wiosną protestowali przed budynkiem urzędu miasta. Niektórzy za czynsz płacą nawet 92 proc. więcej.
To jest sytuacja nie do zaakceptowania dla większości mieszkańców. Jestem emerytką i nie tylko opłacam mieszkanie, ale muszę coś jeść i w coś się ubrać. I przede wszystkim kupić leki. Teraz leki dla emerytów są naprawdę drogie, a w tym wieku człowiek nazbierał więcej chorób niż pieniędzy – powiedziała dla Uwaga! TVN Krystyna Jóźwiak, mieszkanka Ełku.
Co na to spółdzielnia?
- Też ubolewamy nad wysokością tej podwyżki. Są to koszty, które są niezależne od spółdzielni. Wpływają na to dwa czynniki, cena uprawnień do emisji CO2 oraz koszty węgla - tłumaczył przed kamerami UWAGA! TVN Tomasz Jurek, prezes spółdzielni mieszkaniowej "Świt".
Tak drastyczne podwyżki zostały zauważone w Sejmie. Pochodząca z Suwałk posłanka Koalicji Obywatelskiej Anna Wojciechowska grzmiała z mównicy, że "jest to konsekwencją wieloletnich zaniedbań naszego rządu, począwszy od opieszałości w kwestii wdrażania OZE, po nieprzedstawioną nam politykę państwa w zakresie wydatkowania wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 w poprzednich latach" - czytamy na łamach "Gazety Olsztyńskiej". Wojciechowska zaapelowała do premiera Mateusza Morawieckiego o "podjęcie działań osłonowych".
Ciepło będzie jeszcze droższe
Zła informacja jest taka, że na obniżki cen nie ma co liczyć. Spółki ciepłownicze już zapowiadają, że będą musiały podnieść ceny, żeby nie stracić. Jak pisaliśmy w money.pl, wiele z nich nie ma płynności finansowej ani zdolności kredytowej.
Dariusz Gierek, szef Regionalnej Sekcji Ciepłownictwa NSZZ Solidarność w Katowicach, już od dawna ostrzega, że wiele ciepłowni może nie przetrwać tej jesieni i zimy.
- Problem ciepłowni to nie tylko brak surowca, ale także wysokie ceny węgla i gazu. Dlatego nawet podwyższenie taryf przez URE o 30 proc. nic nie da, bo nie pokryje kosztów produkcji ciepła. W efekcie, aby uniknąć strat, spółki ciepłownicze musiałyby podnieść ceny dla klientów indywidualnych nawet o 300 proc. Uderzenie w konsumenta byłoby jednak zbyt drastyczne – mówił dla money.pl.